Joanna Brodzik należała do czołówki największych gwiazd telewizji. Seriale takie jak "Kasia i Tomek" oraz "Magda M" wyniosły ją na wyżyny popularności. Jednak w momencie, gdy zaszła w ciąże postanowiła wyciszyć swoją obecność w show-biznesie. Po urodzeniu synów zmieniła również swoje priorytety i postanowiła w pierwszej kolejności troszczyć się o rodzinę, a nie o karierę.
W swoim ostatnim wywiadzie Brodzik zapewniła, że nie żałuje podjętej kilka lat temu decyzji. Cieszy się, że macierzyństwo tak odmieniło jej życie.
- Jestem dziś przede wszystkim mamą. Bankiety, oficjalne wyjścia stały się dla mnie przykrym obowiązkiem. Zmieniły mi się też potrzeby i podejście do siebie. Już nie marzę o kolejnych butach, cieszę się, że blond fryzura maskuje siwe włosy i że dostałam od natury ciemną oprawę oczu, więc nie muszę się malować przed wyjściem po bułki - wyznała w "Twoim Stylu" aktorka.
W rozmowie gwiazda opowiedziała również o tym, jak wygląda jej dzień, gdy nie jest akurat na planie serialu "Życie nad rozlewiskiem":
- Wieziemy dzieci do przedszkola o 8.30. Staramy się robić to razem, żeby każdy z synów miał jednego rodzica "do przytulenia". Potem - mieliśmy zabrać tę tajemnicę do grobu! - zdarza nam się jeszcze na chwilę przyłożyć głowę do poduszki, jesteśmy po prostu bardzo zmęczeni. (Wczoraj w nocy Franek miał 40 stopni gorączki, a rano biegłam na sesję zdjęciową. Dziś kolejna nieprzespana noc, Jasiek dołączył w chorobie do brata). Później praca - spotkania, inne obowiązki. Plus zakupy. Gdy o 16 odbieramy synów, znowu najważniejsi są oni. Razem gotujemy, pierzemy - dzięki sortowaniu rzeczy znają się na kolorach. Oszczędzam czas, gdzie się da: nie siedzę nad rachunkami, składam w banku polecenia przelewów.
W show-biznesie ostatnio można zaobserwować trend na lansowanie się w mediach na wzorcową mamę. Joanna Brodzik nie jest zainteresowana tego rodzaju praktykami, aby być na fali popularności. Naszym zdaniem przez swoją skromność wychodzi o wiele lepiej, niż jej koleżanki po fachu.
