Finałowy odcinek JOŚ rozpoczął się od gorących rytmów latynoamerykańskich – nie dość, że na scenie pojawili się panowie z nagimi torsami, wybijający na bębnach rytm samby, to na dodatek pojawiły się też skromnie ubrane tancerki z pióropuszami, które dodatkowo rozgrzały atmosferę swoim tańcem. Było niemal jak w Rio podczas brazylijskiego karnawału i było faktycznie co świętować: na scenie pojawiły się „kobiety” tej edycji, które odpadły w drodze do finału 6. edycji: Patrycja Kazadi, Joasia Jabłczyński, Laura Samojłowicz, Karolina Nowakowska i Joanna Liszowska swoim „latynoamerykańskim” wokalem uświetniły wielkie otwarcie ostatniego odcinka.
Potem pojawili się już właściwi wykonawcy, czyli finaliści, którzy także podjęli konwencję gorącego wieczoru: Agnieszka Włodarczyk i jej „Bailamos” po raz kolejny zachwyciła Edytę Górniak, Artur Chamski otworzył piosenką „Livin la vida loca” finał w najlepszym stylu, jaki mogła sobie wymarzyć Edyta Górniak, zaś Krzysztof Respondek swoim wykonaniem „Cancion El mariaci” rozbawił wszystkich sędziów. Wszyscy jednak byli uszczęśliwieni notami, jakimi „sypnęło” jury – równe „szóstki” powędrowały do każdej z gwiazd.
Kolejna część show upłynęła pod znakiem repertuaru Michaela Jacksona. Ponownie na scenie zobaczyliśmy uczestników poprzednich edycji w składzie Oli Szwed, Karoliny Nowakowskiej, Patrycji Kazadi, a także Artura Chamskiego – ten JOS-iowy zespół zaprezentował się jako udane wskrzeszenie The Jacksons, ponieważ występujący pokazali naprawdę, na co ich wokalnie stać. Finaliści musieli się zaś zmierzyć z następującym repertuarem: Agnieszka Włodarczyk wykonała piosenkę „The way you make me feel” (równe 6,0), Artur Chamski zaprezentował żywiołowe „Black or white” (także bez zaskoczenia – 6,0), a Krzysiu Respondek wczuł się w „Beat it” (5,3 punktów). Jednak mimo najniższej noty, to nie Krzysiek odpadł tego wieczoru przed ścisłym finałowym pojedynkiem – głosami widzów odpadł Artur Chamski, któremu stratę zrekompensował mocny uścisk ze strony zasmuconej Edyty Górniak, która wyszła na scenę i przytuliła aktora.
Finał jednak trwał dalej - na scenie pojawiło się tym razem męskie trio: Robert Kudelski, Maciej Jachowski i Robert Moskwa, którzy wykonali „Kroplą deszczu”, „Na jednej z dzikich plaż” i „Jak się masz, kochanie”, zaś finaliści zaprezentowali się w polskim repertuarze – Agnieszka Włodarczyk zaśpiewała „Daj mi tę noc”, a Krzysiek Respondek „Zabiorę cię”. Jakie były noty? Oczywiście najwyższe, dlatego wybór między tą dwójką stanął na ostrzu noża. Ale ktoś przecież musiał wygrać…
Po przerwie i długiej chwili napięcia, podczas której Agnieszka i Krzysztof stali na scenie, zapadł werdykt – Krzysiek Respondek wygrał finałowy odcinek 6. edycji JOŚ! W nagrodę otrzymał Perłowy Mikrofon oraz Wycieczkę Marzeń, którą odbędzie prywatnym odrzutowcem.
Fot. MWmedia
mm
