Anna Dereszowska i Piotr Grabowski rozstali się

Anna Dereszowska i Piotr Grabowski rozstali się fot. STUDIO 69
Burzę wywołali dwa razy: wtedy, gdy zaczęli być razem, i teraz, gdy się rozstali. Co lub kto jest powodem końca ich związku?
/ 04.09.2012 06:10
Anna Dereszowska i Piotr Grabowski rozstali się fot. STUDIO 69
Razem można ich zobaczyć już tylko w serialu „Siła wyższa” w TVP. A w życiu prywatnym? Wszystko się skomplikowało. Anna Dereszowska (31) i Piotr Grabowski (44) od dwóch miesięcy prawie się nie widują. Gdy on wyjechał na Mazury na plan zdjęciowy, ona została z córką Leną w Warszawie, a gdy on wrócił, one wyjechały na wakacje.

Jeszcze dziwniejsze zachowanie pary można było zaobserwować pod koniec sierpnia. Najpierw Anna przyszła sama na konferencję promującą nową ramówkę TVP, kilka dni później Piort pojawił się bez ukochanej na prezentacji serialu „Siła wyższa”. Tajemnica tych osobnych wyjść wkrótce się wyjaśniła – plotkarskie portale podały, że Dereszowska i Grabowski się rozstali!

Miłość, która poraża

Niektórzy są zawiedzeni takim finałem ich wielkiej miłość, która wybuchła nagle i… wbrew regułom. Ale są też i tacy, którzy spodziewali się tego, bo – jak mówią – nie da się budować szczęścia na cudzej krzywdzie. I przypominają, że właśnie mija pięć lat od chwili, gdy Piotr Grabowski dla Anny Dereszowskiej przeprowadził się do Warszawy z Krakowa, gdzie zostawił żonę Martę Konarską i dwoje dzieci.

Anna Dereszowska i Piotr Grabowski poznali się w 2007 roku na planie serialu „Tajemnica twierdzy szyfrów”. Anna Dereszowska płynęła na fali sukcesu filmu „Lejdis”, w którym zagrała niezależną i temperamentną Korbę. Trudno było się oprzeć jej urokowi. Piotr Grabowski był aktorem drugiego planu, mocniej związanym z krakowskimi teatrami. Tam skończył szkołę i mieszkał wraz z rodziną. Aktor nie podejrzewał, że wyjazd na plan serialu przewróci jego życie do góry nogami. A tak się stało!

– Niecodzienne i wyjątkowe – tak o obustronnym, nagłym zauroczeniu mówiła sama Dereszowska. Po skończeniu zdjęć byli już razem. Piotr przeniósł się do stolicy, gdzie dostał angaż w jednym z teatrów, i zaczął też pojawiać się częściej w serialowych produkcjach. Prasa brukowa była jednak zarówno dla niego, jak i Annie Dereszowskiej bezlitosna – jemu wypominano, że porzucił żonę i dzieci, jej – że ukradła cudzego męża.

Z relacji przyjaciółek żony Piotra Grabowskiego wynikało, że jej świat runął po odejściu Piotra. Podobnie jak jego dorastających dzieci: 17-letniej Oli i 10-letniego Macieja. Atmosferę podgrzała kolejna wiadomość – Anna Dereszowska spodziewała się… dziecka, a Piotr czekał na rozwód.

Nowa para zaczęła unikać publicznych wyjść, nie rozmawiała z dziennikarzami. Anna Dereszowska źle wspominała ciążę, ale też podkreślała, że wyszli z Piotrem z tej próby silniejsi i bliżsi sobie. Gdy na świecie pojawiła się ich córka Lena, przestali się ukrywać. Piotr dostał rozwód. W wywiadzie, którego udzielili w 2009 roku jednemu z tygodników, podkreślali, że połączyło ich „coś, obok czego nie można było przejść obojętnie”. Zapewniali, że szczera rozmowa jest podstawą udanego związku. Ponoć brakowało jej w poprzednim związku Grabowskiego i teraz aktor nie chciał powtórzyć tych samych błędów.

