1
z
5
fot. Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO
Borys Szyc: „Niedawno czytałem »Kobietę z wydm« Kōbō Abe. Chyba każdy w pewnym momencie życia czuje, że jak bohater tej książki wpadł w jamę z piasku i nie może się z niej wydostać. Ten piasek to metafora. Wszystkie sprawy, które nam włażą w usta, oczy, uszy i nie możemy się ich pozbyć. Tak się dziś czuję”.
2
z
5
fot. Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO
Borys Szyc: „Tłumaczę sobie: Nie każdy musi cię lubić. Nie każdego musisz poznać, rozśmieszyć – a tak mi się do tej pory wydawało. Przechodzę okres zmiany z rozlatanego debila w… No właśnie, w kogo? Zobaczymy”.
3
z
5
fot. Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO
Borys Szyc: „Zawsze byłem otoczony kobietami. Może dlatego czasem nie mogłem się ograniczyć do jednej, bo zachwycałem się wieloma. Ale jest taka, która ma pewność, że ją kocham. Moja córka Sonia”.
4
z
5
fot. Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO
Borys Szyc: „To się zbierało przez lata. Czułem, że noszę w sobie emocje, ale nie potrafię ich nazwać. Uciekałem od problemów. I nie umiałem rozmawiać. Wiem, że jestem w drodze. Do czego? Do siebie? Głupio to brzmi? Hm, ale tak jest”.
5
z
5
fot. Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO
Borys Szyc: „Jak dochodzi do prawdziwych, poważnych rozmów, nie potrafię znaleźć najważniejszych słów. Uczę się. Aktor, odgrywam życia innych, a o swoim zapominam. Musiałem się w końcu z tym zmierzyć”.