Ten odcinek upłynął pod znakiem klasyków muzyki disco i pop: Michalea Jacksona, Tina Turner, Bee Gees, Queen. Jak poradzili sobie z tym trudnym, bo lubianym tylko w jednym wykonaniu, repertuarem uczestnicy show?
Zaśpiewana grupowo „Billy Jean” Jacksona otworzyła odcinek, a chwilę po jej zakończeniu okazało się, że w programie zostaje Patrycja Kazadi. „Z marszu” wykonała pierwszą solówkę wieczoru – utwór „La isla bonita” Madonny, dostając za nią 5,0 punktów i pełen zachwytu komentarz Elżbiety Zapendowskiej.
Agnieszka Włodarczyk podniosła się po słabym występie w zeszłym tygodniu i brawurowym wykonaniem „We don't need another hero” Tiny Turner zgarnęła jedną z najwyższych not tego odcinka – aż 5,8 punktów. Tuż po jej piosence na scenie pojawił się Artur Chamski – równie żywiołowo i charyzmatycznie interpretujący piosenkę „Stayin’ alive” zespołu Bee Gees. Wszyscy jurorzy, oprócz Edyty Górniak, byli zachwyceni, Artur dostał jednak tylko 4,2 punktów. Reszta panów, w tym Krzysztof Respondek i Robert Kudelski, okazała się lepsza – pierwszy z nich wystylizowany na Boba Marleya dostał aż 5,7 punktów, a drugi za liryczne wykonanie jednej z piosenek z „Króla Lwa” – 5,3 punktów.
Przyszła też kolej na Joannę Jabłczyńską, której przyszło się zmierzyć z repertuarem legendarnych Beatlesów. Jej wykonanie „All you need is love” w białej sukni ślubnej doceniła zarówno Edyta Górniak (6 punktów) Zapendowska, (także 6) oraz Rudi Schuberth (okrągła 6). Udało się także Joannie Liszowskiej zniwelować złe wrażenie po zeszłotygodniowym odcinku, w którym dostała jedną z najniższych ocen w programie: jakby zgodnie z tekstem „We are the champions” Queen zawalczyła i wygrała, dostając średnią punktów w wysokości 5,8.
Zachwycająca – jak zwykle zresztą – była tego wieczoru także Laura Samojłowicz: zmysłowo i profesjonalnie zaśpiewała utwór „Fever” Elvisa Presleya, ponownie zdobywając kolejne punkty sympatii u Eli Zapendowskiej, fanki aktorki, a w sumie okrągłe 6 od wszystkich jurorów.
Nadszedł jednak trudny moment podliczania głosów widzów – niestety, ponownie w strefie zagrożenia znalazła się Patrycja Kazadi, a wraz z nią Joasia Jabłczyńska. Joker trafił zaś w ręce Roberta Kudelskiego.
Źródło: jakonispiewaja.pl
fot. MWmedia
fot. MWmedia
mm