Jednak jej występ w MTV rozczarował. Britney nic nie zaśpiewała, a jedynie powiedziała kilka słów na początku gali. Odebrała też trzy nagrody, w tym tę najważniejszą – za najlepszy teledysk roku „Piece Of Me”. Fakt, że Brit została nagrodzona, mimo iż jej ostatnia płyta „Blackout” stała się klapą sezonu, wywołał duże zaskoczenie. Sprawę zdecydowali się nawet skomentować szefowie MTV. „Najwyraźniej widzowie postanowili jeszcze raz obdarzyć Britney kredytem zaufania. Jeśli Spears znów go zmarnuje, nie ma chyba co liczyć na kolejną szansę!”, powiedział producent show.
Jakby tego było mało, na gali MTV niespodziewanie pojawiła się też rywalka Brit – Christina Aguilera. Choć jeszcze niedawno gwiazda zarzekała się, że nie chce przerywać urlopu macierzyńskiego (w styczniu została mamą uroczego Maksa), to najwyraźniej zmieniła plany. Na gali MTV zaśpiewała w porywający sposób nowy utwór „Keeps Getting Better” i wywołała sensację swoim seksownym wyglądem (po urodzeniu dziecka w osiem miesięcy zrzuciła ponad 20 kilo!). I w taki sposób wygrała kolejny pojedynek w nieustannej walce, jaką od przeszło dekady toczy z Britney...
Wiecznie w cieniu
Aguilera i Spears poznały się w telewizyjnym programie dla dzieci „Klub przyjaciół Myszki Miki”. Pierwsza miała wtedy 13, a druga 11 lat. „Dorosłą” karierę rozpoczęły w tym samym czasie. I już od samego początku Chri-stina miała wyraźnego pecha do Britney. Zadebiutowała jako blondwłosy aniołek słodziutką piosenką „Genie in a Bottle”. Niestety, dosłownie kilka dni wcześniej MTV zaczęła prezentować teledysk „Baby One More Time”, w którym Britney paradowała w „grzecznym” mundurku uczennicy. Christina zmieniła więc image na wampa, ale prasa nawet tego nie odnotowała, bo zajęta była sprawą biustu panny Spears, który z tygodnia na tydzień magicznie powiększył się o dwa rozmiary. Aguilera wdała się w ognisty romans z liderem rockowej kapeli Limp Bizkit – Fredem Durstem, ale paparazzi woleli ganiać za Brit, która akurat wtedy niespodziewanie zerwała zaręczyny z Justinem Timberlakiem. Obie panie zostały zaproszone przez Madonnę
do wykonania z nią erotycznego tańca na koncercie MTV. Następnego dnia gazety opublikowały zdjęcie „skanda-licznego” pocałunku królowej popu i Britney. Tego, że Maddie cmoknęła też Christinę, prawie nikt nie zauważył. Aguilera wyszła za mąż – Spears zaszła w ciążę. Aguilera zaszła w ciążę – Britney się rozwio-dła i ogoliła głowę na łyso! Tak na dobrą sprawę chyba nikogo nie zdziwiłaby wiadomość, że Aguilera ma w pokoju laleczkę Britney, którą przekłuwa szpilką w chwilach złości...
Na ostre słowa
Przez długi czas Britney wygrywała z Christiną pojedynek nie tylko na liczbę artykułów w prasie, ale też na listach przebojów. Płyty Spears rozchodziły się w dziesiątkach milionów, Christiny – dziesięć razy gorzej. Obdarzona znakomitym, silnym głosem Aguilera nie mogła przeboleć, że pozostaje w cieniu koleżanki, której talenty wokalne jeden z recenzentów podsumował słowami: „Panna Spears nagrywa albumy przeznaczone dla osób z wadą słuchu”. Wokalistki nie szczędziły sobie złośliwości. Kiedy Aguilera wystąpiła w teledysku „Dirrty” w czerwonych stringach, lateksie i peruce w stylu Violetty Villas, Spears skomentowała to z przekąsem: „Widać biedna Christina musi szukać fanów wśród transwestytów”. Aguilera szybko się jej odwzajemniła. W wywiadzie dla pisma „Us Weekly” zaręczyny Brit z tancerzem Kevinem Federline’em podsumowała słowami: „Jej pierścionek zaręczynowy wygląda, jakby pochodził z telewizyjnego kanału z zakupami. Wierzę, że Britney nie jest »śmieciarą«, ale z pewnością tak się zachowuje. I aż trudno mi uwierzyć, że sama go sobie kupiła. To żałosne”. Choć obie panie ostatecznie się przeprosiły, a nawet wysłały sobie kosze z kwiatami, to zdaniem obserwatorów nadal nie darzą się zbyt wielką miłością...
Nudny ideał
Po latach bycia „numerem dwa” Christina ma ostatnio więcej powodów do zadowolenia. W przeciwieństwie do Britney, której życie prywatne to nieustające pasmo porażek, od trzech lat jest szczęśliwą żoną producenta muzycznego Jordana Bratmana, a od niespełna roku – spełnioną mamą Maksa. Jej ostatni album „Back to Basics” zachwycił krytyków, został nagrodzony statuetką Grammy i rozszedł się w 10-milionowym nakładzie. Britney pozostała co prawda ulubienicą tabloidów, ale grono jej fanów znacznie się uszczupliło. Dramatycznie zła sprzedaż jej ostatniej płyty jest tego najlepszym dowodem. W tej sytuacji „występ” Spears na gali MTV był nie tyle triumfalnym powrotem, ile łabędzim śpiewem. Aguilera zyskała kolejne punkty i to ona wydaje się bliżej odziedziczenia po Madonnie tytułu królowej popu.
Aleksander Rogoziński / Party