Czy wiesz, że nie było realnej groźby wejścia wojsk radzieckich do Polski w 1981 r.?
W niedzielę 13 grudnia 1981 r. generał Jaruzelski poinformował naród o wprowadzeniu stanu wojennego. Oficjalnym powodem była pogarszająca się sytuacja gospodarcza kraju oraz zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego wobec zbliżającej się zimy. Prawdziwy powód wprowadzenia stanu wojennego był jednak inny.

Polska gospodarka rzeczywiście była pogrążana w głębokim kryzysie - w sklepach brakowało zaopatrzenia, najważniejsze towary objęto systemem kartkowym. Jednak nie kryzys był rzeczywistym powodem wprowadzenia stanu wojennego przez reżim komunistyczny, a obawa władz przed utratą kontroli nad rosnącym w siłę i zalegalizowanym Niezależnym Samorządnym Związkiem Zawodowym "Solidarność", słabnącym zaufaniem społecznym do PZPR i coraz większym niezadowoleniem społeczeństwa z sytuacji gospodarczej kraju. Według badań OBOP poparcie dla działań rządu na początku lat 80. deklarowało 24% respondentów, dla KC PZPR jedynie 6% badanych, a działalności NSZZ "Solidarność" aż 62% Polaków. Generał Jaruzelski stojący na czele Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego wprowadził bezprawnie stan wojenny w celu utrzymania podupadającej władzy PRL. Aby było to możliwe, należało przede wszystkim pozbyć się głównego przeciwnika politycznego - Solidarności. Władze komunistyczne uznały Solidarność winnym kryzysu w kraju. Brutalna propaganda rządowa, którą kierował ówczesny rzecznik rządu Jerzy Urban, dążyła do zdyskredytowania Solidarności w oczach społeczeństwa. Za najważniejszy argument wprowadzenia stanu wojennego generał Jaruzelski uznał groźbę interwencji zbrojnej przez inne państwa Układu Warszawskiego, jednak ZSRR nie miało zamiaru interweniować w Polsce. Miała być to ostateczność, na wypadek, gdyby polskie siły bezpieczeństwa, wojsko i PZPR nie mogły dać sobie rady z sytuacją. Już wcześniej władze Związku Radzieckiego dawały Jaruzelskiemu do zrozumienia, że wolą, aby Polska własnymi siłami rozprawiła się z Solidarnością. ZSRR wiedziało bowiem, że interwencja w Polsce będzie zbyt kosztowna zarówno pod względem politycznym jak i materialnym - ZSRR było bowiem w tym czasie zaangażowane w kosztowne działania w Afganistanie. KC KPZR był przekonany, iż interwencja wojskowa w Polsce tuż po inwazji na Afganistan zaprzepaści na lata perspektywę odprężenia i ograniczenia światowego wyścigu zbrojeń. Taką wersję potwierdzają stenogramy z Komisji Susłowa oraz komunikat Departamentu Stanu USA, który stwierdza, że w tamtym czasie "nie zasygnalizowano żadnego ruchu wojsk radzieckich". Mało tego - ze stenogramów Komisji wynika, że to sam Jaruzelski zabiegał u władz Związku Radzieckiego o interwencję w Polsce w razie niepowodzenia stanu wojennego. 8 i 9 grudnia 1981 r. na bocznicy kolejowej w Brześciu gen. Jaruzelski spotkał się z marszałkiem Kulikowem i wicepremierem ZSRR Bajbakowem, od których zażądał wsparcia militarnego. Rosjanie jednak odrzucili żądania Jaruzelskiego, wyraźnie sugerując mu by sam rozprawił się z opozycją.

