Reklama

Ów duet tworzyli wybitny astronom Edwin Hubble i Milton Humason. Gdy na górze Mount Wilson na północny wschód od Los Angeles budowano największy na świecie teleskop, 14-letni Milton Humason pracował jako poganiacz mułów objuczonych sprzętem transportowym. Jego żywe zainteresowanie budową teleskopu sprawiło, że zatrudnił się jako sprzątacz i wykonawca dorywczych robót w obserwatorium. Gdy nocny asystent operatora teleskopu zachorował, błyskotliwy Humason został zaufanym asystentem obserwatorów. Z czasem astronom Edwin Hubble założył z Humasonem spółkę, która w ciągu 30 lat miała zyskać światowy rozgłos. Humason niezwykle szybko uczył się trudnych naukowych teorii oraz przejawiał niesamowitą błyskotliwość w obsłudze teleskopu i fotografowaniu ledwo widocznych galaktyk. Z jego pomocą Hubble dokonał słynnego odkrycia oddzielnych galaktyk - grup złożonych głównie z gwiazd. Obaj wspólnie opracowali ich klasyfikację oraz dokonali pomiarów widm odległych galaktyk, jasności i częstotliwości światła emitowanego przez skupione w nich miliony gwiazd. Ku swojemu zaskoczeniu stwierdzili, że widmo ich światła jest przesunięte ku czerwieni - każda linia widma ma długość fali większej od normalnej - co oznacza, że galaktyki odsuwają się od nas, a te najdalsze odsuwają się z większa prędkością. Stosunek prędkości oddalania do odległości nazywany jest od tamtej pory stałą Hubble'a. Odkrycie oddalających się galaktyk stało się podwaliną teorii Wielkiego Wybuchu, wyjaśniającego genezę Wszechświata. Sam Humason, nie mając wykształcenia i dość skromną wiedzę astronomiczną, odkrył Kometę C/1961 R1. Nieświadomie sfotografował także planetę Pluton, jednak mylnie uznał jasną kropkę za defekt na kliszy i ostatecznie nie potwierdzono jego zasługi w odkryciu obrazu Plutona. 11 lat później laury zgarnął za to inny amerykański astronom, Clyde Tombaugh.

Reklama
Reklama
Reklama