Najważniejszymi filarami koncepcji. self-love są: zdrowa dieta, regularna aktywność fizyczna, troska o zdrowie, również to psychiczne, a także eliminacja szkodliwych nałogów, takich jak papierosy! I to nie koniec, nie mniej ważne są: rozwój osobisty oraz sztuka celebrowania małych przyjemności w codziennym życiu. Oczywiście, nie wszystko na raz. Sprawdź, jak zadbać o siebie krok po kroku. Nikt nie zrobi tego lepiej niż ty!
Mindfulness – poczuj, że jesteś
fot. Adobe Stock
Rozwój osobisty to silny trend dzisiejszych czasów. Sporo o nim słyszymy i czytamy. Nawet pracodawcy w ramach benefitów dla swoich pracowników oferują im coachingowe szkolenia oraz e-learningi, podczas których można nauczyć się konkretnych narzędzi do redukcji stresu, takich jak oddech czy medytacja. W social mediach, magazynach, radiu i telewizji pełno jest porad typu „jak spokojniej żyć i być szczęśliwym”. Warto znaleźć odpowiednie dla siebie podejście, które pomoże nam żyć świadomie oraz w zgodzie ze sobą.
Jedną z dróg jest mindfulness, czyli trening uważności, który pomaga w redukcji stresu oraz pozwala lepiej odczytywać potrzeby ciała i głowy. To sztuka świadomego bycia tu i teraz. Praktyka mindfulness przybliża nas do spokoju i równowagi. Więc jeśli przejmujesz się tym, że jesteś sama, podczas gdy koleżanki wychodzą za mąż, albo z łatwością angażują się w nowe związki, stresujesz się pracą i zbyt intensywnie albo negatywnie myślisz o przyszłości… pora się zatrzymać. Mindfulness pomoże ci skupić się na bieżącej chwili i cieszyć się z tego co masz TU i TERAZ. Bez niepotrzebnego zamartwiania się. Być może brzmi to banalnie, ale cieszenie się życiem takim, jakie jest, daje duży komfort i wcale nie jest takie oczywiste w codziennym pędzie.
Kiedy zaczniesz praktykować medytację, przekonasz się, że bycie sam na sam ze swoimi myślami, w ciszy i z uważnością na to, co się dzieje w twojej głowie i otoczeniu, wcale nie jest proste. Dlatego nie stawiaj sobie zbyt wysokiej poprzeczki. Na początek wystarczy np. 10 minut albo uważny spacer. Przejście się po swojej okolicy, bez rozpraszania się telefonem, w koncentracji na tym co widzisz, czujesz i jak oddychasz, będą świetnym ćwiczeniem z mindfulnessu. Możesz to praktykować również podczas posiłku – zadbaj o nastrój, nakryj do stołu, włącz muzykę i skup się wyłączenie na jedzeniu: jego smaku, zapachu, konsystencji. Bez serialu w tle, czy przeglądania social mediów. Taka konsumpcja daje dużo przyjemności i nie ryzykujesz, że bezwiednie zjesz wszystko, a nie tylko tyle, ile potrzebujesz.
Warzywa robią różnicę. Jak zacząć zdrowo jeść?
fot. Adobe Stock
Nie tylko sposób, w jaki jesz posiłki, ma znaczenie. Ważne jest także to, co ląduje na twoim talerzu, a nawet to, w jaki kolejności spożywasz poszczególne składowe dania. I reguła ta nie dotyczy jedynie osób, które się odchudzają, albo cierpią na choroby metaboliczne. To kwestia zdrowia, czyli dotyczy nas wszystkich.
Rekordy popularności bije ostatnio koncepcja „glukozowej rewolucji”, która opiera się na zarządzaniu poziomem glukozy we krwi w celu poprawy zdrowia i samopoczucia. Powinny się nią zainteresować zwłaszcza osoby, które narzekają na brak energii, ciągły głód oraz mgłę mózgową.
