Reklama

W trakcie przygotowań towarzyszących wystrzeleniu rakietowego pocisku balistycznego R-16 w Kosmodromie Bajkonur doszło do eksplozji, w wyniku której życie straciły przynajmniej 92 osoby. Według nieoficjalnej wersji zginąć miało od 126 do nawet 150 osób. Na uroczystość wystrzelenia pocisku przybył nawet ówczesny przywódca ZSRR Nikita Chruszczow, który potrzebował sukcesów w wyścigu na Księżyc do celów politycznych. Podczas przygotowań nie obyło się bez problemów. Rakieta została napełniona żrącym i silnie toksycznym paliwem hipergolowym. Nieudolne działania pracowników stacji sprawiły, że odpalone zostały ładunki pirotechniczne, które doprowadziły do uszkodzenia powłoki przewodu paliwowego. W rezultacie, paliwo przedostało się do komory spalania. Mimo próby naprawy sytuacji została rozerwana powłoka blokująca dopływ paliwa i uruchomione zostały silniki rakiety. Właśnie wtedy doszło do eksplozji wywołanej bezpośrednio przez płomienie pochodzące z silnika drugiego stopnia, które podpaliły ściany zbiornika silników pierwszego stopnia. Zginęli wszyscy pracownicy pracujący przy rakiecie, a reszta zmarła w wyniku poparzeń lub silnego zatrucia toksycznymi oparami. Chruszczow jeszcze tego samego dnia podpisał specjalny dekret, utajniający całe wydarzenie. Opinię publiczną i rodziny ofiar poinformowano, że zginęli oni w katastrofie lotniczej. Dopiero na początku lat 90-tych świat poznał druzgocącą prawdę za sprawą włoskich dziennikarzy.

Reklama
Reklama
Reklama