– Ania tak dobrze ukrywa, co czuje, że człowiek nie jest świadomy, że coś tam się nawarstwia. Więc teraz jestem niezwykle czujny i próbuję wyprzedzać wydarzenia. To znaczy działać, zanim kropla przeleje czarę goryczy – tłumaczył Grabowski. Czyżby teraz aktorowi zdarzyła się chwila nieuwagi?

Piramida domysłów

Znajomi Anny i Piotra potwierdzają, że para się rozstała. Ale zapewniają, że nie wiedzą dlaczego. Ich związek uchodził za niemal idealny – oboje odnosili się do siebie z szacunkiem, nie szczędzili sobie czułości, wzorowo zajmowali się córeczką. Żadnymi skandalami nie rzucali się w oczy. Mieli też wspólną pasję – rajdy samochodowe. Jeszcze wiosną tego roku pojechali razem terenowym autem na wyprawę po Kenii.

Ale jak zauważają ich znajomi, ostatnio oboje dużo pracowali: w tym sezonie Piotr Grabowski pojawi się w aż czterech serialach, na brak zajęć nie narzeka też Anna. Czy to nadmiar obowiązków oddalił ich od siebie? – Mam nadzieję, że to tylko chwilowe kłopoty. Kryzysy w związkach zdarzają się i od pary zależy, czy go przetrwa i wyjdzie z tego silniejsza, czy związek rozpadnie się – mówi przyjaciółka aktorki. Ale jest w tym osamotniona, bo w środowisku coraz głośniej słychać, że Anna Dereszowska do kryzysów i rozstań jest w pewnym sensie przyzwyczajona od dzieciństwa. Gdy miała zaledwie kilka lat, zmarła jej mama, a ojciec ożenił się potem jeszcze dwukrotnie. Anna miała dwie macochy i kiedyś przyznała, że jej dzieciństwo różniło się od dzieciństwa jej koleżanek.

Jako młoda dziewczyna Anna Dereszowska równie szybko zakochiwała się, co odkochiwała. „Przez to, że moja rodzina jest patchworkowa, mam w sobie nie tyle przyzwolenie, ile tolerancję dla zmian. Jeżeli ludzie wiedzą, że wspólna wędrówka już nie przyniesie im szczęścia i będą obojętnieć, i umierać wewnętrznie, to myślę, że podjęcie decyzji o rozstaniu jest słuszne”, wyznała w wywiadzie dla „Zwierciadła”.

Po tym, jak media poinformowały o rozstaniu Piotra Grabowskiego i Anny Dereszowskiej, pojawiła się też sugestia, że być może jego przyczyną jest… zazdrość. Aktor miał ponoć niepokoić się o piękną partnerkę, ona z kolei o jego relacje z dziećmi z pierwszego małżeństwa. – Anna nie będzie komentować tych plotek – oświadczyła w rozmowie z „Party” Małgorzata Matuszewska, PR menedżer aktorki. Nie wypowiada się też na temat innej, zgoła odmiennej tezy, która głosi, że pogłoska o rozpadzie związku Dereszowskiej i Grabowskiego została… wymyślona, żeby rozreklamować serial, w którym oboje grają. Dziwnym trafem informacje o rozstaniu pary zbiegły się w czasie z promocją „Siły wyższej”. Sami zainteresowani milczą, a środowisko dalej gubi się w domysłach.

Najnowsza plotka brzmi, że przyczyną rozstania pary jest romans Anny z bardzo znanym, żonatym mężczyzną. Jednak portal, który ogłosił te rewelacje, a nawet zapowiadał ujawnienie nazwiska rzekomego kochanka Dereszowskiej, teraz milczy na ten temat. I bez wątpienia plotki na ten temat będą się mnożyć, bo trudno uwierzyć w banalny koniec… niebanalnej miłości.                          

Redakcja poleca

REKLAMA