- Pamiętam moment, gdy Anka wpadła do garderoby przy okazji jakiejś naszej wspólnej produkcji - wspomina Bujakiewicz. - Już po chwili zdałam sobie sprawę, że w końcu mam poważną konkurencję, jeśli chodzi o temperament. Kasia Bujakiewicz i Anna Przybylska poznały się podczas współpracy w serialu „Złotopolscy” oraz filmie „Rh+”. Były ze sobą na dobre i złe, a ich przyjaźń była stawiana za wzór. W biografii Ani Przybylskiej musiało się znaleźć miejsce na wspomnienie Bujakiewicz.
Kasię i Anię dzieliło 6 lat różnicy wieku i miejsce zamieszkania. Nie na długo, bo gdy się poznały wiedziały, ze ta znajomość ma szansę przetrwać do - jak się potem okazało zbyt prędkiego - końca. Przybylska i Bieniuk po przeprowadzce do Poznania (Ania wszędzie podążała za partnerem) polegali na Bujakiewicz. Mogli na nią liczyć w każdej sprawie: domowe, formalnej, zawodowej.
„Był taki moment, że wszystko było pod Jarka”. Siostra Anny Przybylskiej wspomina aktorkę
Powiedzmy sobie szczerze: gdy Ania i Jarek przeprowadzili się do Poznania, to stałam się ich domownikiem. Jarek ciągle albo na treningach, albo wyjeżdżał na mecze, zgrupowania, więc zorganizowałam Ani życie w Poznaniu. Rano szłyśmy na siłownię, trzy razy w tygodniu na spinning, potem jeszcze jakaś mała siłownia, sauna – zresztą zwykle w większym towarzystwie, bo żony piłkarzy Lecha i Amiki trzymały się w grupie i wiele rzeczy robiły razem. I jechałyśmy do niej, Ania gotowała, ja jadłam. Takie nudne, zwyczajne, poznańskie życie. - czytamy fragment biografii.
Razem spędziły nawet walentynki, razem robiły porządki i imprezowały. Ufały sobie na tyle, że Przybylska, kiedy już wiedziała, że choroba ją pokona, poprosiła Bujakiewicz o przysługę związaną z dziećmi. Jaką?
Biografia Anny Przybylskiej
„Ania” jest już dostępna na kulturalnysklep.pl, a w formie ebooka na publio.pl. Wersja papierowa ma premierę 27 września 2017 roku.
26 września w Centrum Premier Czerska 8/10 o godz. 19 Annę Przybylską będą wspominać autorzy książki, jej mama, przyjaciele. Zapisy na spotkanie: ania.evenea.pl.
Katarzyna Bujakiewicz obiecała, że będzie blisko jej dzieci i spełnia obietnicę do dziś. Odwiedza Bieniuków, a jej partner przyjaźni się z Jarosławem Bieniukiem. Bujakiewicz tęskni za aktorką... W biografii czytamy, ze miały podobny temperament, ale to Przybylska zaskakiwała ją na każdym kroku.
Budzę się rano u Ani i Jarka w mieszkaniu po jakiejś imprezie, mało jeszcze przytomna. Patrzę na zegarek: siódma. Słyszę, że coś nieznośnie warczy. Krzyczę: „Co tam się dzieje?!”. I słyszę Jarka: „Jak to co, Ania odkurza”. Nie miała litości, od rana jechała na szmacie.
Jak Przybylska mieszkała w Poznaniu, to ja byłam taka pomoc domowa bym powiedziała, bo z tym drugim wózkiem wędrowałam, czy wieszałam pranie, czy ściągałam pranie, więc zawsze sobie życie domowe organizowałam - zdradziła.
Aktorki za sobą przepadały. Mimo że Przybylska była zapatrzona w Bieniuka i poświęcała się rodzinie, nigdy nie zapominała o przyjaciółce i wygospodarowaniu czasu na babską posiadówkę. Bujakiewicz wspomniała o walentynkach, które spędziły we dwie...
Jarek akurat wyjechał na jakiś mecz. Zadzwoniłam z pociągu z Warszawy, że wracam. Ania: „Wpadaj koniecznie, czekam”. Po drodze przypomniało mi się, że przecież są walentynki, zaszłam więc do kwiaciarni. Panowie przede mną brali po jednym kwiatku, a ja mówię: „Poproszę ten największy bukiet”. Pukam do drzwi, Ania otwiera, patrzy na mnie i mówi: „Wiedziałam, Bujakiewicz, że coś odpie*dolisz... Też się przygotowałam”. Wchodzę, a tam w salonie przygotowana kolacja przy świecach, szampan. I zrobiłyśmy sobie romantyczny wieczór.