Agnieszka Szulim we "Fleszu". Agnieszka Szulim o celebrytkach

Agnieszka Szulim fot. ONS
Złośliwości, żarty, docinki… Dziennikarka w swoim programie chętnie krytykuje gwiazdy. Urażonymi się nie przejmuje. Czy słusznie?
/ 11.10.2013 00:00
Agnieszka Szulim fot. ONS
Gospodyni „Na językach” po tym odcinku naprawdę trafiła na języki. Wszystko przez to, że Agnieszka Szulim (35) zakpiła z Dody, która podczas koncertu skoczyła ze sceny w tłum fanów, upadła na ziemię i nabawiła się urazu kręgosłupa. „Tym razem to nie ja musiałam wypychać ją z samolotu”, śmiała się Szulim, zapowiadając w programie materiał „Spadające gwiazdy”. A jej goście rzucali do siebie tekturową podobizną Dody.

To tak oburzyło piosenkarkę, że napisała list otwarty do dyrektora programowego TVN Edwarda Miszczaka. „Dlaczego pozwala Pan, by prezenterka TVN-u bezkarnie szydziła z chorej osoby, gdy za 5 minut na tej samej antenie emitowane są prośby o SMS na fundację TVN, która pomaga chorym ludziom?”, pytała. W obronie córki stanęła, zresztą nie pierwszy raz, Wanda Rabczewska. „Pani Szulim zrobiła sobie z wypadku show. Jak tak można?”, denerwowała się w „Pytaniu na śniadanie”. W Internecie rozpętała się dyskusja na temat granic żartów w programach rozrywkowych. Wiele osób twierdziło, że Szulim jednak je przekroczyła…

Co na to dziennikarka? Przeprosiła wszystkich, którzy poczuli się obrażeni materiałem, ale afera nie wywarła na niej większego wrażenia. – Robię ten program, wracam do domu i nie przejmuję się tym, co się dzieje na salonach i czy obraziła się na mnie jakaś celebrytka – mówi nam dziennikarka. Nie kryje niechęci do Dody. „Ta dziewczyna obchodzi mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg”, napisała w Instagramie. Czyżby Agnieszka Szulim, niczym Kuba Wojewódzki, postanowiła iść na wojnę z show-biznesem? Gwiazd, które skrytykowała, jest coraz więcej…



Żarty z dystansu

Jedną z bohaterek „Na językach” jest m.in. Kasia Zielińska, która została skrytykowana za to, że zwraca zbyt wielką uwagę na to, jak… wychodzi na zdjęciach. Zarzucono jej, że nie zgadza się na ujęcia z profilu i nazwano królową focha. Aktorka zareagowała z humorem i w odpowiedzi zamieściła na swoim blogu galerię z licznymi fotkami i podpisała ją: „W poszukiwaniu focha”. Dostało się również Joannie Liszowskiej, Annie Popek czy Annie Musze. Co mówi sama Szulim? – Mamy sporo gwiazd, które nie mają dystansu do siebie i takich, w których zachowaniu widać desperację. Nie przejmuję się tym, że się na mnie obrażają, ponieważ to nie są moje przyjaciółki,
z którymi spędzam niedzielne popołudnia
– tłumaczy „Fleszowi”. Czy jednak kpiny z show-biznesu to dobry pomysł na karierę? Przecież Agnieszka sama jest gwiazdą!

Jedni sądzą, że Szulim kala własne gniazdo, a inni twierdzą, że na takiej strategii wygra. – Fajnie, że to właśnie ona prowadzi „Na językach”, bo jako gwiazda i celebrytka pokazuje show-biznes od środka, a nie jako zdystansowany komentator – uważa Tomasz Jacyków. Jego zdaniem Agnieszka powinna dalej krytykować koleżanki i kolegów z show-biznesu i nie zwracać uwagi na ich oburzenie. – Ludzie się obrażali, obrażają i będą obrażać. Naszym sławom dobrze zrobi rozluźnienie pośladków i nabranie dystansu do siebie - dodaje.

