Projekt: mama
Gdy w 2009 roku na planie „Niani” padł ostatni klaps, Agnieszka Dygant była u szczytu kariery. Miała na swoim koncie dwie Telekamery i wielką sympatię publiczności. Jak dziesiątki innych gwiazd, mogła śmiało zacząć odcinać kupony od sławy. Zamiast tego zrobiła sobie długi urlop. Dlaczego? – Po prostu musiałam odpocząć. Taką przerwę planowałam już od dawna. To była przypadkowa zbieżność, że akurat wtedy udało mi się zajść w ciążę i ta luka w pracy została wypełniona – wspomina Agnieszka Dygant. Żartuje nawet, że był to „projekt specjalny: Xawery”. Dzisiaj aktorka coraz częściej rozmawia z mediami o swoim macierzyństwie, ale dwa lata temu dziennikarze mieli z nią krzyż pański. Informacje o tym, że spodziewa się dziecka, Agnieszka Dygant dementowała nawet wtedy, kiedy nie mogła już ukryć swojego ciążowego brzuszka. Gdy Xawery przyszedł na świat, Agnieszka zniknęła z życia publicznego. Nie było mowy nie tylko o tym, by przyjęła jakąś rolę, lecz także nawet by pojawiła się na przyjęciu czy gali. – Chciałam jak najwięcej czasu spędzać z synem – tłumaczy gwiazda.
P jak powrót
Rozmowy o udziale Agnieszki Dygant w „Prawie Agaty” rozpoczęły się już rok temu. – Perspektywa tego, że kiedy skończę już urlop macierzyński, czeka na mnie gotowy projekt, była bardzo miła – mówi aktorka. Zanim jednak pojawiła się na planie serialu, przypomniała się widzom w kinowym hicie „Listy do M.”. Zebrała znakomite recenzje, a film stał się jednym z największych przebojów kasowych ostatnich dziesięciu lat (obejrzało go ponad 2,5 miliona widzów!).
Potem Agnieszka Dygant zaczęła pracę nad „Prawem Agaty”. – Na planie spędzałam po 12-13 godzin dziennie. Rozłąka z Xawerym była dla mnie bardzo bolesna. Z drugiej strony miałam jednak poczucie, że – jak miliony kobiet – idę po prostu do pracy. Przy moim zawodzie wychowywanie dziecka jest inne niż standardowe. Kiedy mam okazję, daję z siebie Xaveremu jak najwięcej, bo mam świadomość, że potem przez kilka miesięcy mogę być tylko gościem we własnym domu – mówi Agnieszka. I powtarza, że ma spore szczęście spełniać się teraz i jako matka, i jako aktorka.
– Te dwie rzeczy nie muszą się wykluczać – zapewnia Agnieszka Dygant, a jej znajomi zapewniają, że nigdy nie widzieli aktorki bardziej zdystansowanej od show-biznesu i tego, jakie łatki nieustannie próbuje przyklejać jej prasa...
Szuflada: niania
Nikt jeszcze nie oglądał „Prawa Agaty”, a w internecie już pojawiły się plotki, że Agnieszka Dygant znów zagra trzpiotkę jak w „Niani”. Tymczasem nowa rola ma zmienić ekranowy image aktorki. Choć sama Agnieszka nie ma nic przeciwko Frani Maj. – Lubiłam ją grać. Praca w „Niani” dużo mi dała, nauczyła mnie działać w zespole. I nie uważam, by zaszufladkowanie aktora było jakąś wielką tragedią. Lepiej mieć szufladę, niż nie mieć niczego! – śmieje się Agnieszka Dygant.
Ewelina Zadrożna / Party