Idea została spopularyzowana przez Jessie Inchauspé, autorkę książki „Glucose revolution”, która przedstawia proste strategie stabilizowania poziomu cukru we krwi. Podstawowym założeniem glukozowej rewolucji jest unikanie gwałtownych skoków cukru. Dlaczego to ważne? Bo nagłe wzrosty poziomu glukozy prowadzą do szybkich spadków energii, uczucia głodu, stanów zapalnych i innych problemów metabolicznych. Pierwszą i najważniejszą zasadą w trzymaniu glukozy w ryzach jest rozpoczynanie każdego posiłku od jedzenia błonnika (warzywa), potem białko i tłuszcze (np. nabiał, jaja, mięso) a na końcu węglowodany (chleb, kasze, makarony). Mała rzecz, która robi wielką różnicę.
Nie musisz wcale rezygnować z deseru. Może on wieńczyć każdy posiłek, w którym zadbałaś o obecność warzyw spożytych w pierwszej kolejności.
Manpo-kei, czyli 10 000 kroków po zdrowie
fot. Adobe Stock
Sport jest ważny. Poprawia metabolizm, jakość snu, funkcje mózgu, motorykę ciała oraz naszą ogólną kondycję. Endorfiny, czyli „hormony szczęścia” wydzielają się jednak nie tylko podczas intensywnego treningu na siłowni. Wystarczy nawet umiarkowana aktywność, taka jak spacer, by poczuć się lepiej. Wysiłek fizyczny powoduje także zmniejszenie lęków, stresu i napięcia nerwowego.
W idei aktywnego życia wcale nie chodzi o to, by rzucić się na popularnego tenisa, czy z marszu zapisać się na indywidualne treningi na siłownię. Kluczem jest znalezienie aktywności, która będzie sprawiać nam przyjemność i nie porzucimy jej po kilku próbach. Oczywiście, w trakcie poszukiwania warto dać sobie przestrzeń na przetestowanie różnych rzeczy, by ostatecznie zostać przy tej, która najbardziej nam odpowiada i pasuje do naszego trybu życia. Na dobry początek wystarczy chodzenie.
Wystarczy już 10 000 kroków dziennie, by po kilku tygodniach poczuć różnicę w samopoczuciu.
To magiczna liczba, która utarła się w kulturze, dzięki japońskiemu krokomierzowi z lat 60. Licznik kroków nazwany „manpo-kei” w tłumaczeniu oznaczał dokładnie tyle, co “miernik 10 000 kroków”.
Może się wydawać, że to dużo, ale kiedy wprowadzisz chodzenie do swojej codzienności, cel okaże się osiągalny. Na przykład możesz wysiąść jeden przystanek wcześniej i wrócić do domu na pieszo, przespacerować się do sklepu, zamiast podjechać do niego samochodem, czy włączyć spacer w wieczorną rutynę. Maszerowanie podzielone na kilka dystansów w ciągu dnia będzie łatwe do zrealizowania, nawet jeśli wydaje nam się, że nie mamy czasu. Efekty? Poprawa samopoczucia, kondycji i zdrowia. Jak pokazują badania, zwiększenie dziennej ilości kroków ma ogromny wpływ na zdrowie naszego serca. Warto o nim pomyśleć, nie tylko w Dzień Singla!
Czas na detoks: od ludzi i nałogów
fot. Adobe Stock
Jednym z największych przejawów miłości do samego siebie jest zerwanie toksycznych relacji. Zarówno tych z niewłaściwymi ludźmi, jak i z uzależnieniami np. z fajkami czy alkoholem. To, co nie służy naszemu zdrowiu, powinno zniknąć z naszego życia raz na zawsze.
Relacje międzyludzkie to sprawa złożona, również dlatego, że tu sporo do powiedzenia mają emocje i uczucia. Dużo prostsze (przynajmniej w teorii) wydają się rozstania z nałogami. Wystarczy spojrzeć na listę szkodliwych konsekwencji palenia i sprawa wydaje się oczywista. Papierosy negatywnie wpływają na nasze zdrowie, samopoczucie, poziom energii oraz wizerunek. Szybsze starzenie się skóry, powstawanie przebarwień, żółty kolor zębów oraz paznokci, brzydki zapach z dymu papierosowego, który długo utrzymuje się na ubraniach oraz włosach – wszystko to wpływa negatywnie na to, jak jesteśmy postrzegani.
