Jeśli jakiekolwiek miejsce na ziemi przypomina raj, to właśnie Dominikana!”, piszą ci, którzy ją odwiedzili. Niekończące się gaje palmowe, rajskie plaże z białym piaskiem, krystalicznie czysta woda i uśmiechnięci, gościnni ludzie sprawiają, że przybywający do tego państwa z reguły natychmiast zaczynają się zastanawiać, jak zamieszkać tam na stałe. Justyna Steczkowska (41) nie jest wyjątkiem.
– To po prostu magiczne miejsce! – zachwyca się gwiazda, która wypoczynkiem w tropikach zakończyła swój urlop macierzyński po urodzeniu
w sierpniu zeszłego roku córeczki Helenki.
W poszukiwaniu wrażeń
Co najmniej dwa razy do roku Justyna spędza ze swoją rodziną wakacje poza granicami kraju, z dala od zawodowych spraw, paparazzich, codziennych problemów. Cała rodzina kocha śnieżne szaleństwa i świetnie jeździ na nartach, ale zazwyczaj wybiera te dalekie, egzotyczne kraje, bo jak przyznaje artystka, w nich właśnie wypoczywa najlepiej. – Tym, czego szukam w czasie swoich podróży, jest energia inna niż europejska. Nowe zwyczaje, dźwięki, ludzka mentalność. Uwielbiam wciąż na nowo odkrywać, jak pięknie ludzie w rozmaitych miejscach świata się różnią, choć żyją w jednym czasie i na tej samej planecie – mówi „Party” wokalistka. Choć Justyna uwielbia europejskie metropolie, to przy podejmowaniu decyzji o urlopie Karaiby zwykle wygrywają z Londynem, a Hawaje z Paryżem. – Takie podróże są dla mnie największym źródłem artystycznych inspiracji. A w tym roku było to dla mnie wyjątkowo ważne, bo razem z marką herbacianą Loyd, której jestem ambasadorką, poszukujemy nowych smaków, zapachów i niezwykłych kwiatów do stworzenia wyjątkowej herbaty – tłumaczy piosenkarka. Od pierwszych chwil, gdy tylko wylądowała w słonecznej Dominikanie, od razu pokochała tamtejszą atmosferę. – Kraj tętnił życiem, a mieszkańcy wręcz zarażali swoim optymizmem oraz otwartością, witając nas uśmiechem i sympatycznym „buenos días”. Dominikańczycy są rozśpiewani, uśmiechnięci i bardzo rodzinni. Kochają życie i wiedzą, jak się nim cieszyć! – mówi nam artystka i dodaje, że to, co urzekło ją najbardziej, to miłość mieszkańców tego państwa do tańca i muzyki. Steczkowska wspomina ciepłe wieczory, podczas których w hotelu czy rozkosznie przytulnych knajpkach wsłuchiwała się w występy lokalnych zespołów, zapominając o wszystkim dookoła. W trakcie zwiedzania najciekawszych miejsc kraju głównym punktem wycieczki stało się malownicze XVI-wieczne miasteczko Altos de Chavón, w sercu którego znajduje się amfiteatr, nazywany centrum kultury Dominikany. Występ tam to prawdziwa nobilitacja dla artysty.
W amfiteatrze swoje koncerty miały nie tylko lokalne sławy, ale i tak legendarne gwiazdy, jak Julio Iglesias czy Frank Sinatra. – Może kiedyś wystąpię tam i ja? – śmieje się Justyna, a na serio zapewnia, że wizyta w Altos de Chavón zostanie w jej sercu na zawsze. Podobnie jak bajeczne pejzaże. – Piękno dominikańskiej przyrody jest powalające – podsumowuje oczarowana piosenkarka. Z uśmiechem na twarzy wspomina też moment, w którym jej dzieci zobaczyły spacerujące w hotelowym ogrodzie flamingi. – To było niewiarygodne przeżycie! – mówi Steczkowska. Zachwyciły ich też piaszczyste plaże, które w połączeniu z krystalicznie czystym i przejrzystym morzem okazały się na tyle idealnym miejscem do zabaw, że synów artystki trudno było namówić na skorzystanie z innych oferowanych atrakcji.
