Reklama

Władze odrodzonej Rzeczpospolitej wyciszyły całe zajście, ponieważ nie chciały zaogniać konfliktu z mniejszością ukraińską. Zamach przeczył powszechnemu przeświadczeniu, że między strona polską, a ukraińską nie ma żadnych wzajemnych animozji. Większość tytułów prasowych w ogóle przemilczała sprawę, a reszta zbagatelizowała zajście jako ledwo zauważoną przez opinię publiczną „demonstrację”. Prawdziwym sprawcą zamachu był 19-letni student ukraiński Teofil Olszewski. Zatrzymał go niemiecki patrol w okolicy Bytomia, gdy 3 października 1924 przekroczył nielegalnie granicę Polski. Zatrzymany przyznał się, że na polecenie Ukraińskiej Organizacji Wojskowej dokonał zamachu na prezydenta Wojciechowskiego oraz przekazał władzom niemieckim szczegółowe informacje o osobach, które pomogły mu w ucieczce z Polski. Ponieważ Niemcom zależało na osłabieniu Rzeczypospolitej i zdyskredytowaniu jej w oczach międzynarodowej opinii, w okresie międzywojennym angażowali się w rozpalanie konfliktu polsko-ukraińskiego. Z tego powodu Niemcy postanowili nie wydawać młodego zamachowca władzom polskim i nadać mu status uchodźcy politycznego. Tymczasem przed sądem stanął niewinny pracownik spółki kolonialnej Meinla pochodzenia żydowskiego Stanisław Steiger. Niemcy wiedzieli dokładnie, że przed sądem stanęła osoba niewinna, w dodatku ich obywatel, lecz milczeli, bo leżało to w interesie niemiecko-ukraińskiej gry przeciwko Polsce. Niemcy prawdopodobnie milczeliby nadal gdyby nie interpelacja poselska opozycji socjaldemokratycznej w pruskim parlamencie, która zmusiła rząd do ujawnienia tożsamości prawdziwego zamachowcy. W końcu polskie MSZ zwróciło się do Niemców o przekazanie akt sprawy Ukraińca, z których wynikało, że Niemcy przez ponad rok specjalnie nie zasygnalizowali, że prawdziwy zamachowiec znajduje się w ich rękach. Poza tym Polacy otrzymali niekompletny materiał dowodowy, bo z wykropkowanymi zeznaniami zamachowca. Strona niemiecka wyparła się wszystkich zarzutów nagłaśniając dodatkowo na łamach prasy, że Polska chce osądzić ewidentnie niewinnego człowieka tylko dlatego, że jest to obywatel ukraiński. Mimo przekazanej stronie polskiej dokumentacji lwowski prokurator jeszcze 4 grudnia 1925 roku podtrzymywał oskarżenie wobec Stanisława Steigera i uniewinnił go dopiero pod koniec grudnia 1925, po 15 miesiącach aresztu. Tymczasem prawdziwy sprawca zamachu korzystał z pełni wolności, bo skazano go jedynie na dwa tygodnie więzienia za nielegalne przekroczenie granicy, wydając wyrok w zawieszeniu na rok.

Reklama
Reklama
Reklama