Po śmierci Kory znów zrobiło się głośno o zespole Złoty Maanam, który w 2014 roku założyli (mimo sprzeciwu Kory) muzycy dawnego Maanamu z wokalistką Karoliną Leszko-Tyszyńską. Zespół postanowił wybrać się w trasę koncertową dedykowaną Korze i złożyć jej hołd po śmierci. Nie spodobało się to fanom zmarłej artystki.
Te słowa Kory zapamiętamy na zawsze!
Menedżerka Kory - Katarzyna Litwin - także nie jest entuzjastką tego pomysłu.
„Twierdzenie, że to jest hołd dla Marka i Kory jest nieszczere” - powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską. I dodała w mocnych słowach: „Kora zmarła 28 lipca, a zespół Złoty Maanam gra koncerty, wykorzystując nazwę Maanam bez porozumienia z rodziną artystki i twierdząc, że w ten sposób chcą oddać hołd Korze. Jednak gdyby jeszcze żyjąca Kora chciała współpracy z tym zespołem, to zapewniam, że by się to wydarzyło. Ale takiej współpracy i żadnego błogosławieństwa ze strony Kory nie było. Każdy zespół, nawet weselny, może grać te piosenki, nie zmieniając linii melodycznej, ani tekstu utworu. Takie jest prawo. Ale jest też ludzkie sumienie i pytanie, czy można wykorzystywać śmierć Kory i zarabiać na tym”.
Muzycy Złotego Maanamu mają prawo wykonywać numery Maanamu na koncertach. I to robią, mimo fali nienawiści ze strony wielbicieli zmarłej Kory. Obecna wokalistka Złotego Maanamu zaczęła się bać o siebie i rodzinę z powodu hejtu i pogróżek.
Zalała mnie fala wyzwisk i pogróżek na prywatnym koncie na Facebooku… Na dodatek ktoś zapowiedział, że przyjedzie na nasz koncert i zrobi tam demolkę
- wyznała Karolina Leszko w rozmowie z Faktem
Karolina Leszko powiedziała w WP, że mierzy się z nieprzyjemnymi sytuacjami i wyzwiskami typu „Zdechniesz, obrzydliwa podróbko”. Groźby karalne zgłasza na policję.
Leszko odpiera też w mediach zarzuty, że się upodabnia do Kory, twierdząc, iż nie jest to jej wina, że wygląda jak Kora w młodości.
Kora przeciwko reaktywacji Maanamu z nową wokalistką
Zespół Złoty Maanam powstał w 2014 roku po śmierci Marka Jackowskiego mimo sprzeciwu i krytyki samej Kory, która w wywiadzie dla Newsweeka mówiła o kolegach, że są hienami cmentarnymi.
Nie mam nic przeciwko tym muzykom, kiedyś ich nawet bardzo lubiłam. Tej dziewczynie też życzę, aby zrobiła wielką karierę, ale pod swoim nazwiskiem. Wszystko w dosyć okrutny sposób zbiegło się ze sobą: śmierć Marka, moja choroba i próba zawłaszczenia nazwy Maanam. Byli koledzy zachowują się jak hieny cmentarne. Może właśnie to byłaby odpowiednia dla nich nazwa?
- mówiła Kora w 2014 roku.
Menadżer Marka Jackowskiego nie ukrywał zaskoczenia decyzją muzyków i przyznał, że Jackowski rzeczywiście chciał reaktywować Maanam, ale z Korą.
Owszem, jakieś półtora roku temu myślał o reaktywacji Maanamu, ale w prawdziwym „złotym składzie” z Korą przy mikrofonie. Ta reaktywacja to jakiś absurd - Maciej Durczak mówił w rozmowie z Gazetą Krakowską w 2013 roku.
Zapewne dlatego oświadczenie zespołu Złoty Maanam wywołało kontrowersje.
„Zwracamy się do wszystkich, którzy pokochali twórczość Kory i Marka Jackowskiego o zjednoczenie wysiłków w propagowaniu i pielęgnowaniu pamięci o tych wielkich artystach. Jako ostatni żyjący muzycy i współtworzący legendarną grupę MAANAM bardzo chcemy, aby nasze koncerty były hołdem złożonym dla Kory i Marka. Uszanujmy wolę Marka Jackowskiego, który tuż przed nagłą śmiercią powołał do życia „Złoty Maanam” wraz z nową wokalistką Karoliną”.
Całe oświadczenie na FB Złotego Maanamu.
Polecamy:
Tłumy pożegnały Korę na Powązkach. Wśród żałobników było wiele gwiazd
„Jesteś boginią” - wzruszające słowa bliskich na pogrzebie Kory