Maszynka do świerkania
Sprzedaje tysiące płyt, a bilety na koncerty grupy Czesław Śpiewa rozchodzą się jak świeże bułeczki. Mozil lubi kontakty z prasą, nie unika wywiadów i… przyjaźni się, z kim trzeba. Na liście jego kumpli są m.in. Kuba Wojewódzki i Adam „Nergal” Darski. Ale to zbyt mało, by paparazzi kojarzyli jego twarz. Gdy kilka miesięcy temu zrobiono Czesławowi zdjęcia z wokalistą Behemotha i Dodą, mylnie wzięto go za… agenta nieruchomości! Ale sam Czesław Mozil też nie czuje się gwiazdą. „Nawet Pudelek mnie olewa! Zresztą dziwię się temu, bo moje życie jest naprawdę bardzo kolorowe”, mówił muzyk w wywiadzie dla „Playboya”. I nie ma w tym cienia przesady – jego życiorys śmiało mógłby posłużyć za scenariusz filmu.
Miał prawie sześć lat, gdy z rodzicami wyjechał z Zabrza do Danii. Kopenhaga miała być tylko krótkim przystankiem w drodze do Kanady, ale rodzina Mozilów została tam na stałe. Mały Czesio wychowywał się na jednym podwórku z Turkami, Chińczykami i Marokańczykami. „Dzięki temu jestem otwarty na inność i zamknięty na głupotę”, mówi artysta. Choć Mozil ukończył duńską Królewską Akademię Muzyczną (w klasie akordeonu), nie zawsze zarabiał na życie muzyką. Miał swoją firmę budowlaną i bar. Karierę budowlańca skończył po wyremontowaniu zaledwie jednego mieszkania. Z kolei knajpę musiał sprzedać, bo – jak sam przyznaje – zdecydowanie lepiej niż nalewanie szło mu picie piwa. Ale Czesław ma na sumieniu i inne grzeszki. „Okradłem kiedyś mieszkanie, ale zrobiłem to raczej z ciekawości niż z chęci wzbogacenia się. (...) Zabrałem stamtąd laptop. Do dziś nie mogę uwierzyć, że to takie łatwe”, przyznał Mozil z rozbrajającą szczerością w „Sukcesie”.
Zawód kawaler
Czesław Mozil nie ukrywa, że ma skłonności do hazardu, uwielbia grać w gry komputerowe i imprezować. Regularnie umawia się na wódkę z kolegami, a jointa wypaliłby najchętniej z Donaldem Tuskiem. Ale znajomi Mozila twierdzą, że pod maską hulaki kryje się inteligentny, wrażliwy facet… „Mam wrażenie, że nie jest skażony złem tego świata. Jest permanentnie uroczy. To jest człowiek, który mnie niesamowicie wzrusza” mówi o nim Katarzyna Nosowska. Czesław Mozil jest typem wiecznego chłopca i to sprawia, że kobiety za nim szaleją. Jak się okazuje, z wzajemnością. „Ile dziewczyn miałem? Szczerze? Ta liczba jest na pewno trzycyfrowa. Ja po prostu kocham kobiety”, mówi. Mozil śmieje się, że jest na takim etapie swojej kariery, że miłość to ostatnia rzecz, która powinna mu się teraz przydarzyć. Powód? Nie jest jeszcze gotów, by się ustatkować. Na razie Czesław ma wszystko, co powinien mieć artysta: muzykę, wiernych fanów i… jeden kaprys! Jaki? Po prostu chce być uwielbiany.
Magdalena Jabłońska-Borowik / Party
Porozmawiajmy o gwiazdach - forum >>