Była gwiazdą muzyki lat 90., olśniewała widownię, słuchaczy swoim anielskim głosem. Nie dała rady brnąć w show-biznes z powodu kruchej psychiki. Sinead O'Connor jest teraz 50-letnią, samotną i cierpiącą kobietą, która woła o pomoc. Zapłakana, poruszyła serca internautów lękających się, że to jej film pożegnalny, a ona sama chce popełnić samobójstwo...
Nie żyje wokalista Linkin Park
Jestem zupełnie sama. W moim życiu nie ma nikogo, z wyjątkiem mojego psychiatry, który mówi mi, że jestem bohaterką. To jedyna osoba, która trzyma mnie przy życiu - mówi wokalistka w filmie, który zamieściła na Facebooku.
Sinead O'Connor zamknęła się w pokoju hotelowym i nagrała kilkunastominutowe wideo, które opublikowała na Facebooku. Irlandzka piosenkarka od lat cierpi na depresję, stany lękowe. Wychowała się w Dublinie, a śpiew był jej lekarstwem na patologiczną sytuację rodzinną i agresję matki. Rodzice po rozwodzie dosłownie zamknęli ją w internacie prowadzonym przez zakonnice, którym nie chciała się podporządkować jako nastolatka. Wylądowała w poprawczaku. Muzyka miała być dla niej ratunkiem, a przysporzyła jej dodatkowych urazów i cierpień - gigantyczny sukces płyty, problemy z wychowaniem czwórki dzieci i odkryta biseksualność spowodowały, że zaczęła dusić się we własnym ciele. Sinead O'Connor, jako osoba chora, zarazem chce zwrócić na siebie uwagę, jak i ukryć przed światem. Na tym m.in. polega choroba afektywna dwubiegunowa.
Sinead O'Connor: upadek gwiazdy
U Sinead O'Connor zdiagnozowano trzy choroby psychiczne: depresję, zespół stresu pourazowego i chorobę dwubiegunową. Lata temu pojawiały się też podejrzenia o kleptomanię i nerwicę. Piosenkarka ma za sobą kilka prób samobójczych, ucieczek z ośrodków, od bliskich, o których pisały media. Jej chwytający za serce film rzucił światło na problem, z jakim boryka się nie tylko ona. Jest jedną z miliona ludzi chorych psychicznie, którzy są ignorowani przez społeczeństwo i czują się odrzuceni i wykluczeni. W wideo padają słowa, które prawdopodobnie artystka wypowiada na głos po raz pierwszy.
Jeśli to zależałoby tylko ode mnie, już dawno bym odeszła. Prosto do mamy. Od dwóch lat chodzę po świecie w pojedynkę i to jest kara za bycie psychicznie chorą, denerwując się, że nikt się mną nie interesuje.
Sinead płacze, szlocha, urywająca się gonitwa myśli zadaje jej potworny ból. Jej cierpienie jest tak namacalne, że obserwatorzy, fani, przypadkowi internauci nie chcą być bierni, komentują i apelują o pomoc dla artystki, piszą do niej pełne wsparcia wiadomości.
Do cholery, czy ktoś z rodziny czy przyjaciół Sinead może jej pomóc? Nie ważne kim jest, ani co zrobiła, ona cierpi i potrzebuje pomocy.
Jestem Twoim fanem od dawna, sam miałem wzloty i upadki. Zmagam się z depresją. Nie poddawaj się! Jesteś silna.
,,Ludzie, którzy powinni cię kochać, nagle traktują cię jak największe gó*no. To jak polowanie na czarownice”
Kilka godzin później, na Facebooku wokalistki pojawił się post tłumaczący jej zachowanie i aktualizujący jej stan.
Cześć wszystkim, piszę w imieniu Sinead, żeby powiedzieć wszystkim, którzy ją kochają, że jest bezpieczna, nie ma myśli samobójczych. Jest otoczona miłością i najlepszą opieką.
Mamy nadzieję, że artystka wróci do najlepszej formy i jej depresja nie pogłębi się, a idąc w ślad za tekstem jej najsłynniejszej piosenki, nic nie równa się z nią, nie ma drugiej takiej, jak ona.