W Wielkiej Brytanii, gdzie tradycja to sprawa święta, obchodzono 363 już rocznicę bitwy pod Naseby. W 1645 r. na polach pomiędzy wsiami Clipston i Naseby w hrabstwie Northamptonshire, starło się ponad 21 tys. żołnierzy Cromwella i króla Karola I. Wojska parlamentu pokonały wówczas armię rojalistów i na Wyspach Brytyjskich rozpoczęła się era demokracji.
W połowie lipca tego roku na pole bitwy wybrał się zespół badaczy zjawisk niezwykłych, zrzeszonych w Northampton Paranormal Group. Zjawiska, których badacze stali się świadkami, przerosły ich oczekiwania. Podobno na miejscu dawnej bitwy usłyszeli płynące spoza czasu odgłosy wystrzałów z dział. Przede wszystkim jednak podczas fotografowania tego terenu, członkom Northampton Paranormal Group udało się zrobić zdjęcie ducha. Na fotografii uwiecznili maszerującego żołnierza sprzed ponad trzech i pół wieku - jak zakładają, jest to zjawa jednego z poległych w krwawej bitwie.
- Fotografia powstała godzinę po tym, jak usłyszeliśmy niezwykłe odgłosy – oświadczyła dziennikarzowi brytyjskiej gazety “Telegraph” Emma Whiteman, kierująca pracami NPG. - Nie zauważyliśmy tej zjawy, widoczna była dopiero na zdjęciu. Według naszej opinii, to duch poległego żołnierza.
To już kolejna zjawa żołnierza sfotografowana w Wielkiej Brytanii. Kilka miesięcy wcześniej powstało podobne zdjęcie, tyle że mające przedstawiać ducha rzymskiego legionisty sprzed 2 tysiącleci.
Na tym nie koniec, bo także popularny brytyjski dziennik “The Sun” opublikował zdjęcie ducha. Tę niezwykłą fotografię wykonano w starym szkockim zamczysku Tulloch Castle.
W maju tego roku do miejscowości Dingwall w górach Szkocji, gdzie stoi zamek Tulloch, udała się rodzina Bondów - zostali tam zaproszeni na ślub krewniaka. Po uroczystości 14-letni Connor Bond zaczął biegać po okolicy z aparatem fotograficznym. W sumie wykonał ponad 200 zdjęć, także we wnętrzu Tulloch Castle.
Kilka dni później Connor wraz z ojcem przeniósł cyfrowo zapisane fotografie do komputera, aby wybrać najciekawsze z nich do domowego archiwum. W trakcie tej pracy obaj Bondowie odkryli, że na jednym zdjęciu widać... ducha.
- Przeglądaliśmy fotografie w komputerze, gdy nagle zamilkliśmy widząc to jedno ujęcie – relacjonował dziennikarzowi ojciec Connora, 52-letni Mike Bond. - Wystarczy spojrzeć, a każdy powie to samo: na zdjęciu jest jakaś upiorna figura na schodach. W kłębie jakby mgły widać rękę na poręczy. Connor przysięga, że nikogo wtedy nie było w pobliżu, że on sam niczego nie widział. To bez dwóch zdań, wielka tajemnica.
Podobno nie jest to pierwsze spotkanie z widmem w tym miejscu, bo duchy zamku Tulloch, wzniesionego w XIII w., mają historię równie długą, co ta budowla. Najsławniejszą zjawą jest tam Zielona Dama - co jakiś czas ktoś ją widuje. Wg tradycji jest to duch Elizabeth Davidson, której portret wisi w jednej z zamkowych sal.
Inne zdjęcie ducha sprzed wieków brytyjska prasa opublikowała pod koniec kwietnia tego roku. Fotografię tę miesiąc wcześniej wykonała Olga Cztałowa, 21-letnia turystka z Rosji.
Olga odwiedziła w Londynie przyjaciela, a ten pokazywał jej najciekawsze miejsca miasta. W ramach zwiedzania brytyjskiej stolicy, oboje odwiedzili słynną katedrę Św. Pawła. W świątyni młoda Rosjanka obfotografowała to, co ją zainteresowało, nie dostrzegła jednak niczego zaskakującego. Dopiero po powrocie do domu, gdy przeniosła z kart cyfrowych na komputer zdjęcia wykonane w Wielkiej Brytanii, odkryła niezwykłe zjawisko uwiecznione na fotografii. Na jednym z kadrów z katedry Św. Pawła widoczna jest świetlista, biała postać. Wg Olgi Cztałowej, to duch kapłana z XVI stulecia.
- Nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam na zdjęciu w komputerze - wyjaśnia młoda Rosjanka. - To oczywiście jest duch, bo kiedy fotografowałam wnętrze głównej nawy katedry, nikogo nie było w tym miejscu.
Dodać jeszcze trzeba kolejny przypadek z Wielkiej Brytanii. “The Sun” w kwietniu br. opublikował zdjęcie wykonane w 2003 r. przez 40-letnią Angie D'Arcy z Shepton Mallet w Wielkiej Brytanii. Ten kadr z okolic Evercreech w hrabstwie Somerset przedstawia typowy wiejski widok jednak z widmowym chłopcem na pierwszym planie.
Eksperci stwierdzili, że to zdjęcie, które powstało na typowej kliszy, a nie w technologii cyfrowej, nie jest fałszerstwem.
Zjawa za zjawą trafia przed obiektyw aparatu fotograficznego. Badacze zaś rozważają ile jeszcze zbłąkanych dusz i od jak dawna krąży pomiędzy naszym światem, a zaświatami.
źródło: mwmedia