Justyna Kowalczyk o depresji i poronieniu

Justyna Kowalczyk fot. ONS
Bardzo ciężki okres mistrzyni olimpijskiej
/ 04.06.2014 13:28
Justyna Kowalczyk fot. ONS

Justyna Kowalczyk ma na swoim koncie mnóstwo sukcesów sportowych na całym świecie, pieniądze, prestiż i sławę. Jednak dla biegaczki narciarskiej to nie wszystko. Sportsmenka udzieliła ostatnio długiego wywiadu portalowi sport.pl, w którym po raz pierwszy przyznaje się do traumatycznych przeżyć w swoim życiu. Niejeden fakt może zaszokować i zasmucić.


Mistrzyni Olimpijska na pozór uchodzi za szczęśliwą i spełnioną kobietę. Jednak w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Aktorka  w rozmowie z dziennikiem przyznała się m.in. do depresji:
 

Od ponad roku mam zdiagnozowane stany depresyjne. Od ponad półtora roku walczę z bezsennością. Może by się zebrało kilkadziesiąt nocy, które w tym czasie normalnie przespałam. Walczę ze swoim organizmem, z ciągłymi nudnościami, zasłabnięciami, gorączkami po 40 stopni, lękami - mówi Justyna


Kowalczyk otwarcie mówi również o poronieniu, które przytrafiło się jej w maju zeszłego roku:
 

Tak, byłam w ciąży, poroniłam rok temu w maju, na obozie treningowym. Na samym początku obozu. Właśnie wtedy, gdy się szykowałam do wyprostowania swoich ścieżek. Wiadomo, że gdybym donosiła tę ciążę, dość zaawansowaną, nie wystartowałabym w Soczi. Miałam już w planie inne życie, przynajmniej na najbliższy rok - przyznaje Kowalczyk


Justyna jednak wierzy, że jej życie ułoży się na nowo:
 

Było ciężko i cały czas jest. Chcę o tym wreszcie opowiedzieć otwarcie, bo coraz ciężej mi już przychodziło ukrywanie się. Coraz trudniej kłamać: dlaczego nie przyjmuję większości zaproszeń, dlaczego boję się iść do tłumów, dlaczego zemdlałam niedawno na maratonie, dlaczego mnie nie było gdzieś, gdzie miałam być. Ileż można wymyślać tych kłamstw najróżniejszych. Mam nadzieję, że może teraz choć pod tym względem będzie mi łatwiej - mówi biegaczka
 

Współczujemy i trzymamy kciuki za szybki powrót do formy.

 

Zobacz także:
 


Redakcja poleca

REKLAMA