Królowa clubbingu

Na polskiej scenie klubowej pojawiła się nowa gwiazda. Ubiera się kolorowo i odważnie.
/ 22.08.2007 14:04
Do hotelu nad jeziorem wokalistka zespołu Plastic Agnieszka Burcan przyjechała ubrana w zieloną jedwabną sukienkę.

Towarzyszył jej kolega z zespołu Paweł Radziszewski. Na sesji z przyjemnością przebierała się w coraz to nowe ubrania. Pracowała ekspresowo, bez kaprysów, jak profesjonalna modelka. Na koniec wyznała: "Czułam się jak na wakacjach".

- Jesteś wokalistką i kompozytorką z gruntownym muzycznym wykształceniem. Dlaczego wybrałaś karierę w branży rozrywkowej? I skąd ta zabawna nazwa "Plastic"?
Zawsze chciałam tworzyć muzykę taneczną, rozrywkową. Komponuję więc piosenki, które łączą cechy popu z lat 80. i electro. Taki też jest mój sceniczny image. Trochę nowoczesny, a trochę w stylu lat 80. Nazwa "Plastic" oddaje to, co robię i jak wyglądam. To słowo kojarzy mi się właśnie z czymś zabawnym i kolorowym.
Jeśli chcesz, możesz to tłumaczyć też w inny sposób. Jestem zakupoholiczną i zawsze płacę... plastikowymi kartami kredytowymi (śmiech).

- Dlaczego akurat stylistyka lat 80.?
Tamte czasy kojarzą mi się z dzieciństwem. Mam na myśli kolorową modę na Zachodzie, zwłaszcza w USA. Z zachwytem wspominam styl ówczesnych artystów. Zarówno mnie, jak i Pawła [druga połowa duetu Plastic – przyp. red.] inspiruje dawny styl Prince’a. Mam wrażenie, że kiedyś moda była bardziej kolorowa i szalona. To wszystko jest mi bardzo bliskie. Uwielbiam sztuczną biżuterię, obcisłe sukienki i żywe kolory. W modzie nie boję się odważnych zestawień. Wiele razy słyszałam od znajomych: "Aga, ale ty świetnie wyglądasz! Ale ja bym się tak nigdy nie ubrała..." (śmiech).

- Gdzie najczęściej robisz zakupy?
Oboje z Pawłem po prostu uwielbiamy kupować ubrania. Spędzamy wolny czas, chodząc po sklepach. Dużo też kupujemy w Internecie. Oszczędza to czas, a poza tym można tam znaleźć naprawdę oryginalne rzeczy. Znajdujemy je w serwisach paulfrank.com, yellowrat.com, karmaloop.com, eastbay.com. Dzięki naszemu wspólnemu zainteresowaniu modą Plastic ma spójny image.

- Czyli sami kreujecie swój wizerunek...
Moda to nasze hobby. Czerpiemy radość ze stylizowania się na co dzień i na scenie. Gdy byłam na studiach, często podkreślano, że to, jak wygląda i zachowuje się artysta na scenie jest ogromnie ważne i powinno tworzyć harmonijną całość z jego twórczością. Maciek Maleńczuk, z którym miałam przyjemność współpracować jest chyba najlepszym przykładem konsekwentnego kreowania swojego wizerunku. W naszym zespole o image dba głównie Paweł. Ja z kolei na sesjach zdjęciowych, koncertach działam w porozumieniu ze stylistami. Ich uwagi są dla mnie bardzo cenne. Na przykład Joanna Horodyńska doradziła mi, by zmienić kolor włosów na jaśniejszy (wcześniej byłam ruda). Lubię także pracować ze z duetem projektantów Paprocki & Brzozowski.
 
- A jak Ci się podobał ich ostatni pokaz?
Byłam zachwycona. Świetna aranżacja, chłopcy zadbali też o dobrą muzykę. No i wreszcie w kolekcji pojawiło się nieco więcej kolorów (śmiech). Najbardziej spodobał mi się ogromny szmaragdowy płaszcz. Wiele rzeczy z tej kolekcji chciałabym mieć.

- Na sesję do naszego magazynu przyniosłaś wiele swoich ubrań i pięknych butów.
Jestem wielką gadżeciarą. Mam całą kolekcję butów. Głównie szpilki i wysokie obcasy. Ale są też baleriny. Wszystkie bajecznie kolorowe. Najbardziej lubię te z Zary i zielone od Miu Miu. Uwielbiam je, choć przyznaję, że nie są wygodne. Zbieram też torebki, okulary i plastikową biżuterię. Nawet teraz mam na sobie plastikowe kolczyki.

- W klipie "Superstar" wystąpiłaś w księżycowej sukience. Reszta zespołu też postawiła na futurystyczną stylizację. Czyj to był pomysł?
To wspólna koncepcja moja i Pawła. Chcieliśmy nawiązać do klimatu oldschoolowych teledysków i filmów science fiction. Ubrania w ciągu dosłownie jednej nocy uszyła według naszych wskazówek charakteryzatorka Kasia Gruszka. Wyszło naprawdę... kosmicznie.

- Na pewno zdajesz sobie sprawę z tego, że masz bardzo oryginalną fryzurę...
Rzeczywiście niewiele osób w naszym kraju nosi afro. Lubię swoje włosy, w pewien sposób oddają moją osobowość (śmiech). Oczywiście wymagają one odpowiedniej pielęgnacji. Dlatego stosuję kosmetyki polecone przez znajomą stylistkę fryzur Sylwię Kiliś. Używam zestawu do loków "Superskręt" Wella i nigdy nie rozczesuję włosów na sucho.

- A makijaż? Chyba lubisz się malować?
Podczas sesji i przygotowań do występów miałam okazję obserwować, jak malują mnie profesjonaliści. Stosuję ich triki. Lubię nietypowe kolory cieni do powiek. Ale stawiam też na naturalność.

Rozmawiała: Pola Madej

Zdjęcia: Krzysztof Opaliński
Stylizacja: Pola Madej i Marta Sosnowska
Asystentka: Zuza Kuczyńska
Makijaż: Beata Milczarek/Metaluna
Fryzury: Sylwia Kiliś/Metaluna
Produkcja sesji: Pawel Walicki
Dziękujemy Hotelowi “500” w Zegrzu, ul.Warszawska 31 a
www.hotel500.com.pl

Redakcja poleca

REKLAMA