Dlatego właśnie Dzień Singla to idealny moment, by zerwać z toksycznymi zwyczajami. Decyzja o rzuceniu palenia to pierwszy i bardzo ważny krok. W kolejnych, kiedy nałóg wciąż będzie przypominał o waszej relacji, warto wesprzeć się sprawdzonymi technikami: nowa pasja, relaksacja, terapia dla uzależnionych albo farmakoterapia. Każdy sposób, żeby skutecznie i na zawsze zerwać z nałogiem jest dobry. Klucz w tym, aby odnaleźć ten odpowiedni dla siebie.
Niestety nikotyna jest jedną z najsilniej uzależniających substancji i mimo wielu podejmowanych prób rzucenia, czasem nałóg okazuje się silniejszy. Wówczas w ramach idei self-love ogranicz jego szkodliwe działanie. Możesz na przykład wyeliminować najbardziej trujące substancje smoliste oraz brzydki zapach zastępując papierosa np. podgrzewaczem tytoniu typu IQOS. Tego rodzaju urządzenia nie spalają, a jedynie podgrzewają tytoń. W przeciwieństwie do tradycyjnych papierosów nie wydzielają więc dymu zawierającego toksyczne substancje. Emitują za to prawie bezwonne aerozol, który, choć zawiera nikotynę, ma aż o 95% mniejsze stężenie szkodliwych związków chemicznych, w tym karcynogenów. Rozwiązanie to, według badań przeprowadzonych przez naukowców z Japonii, znacząco ogranicza ryzyko wystąpienia choroby nowotworowej. Okazuje się więc, że kiedy niemożliwe jest najlepsze z możliwych rozwiązań, jakim jest zupełne zerwanie z nałogiem, wciąż całkiem sporo możemy dla siebie zrobić. Co nie oznacza, że powinniśmy odpuszczać. Prawdziwą wolność poczujemy dopiero wtedy, gdy całkowicie pozbędziemy się nałogu z naszego życia.
Pokochaj siebie, świta pokocha ciebie
fot. Adobe Stock
Nie tylko w Dniu Singla pamiętaj, że najtrwalsza i najpełniejsza relacja to ta z samym sobą. Masz wiele do zaoferowania światu i innym ludziom, ale ty powinnaś stanowić dla siebie priorytet. Jeśli brakuje ci czasu w codziennej gonitwie, spróbuj wygospodarować, chociaż kwadrans na chwilę skupienia z własnymi myślami oraz na robienie tego, co naprawdę sprawia ci przyjemność. Może to być kąpiel, masaż albo posłuchanie muzyki.
Poświęć trochę czasu na poznanie siebie – zorientuj się, co naprawdę lubisz, czego nie chcesz w swoim życiu, co cenisz i w co wierzysz. Możesz przelewać swoje myśli na papier. Nie czuj się winna, jeśli musisz komuś czegoś odmówić. Stawianie granic to bardzo ważna umiejętność, którą również trzeba w sobie wypracować. Spróbuj też nie porównywać się z innymi. Jeśli twoje koleżanki poznają nowych partnerów, wychodzą za mąż czy mają już dzieci… To nie jest lepsze czy gorsze od twojej życiowej sytuacji. To po prostu inna droga, a ty masz swoją. I przede wszystkim — jeśli czujesz smutek, złość czy zazdrość — pozwól sobie na to. Przeżywanie uczuć to część tego, kim jesteśmy. Nie warto skrywać złych emocji, lepiej pomóc im się uwolnić, bo to z kolei uwolni nas od nich. Zasługujesz na dobre samopoczucie i szczęście nie tylko w Dzień Singla, ale każdy kolejny dzień tego roku!