Znajomi dziennikarki zapewniają, że jej złośliwe komentarze nie są tekstem przygotowanym na potrzeby programu.Agnieszka nikogo nie udaje. Nie goni za sensacją, po prostu lubi sobie pożartować. A przy okazji ma talent do wkładania kija w mrowisko. Z jednego zdania robi się afera – śmieje się znajoma Szulim. Tak było na przykład w ubiegłym roku. Zaraz po rozstaniu z TVP dziennikarka powiedziała, że w nowej pracy nie zamierza być „nadętą pindą siedzącą na stołku przy kwiatku”. Oburzyło to Bogumiłę Wander. „Żadną nadętą pindą żadna ze spikerek z tego dawnego chowu nigdy nie była. Co w ogóle znaczy to słowo »pinda«? To znaczy, że co? Że puszczalska, że taka ustawiona na sztywno i ważna?”, denerwowała się. Agnieszka, zmęczona tłumaczeniem, napisała na profilu na Facebooku: „To ja po raz 153 powtórzę, że mówiąc o nadętej pindzie przy kwiatku miałam na myśli siebie!!! Ja, ja, ja byłam tą nadętą pindą, to ja siedziałam na tym stołku jakbym połknęła kij i to było złe. Bardzo złe”.



Czy Szulim rzeczywiście była kiedyś „nadętą pindą”? – Nie, to bardzo fajna i otwarta osoba. Trochę zakręcona. Nigdy nie dzieli włosa na czworo – mówi jej współpracownik. Dziennikarka bywa szokująco szczera, i to w rozmowach na tematy, na które inne gwiazdy milczą. Kiedyś przyznała na przykład, że powiększyła sobie biust „w prezencie dla męża”, który lubi duże piersi. Nie ukrywała też nigdy, że nie chce mieć dzieci. Teraz umawia się z Maćkiem Żakowskim, choć nie złożyła jeszcze papierów rozwodowych. Ten związek to poważna sprawa. Agnieszka nie chce, żeby był analizowany przez gazety i portale, jak jej małżeństwo z Adamem – zdradza osoba z produkcji „Na językach”. I faktycznie, Szulim nie chce wypowiadać się na temat nowej miłości. Nie pokazuje się też z Żakowskim na dużych imprezach (choć ostatnio była na otwarciu knajpy Banja Luka). Gdy zapytaliśmy ją o to, czy przyjdzie ze swoim chłopakiem na imprezę „Flesz” Fashion Night, kategorycznie odmówiła: – Broń Boże! Czyżby obawiała się tego, że ktoś może jej wytknąć afiszowanie się z miłością? W końcu sama często drwi z takich zachowań gwiazd.

Drugi wojewódzki?

Bezkompromisowa, złośliwa, krytyczna…Szulim rzeczywiście można by nazwać Wojewódzkim w spódnicy. – Jest coś trafnego w tym porównaniu. Agnieszka nie próbuje jednak przebić Kuby, nie mocuje się z nim. Krytykuje show-biznes w sposób naturalny i inteligentny – ocenia prof. Wiesław Godzic. Szulim i Wojewódzki świetnie się rozumieją i mają podobne poczucie humoru. Słychać to choćby w ich audycji „Zwolnienie z WF-u”, którą prowadzą razem w radiu Eska Rock.

Mówiło się, że to właśnie Kuba przekonał szefów TVN do zatrudnienia Szulim w „Na językach”. Dziennikarka tych plotek nie komentuje. – Bardzo lubię Kubę i nigdy tego nie ukrywałam! – mówi wymijająco. Ta sympatia może jednak przekładać się na jej styl pracy i zachowanie w stosunku do innych gwiazd. Ale, jak na razie, ten pomysł na siebie niesie Agnieszkę na fali popularności. Jej program w TVN ma stałą widownię, a każdy odcinek budzi emocje i przekłada się na setki komentarzy w Internecie. I wcale nie wszystkie pochodzą od oburzonych fanów skrytykowanych osób.

Niektórzy dziękują dziennikarce, że demaskuje w show-biznesie hipokryzję. – Agnieszka umie dobrze ocenić granicę, której nie powinna przekraczać. Ona robi karierę i moim zdaniem będzie robiła ją nadal – uważa prof. Godzic. Czy tak będzie? Sami jesteśmy ciekawi, czy to Szulim spuści powietrze z naszego lekko nadętego show-biznesu, czy raczej urażony show-biznes… podziękuje jej za współpracę?

Redakcja poleca

REKLAMA