Ktoś powie: co ma do powiedzenie bogata, ustatkowana, piękna modelka, Chrissy Teigen? Co ona wie o problemach kobiet? Żona Johna Legenda i mama Luny przyznała, że początki macierzyństwa był dla niej potwornie trudne. W tekście dla magazynu opowiedziała o depresji poporodowej, na którą cierpi także ona, a której wiele kobiet się wstydzi.
Agnieszka Chylińska o byciu matką i swoim życiu: "W ch** mi się nie podoba"
Chrissy Teigen w artykule dla magazynu opowiedziała o depresji poporodowej, która początkowo nie była zdiagnozowana prawidłowo. - "Nigdy nie myślałam, że może mnie to spotkać" - zaczęła. Potem otworzyła się na opowiedzenie swojej historii: historii wzruszająco i komfortowo przeżywanej ciąży, ogromnego wsparcia bliskich i męża, Johna Legenda. Była otoczona najlepszą opieką specjalistów i rodziny. O takim macierzyństwie marzy większość kobiet: spełnionym, pięknym.
Teigen wyznała, że to spowolniło proces diagnozowania i odczytywania sygnałów, jakie wysyłał jej umysł. Fakt znalezienia się w sytuacji niemal idealnej nie pozwalał przecież na narzekanie. Nie chciała być problemem, ba, uważała, że sama stwarza je w swojej głowie. To powstrzymywało ją od wyznania, jak naprawdę się czuje. - Mam wspaniałe życie i pełną pomoc, jakiej mogłabym potrzebować: John, moja mama (która mieszka z nami), niania. Jednak depresja poporodowa nie wybiera. Nie mogłam tego kontrolować" - wyznała.
To nie był baby blues. W tekście szczegółowo opisała niekontrolowane wybuchy płaczu, ból całego ciała, odrętwienie, Często sypiała na kanapie i miewała mdłości. Ból fizyczny mieszał się z cierpieniem psychicznym. Udała się do lekarza.
- Spojrzałam na lekarza i moje oczy wypełniły się łzami, ponieważ byłam zmęczona życiem w bólu. Spaniem na kanapie, pobudkami w środku nocy. Wymiotowaniem. Przerzucania rzeczy na niewłaściwych ludzi. Brakiem radości z życia, brakiem spotkań z przyjaciółmi, brakiem energii, żeby zabrać moje dziecko na spacer. Mój lekarz wyciągnął książkę i zaczął wymieniać objawy. Tylko mu przytakiwałam. Postawił diagnozę: depresja poporodowa i stany lękowe" - napisała Teigen.
"Nigdy wcześniej nie miałam takiego szacunku dla mam"
Od grudnia 2016 modelka chodzi na terapię i wspomaga się antydepresantami. Depresja nie mija, można ją wyciszyć. Tak radykalna zmiana stylu życia sprawiła, że Teigen sama zmieniła się nie do poznania. Nie było szerokiego uśmiechu, a lekkie uniesienie warg. Nie było prostej sylwetki, a skulenie w ramionach męża, ukrywanie się w cieniu innych.
Teigen powiedziała też coś, pod czym wiele kobiet mogłoby podpisać się bez wahania: "Patrzę dookoła każdego dnia i nie wiem, jak ludzie sobie z tym radzą. "Nigdy wcześniej nie miałam takiego szacunku dla mam, zwłaszcza mam z depresją poporodową" - wyznała. Internautki na Twitterze i Instagramie doceniły odwagę Teigen, która w swoim tekście zwróciła także uwagę na to, jak wiele matek nie otrzymuje właściwej pomocy bądź nie ma dostępu do opieki medycznej. Tylko w USA na depresję poporodową choruje co dziewiąta kobieta. Cały tekst ukaże się dopiero w kwietniowym numerze pisma, który na rynku pojawi się 14 marca.