Nie od dziś wiadomo, że nie ma dymu bez ognia, róży bez kolców i ślubu bez wesela. Tego ostatniego niektórzy wyczekują z utęsknieniem i marzą o nim od dzieciństwa. Większość par nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, jak wiele trudnych decyzji będzie musiała podjąć. Całe szczęście tą najważniejszą mają już za sobą – chcą być razem. Ale co dalej? O czym należy pamiętać przygotowując się do ślubu i wesela?
Byle nie z majowym narzeczonym
Na początku warto wybrać termin tej wielkiej imprezy. Pojawia się dylemat - jaki miesiąc? Po pierwsze taki, w którego nazwie jest litera „r” (ponoć przynosi to szczęście). Nasze babcie odradziłyby natomiast maj, który mimo swego uroku uważany jest za wyjątkowo pechowy dla nowożeńców. Statystyki wyraźnie pokazują, że Polacy nie lubią kusić losu i najczęściej decydują się na czerwiec, sierpień lub wrzesień. Wiele młodych par jednak ignoruje te zabobony, bo najmniej popularnymi miesiącami na ślub są listopad i luty.
Czas decyzji – terminy, miejsca, formalności…
Odpowiednio wcześniej trzeba zarezerwować salę na wesele. Czasem należy to robić nawet z dużym wyprzedzeniem. Sala musi spełniać kilka warunków, ważna jest m.in. odpowiednia wielkość, aranżacja, akustyka. Na szczęście jest wiele miejsc, które są przystosowane do zorganizowania przyjęcia weselnego. Przykładem może być położony niedaleko Tomaszowa Lubelskiego Zajazd Arkadia. Na gości czeka tu restauracja z własnymi wyrobami, klimatyzowana sala przyjęć, kameralna sala bankietowa i zatopione w zieleni patio. Warto rozejrzeć się właśnie za tak perfekcyjnie przygotowanym miejscem.
Na pół roku przed ślubem para młoda powinna znać dokładną datę, a nawet godzinę rozpoczęcia ceremonii i towarzyszącej jej zabawy weselnej. Jeżeli młodzi myślą o ślubie kościelnym, to należy ustalić z proboszczem kluczowe kwestie uroczystości. Przyszła panna młoda niech rozgląda się już za wymarzoną suknią ślubną. W dalszej kolejności muszą pamiętać o wyborze świadków oraz druhen i zdecydować się na zespół lub didżeja. A to dopiero początek zmagań z przygotowaniami do jednego z najważniejszych dni w życiu.
Tradycja czy nowe trendy?
Gdy wiemy już kiedy staniemy na ślubnym kobiercu, nasuwa się pytanie o styl zarówno ślubu, jak i wesela. Nadal największą popularnością cieszą się u nas wesela w tradycyjnej formie. Ale zadomawiają się w naszym kraju także pomysły niecodzienne, oryginalne, a czasem nawet ciut szalone. Przy wyborze tematu przewodniego pary nawiązują do ulubionego filmu, muzyki, czy wspólnego hobby. Często kierują się jednak kaprysem i spontanicznie podejmują decyzję o weselu w stylu... No właśnie - w jakim stylu?
Coraz większą popularnością cieszą się wesela charakterystyczne dla Amerykanów i Anglików - garden party. Cała impreza odbywa się wówczas w pięknie ukwieconym ogrodzie, gości przed słońcem (niekiedy deszczem) chronią wielkie namioty, a nocą blasku dodają rozwieszone lampiony. Przeciwnicy garden party uważają, że nie należy hołdować zachodnim zwyczajom i warto odwoływać się do polskich tradycji. Dlatego stawiają na wesela w stylu staropolskim. Taką imprezę urządza się najczęściej w stylizowanej karczmie, bądź odrestaurowanym dworku szlacheckim. Na drewnianych ławach królują polskie specjały z pieczonym prosiakiem na czele, a obsługa w strojach z epoki serwuje gościom zimne piwo. Do oberka i polki zachęca oczywiście dźwięk akordeonu.
Niecodziennie z nutką inspiracji
Niektóre pary całkowicie łamią stereotypy i w stylizacji wesela idą krok dalej. Decydują się na przykład na zabawę w stylu średniowiecznym. Pan młody w lśniącej zbroi czeka ze swą drużyną na poczet panny młodej, która w stroju damy dworu przybywa z korowodem na miejsce ślubnej przysięgi.
Inni wolą styl retro - gangsterski lat 20-tych ubiegłego wieku, gdy na parkiecie królował charleston i jazz, a w klubach spowitych dymem do białego rana bawiły się kobiety ozdobione diamentami i piórami oraz gangsterzy rodem z Chicago.
Są także pary, które stylizują się np. na Shreka i Fionę albo bohaterów Gwiezdnych Wojen. Nierzadko motywem przewodnim jest country, Las Vegas Elvisa albo wesele w duchu hiszpańskim wypełnione flamenco, wachlarzami i matadorami. Polska fantazja nie zna jednak granic. W Internecie można trafić na wiele ciekawych historii nietypowych wesel. Jedna z pary urządziła swoją imprezę w… pociągu podmiejskim. W wagonach znajdowały się stoły z poczęstunkiem, a na jednej ze stacji urządzono miejsce taneczne.
Jak widać sposobów na zorganizowanie i spędzenie wesela jest mnóstwo. Od nas tylko zależy czy zdecydujemy się na ukłon w stronę polskiej tradycji, czy może skok w wir imprezy z fantazją.