O te postarali się miejscowi hotelowi animatorzy i rezydenci biura podróży. – Jeśli ktoś nie lubi sam organizować atrakcji na wyjeździe, dostanie tutaj ofertę skrojoną według zasady: dla każdego coś miłego – wyjaśnia piosenkarka, która przyznaje, że z racji zapracowania bardzo sobie ceni wyjazdy z biurem podróży. – Już od kilku lat podróżujemy z Itaką, bo nigdy się na niej nie zawiedliśmy. Pracownicy biura zdejmują mi
z głowy kwestie organizacyjne, a ja dzięki temu na wakacjach mogę spokojnie wypoczywać i oddawać się swojej drugiej pasji, jaką jest fotografia!
– mówi gwiazda, która i tym razem poświęciła parę dni, by zrobić profesjonalną sesję kilku rodzinom podróżującym z Itaką. – Dla nich to piękna pamiątka z egzotycznego miejsca, a dla mnie mile spędzone chwile w towarzystwie roześmianych dzieci i szczęśliwych rodziców. Trochę żałuję, że sama nie mam zbyt wielu właśnie takich zdjęć, ale jak to się mówi: szewc bez butów chodzi! – śmieje się artystka.
Kolejna podróż
Fotografowanie to niejedyne „służbowe” zajęcie, jakie Steczkowska zaplanowała na pobyt w Dominikanie. Gwiazda chciała wykorzystać piękne plenery, aby nagrać tam teledysk do swojego nowego singla „Terra”, zapowiadającego jej album. Warto dodać, że tekst do tej piosenki napisała Katarzyna Nosowska. – Radiowa premiera singla odbędzie się już w kwietniu. Nagrywałam go w towarzystwie fantastycznej orkiestry Silesian Art Collective pod batutą Mateusza Walacha w jednym z najlepszych studiów nagraniowych na świecie, które znajduje się
w Alwerni koło Krakowa – opowiada „Party” wokalistka. Ponieważ Justyna w tym roku obchodzi jubileusz 20-lecia pracy artystycznej, chce
z tej okazji przygotować dla wielbicieli swojego talentu coś specjalnego. – Zależy mi na tym, żeby znów „zaczarować” swoich fanów, jeszcze raz wzruszyć i dać im możliwość poddania się magicznym dźwiękom – mówi Justyna. Jak się dowiedzieliśmy, zarówno teledysk, jak i sama piosenka będą prawdziwym zaskoczeniem. Steczkowska nie ukrywa, że to dla niej bardzo ważny, ale i intensywny moment w życiu. Po powrocie z urlopu od razu pojechała do studia, by dopieścić swoje nowe dzieło. Gdy tylko skończy prace nad piosenką, rozpocznie przygotowania do pierwszych odcinków na żywo show „The Voice of Poland”. – Bycie trenerem w tak niezwykłym programie muzycznym zobowiązuje.
Kiedy zasiada się w jurorskim fotelu, nie można być tylko „gadającą głową”, ale prawdziwym artystą, który nieustannie koncertuje, tworzy i jest pasjonatem swojej pracy. Tylko wtedy jest się dobrym muzycznym przykładem dla młodych uczestników – tłumaczy Steczkowska. Na szczęście, po wakacjach gwiazda jest pełna energii. I choć przyznaje, że nagrywanie płyty, koncertowanie, występy w programie telewizyjnym, a do tego wychowywanie dzieci wymaga sporo pracy, to nie wyobraża sobie, że mogłaby żyć inaczej. – Macierzyństwo wymaga dużego zaangażowania, ale jest warte każdej poświęconej mu minuty i nieprzespanej nocy. Owszem, często myślę sobie, że doba powinna być dłuższa, ale co tam! Wyśpię się na emeryturze – śmieje się Justyna, która nie zamierza zwalniać szalonego tempa, w jakim toczy się jej życie. Uspokaja nas jednak, że w całym tym wirze znajdzie też czas na odpoczynek. Ponoć ma już zaplanowane kolejne podróże. Ale teraz chce się skupić na tej najważniejszej – muzycznej,
w którą zabierze wszystkich fanów!