Katarzyna Niezgoda i Tomasz Kammel - Jednak wygrali!

Tomasz Kammel, Katarzyna Niezgoda fot. AKPA
Półtora roku temu media wróżyły im koniec kariery. A dziś? Katarzyna Niezgoda została szefową znanej firmy odzieżowej, a Tomasz Kammel ma szansę poprowadzić nowego „Idola”.
/ 12.01.2011 06:55
Tomasz Kammel, Katarzyna Niezgoda fot. AKPA
Plotki o tym, że Katarzyna Niezgoda (42) lada moment rozpocznie nową pracę, krążyły już od późnej jesieni. Ale nikomu nie przeszło nawet przez myśl, że była wiceprezes banku Pekao SA zostanie… szefową znanej firmy odzieżowej Deni Cler. Jeszcze niedawno spekulowano, że po „Kammelgate” Niezgoda nie może liczyć na kierownicze stanowisko. Prasowe oskarżenia pod jej adresem były bardzo poważne – jako wiceszefowa Pekao SA miała zawierać z firmą związaną z jej partnerem Tomaszem Kammelem (40) kontrakty na szkolenia, na czym bank rzekomo stracił 16 milionów złotych. I choć gazety szybko wydały na Niezgodę wyrok, to prokuratura umorzyła postępowanie w tej sprawie. Na Niezgodzie i Kammelu nie ciąży żaden zarzut.

Mimo to wielu osobom decyzja zarządu Deni Cler wydała się zaskakująca. Zresztą nie tylko z powodu afery. Pojawiły się komentarze, że wizerunek Niezgody nie pasuje do stylu lansowanego przez tę założoną 40 lat temu w Mediolanie markę. Znawcy rynku mody reagują jednak spokojnie. – Nie jest tak, że każda szefowa firmy odzieżowej codziennie rano wciska się w ciuchy w rozmiarze 36 i na wyrywki zna zawartość aktualnego numeru „Vogue’a” – komentuje dla „Party” Tomasz Jacyków. – W końcu nie mówimy tu o posadzie dyrektora artystycznego, tylko menedżera. Myślę, że zarządowi Deni Cler zależało po prostu na znalezieniu sprawnego specjalisty, który będzie umiał pokierować sprawami finansowymi firmy, a Niezgoda wydała im się odpowiednia – dodaje stylista.

To tylko zawiść?
Zawodowych osiągnięć Katarzyny trudno nie doceniać. Nowa szefowa Deni Cler ma w CV współpracę z firmami z różnych dziedzin (poza bankami był to też m.in. koncern kosmetyczny Johnson & Johnson oraz firma spożywcza Nestlé). Niezgodę wielokrotnie nagradzano, parę lat temu zdobyła nawet tytuł dyrektora personalnego roku.

Mimo to wieść o jej nowej posadzie wywołała w internecie falę niewybrednych komentarzy. Krytykowano w nich styl Niezgody, wspominano też aferę, jaka rozpętała się półtora roku temu wokół niej i jej partnera. – To oburzające! – mówi „Party” jej przyjaciółka. – Ludzie wciąż zachowują się tak, jakby przeciw Kasi i Tomkowi toczyło się postępowanie, a przecież prokuratura umorzyła śledztwo. A co do image’u Kasi, to czy wszystkie musimy wyglądać jak słaniające się z wycieńczenia modelki z „Tap Madl”? Ciekawa jestem, ilu krytyków stylu Niezgody wie, że jej ubrania kupowane są w znakomitych firmach lub szyte na zamówienie z najlepszych materiałów? Garderoby z pewnością może jej pozazdrościć niejedna kobieta!

Porozmawiajmy o gwiazdach - forum >>


Już 13 stycznia odbędzie się pierwszy pokaz Deni Cler z Kasią w roli szefowej tej firmy. Mniej więcej w tym samym czasie rozstrzygnie się też zawodowa przyszłość jej partnera.

Śmiech nie zabił
Osiem miesięcy temu pomocną dłoń do Tomasza Kammela, zwolnionego rok wcześniej z TVP po wybuchu „Kammelgate”, wyciągnęła dyrektor programowa Polsatu Nina Terentiew. Prezenter dostał szansę wykazania się w najlepszym czasie antenowym (sobotni wieczór), i to w dodatku w programie z gatunku stand-up comedy, którego sam był pomysłodawcą. Jednak jego show „Zabij mnie śmiechem” nie okazał się spektakularnym sukcesem – oglądało go średnio ok. 2 milionów widzów, co dało stacji trzecie miejsce w rankingach oglądalności – po TVN-owskim „Mam talent!” i „Hicie na sobotę” w TVP1. Nie porażają też przychody z reklam – na programie Kammela stacja zarobiła nieco ponad 15 milionów złotych (TVN na „Mam talent!” aż 82 miliony). Nic dziwnego, że szefowie Polsatu wahają się, czy szykować wiosną kolejną edycję. – Ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły, ale raczej nie zobaczymy kontynuacji „Zabij mnie śmiechem”, a już na pewno nie w tym czasie antenowym – zdradzają „Party” pracownicy Polsatu. Dopytywani, czy oznacza to zerwanie umowy z Kammelem, mówią: „Na pewno nie!”. – Nie mamy jeszcze prowadzącego w programie muzycznym, który będzie nową wersją „Idola” – zdradzają. – Poza tym Tomek, przychodząc do Polsatu, zaproponował dwa programy. Może wypróbujemy „Kammel do wynajęcia” – show, w którym prezenter wciela się w „człowieka do wszystkiego”?

Jak widać, Kammel zniknie z Polsatu tylko na chwilę. Oddechu potrzebował najwyraźniej także sam prezenter, bo nazajutrz po poprowadzeniu polsatowskiego sylwestra w Warszawie wsiadł razem z ukochaną Kasią do samolotu lecącego do Egiptu. Tam oboje łatwiej nabiorą sił przed nowymi wyzwaniami.
 
Alek Rogoziński / Party

Redakcja poleca

REKLAMA