Związek na przysłowiową kocią łapę kusi wolnością i brakiem komplikacji. W razie rozstania obejdzie się przecież bez zbędnych kosztów i szarpaniny związanej z udowadnianiem sobie winy i podziałem majątku. Mało kto zastanawia się jednak nad konsekwencjami (zwłaszcza prawnymi) wyboru takiej życiowej drogi. A warto to zrobić, by uniknąć w przyszłości przykrych rozczarowań.
Prawa konkubiny, która urodziła dziecko...
Twój partner powinien je uznać przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego (może to zrobić nawet wcześniej, zanim urodzisz). W małżeństwie przyjmuje się, że ojcem dziecka jest mąż matki. W wolnym związku zaś nie obowiązuje domniemanie ojcostwa. Uznanie jest możliwe, jeśli wyrazisz na nie zgodę. Wspólnie powinniście ustalić, czyje nazwisko (twoje czy partnera) będzie nosił potomek. Uznanie powoduje, że nabywa on prawa, jakie przysługują dzieciom urodzonym w małżeństwie (np. dziedziczy po ojcu, ma prawo do renty rodzinnej po nim).
Jeżeli ojciec go nie uzna, będzie nosił twoje nazwisko. Według prawa staniesz się samotną matką ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Uwaga! Gdy macie dzieci z poprzednich związków i wspólnie je wychowujecie, twój partner może adoptować twoje, a ty – jego. Wniosek w tej sprawie należy złożyć w sądzie rodzinnym.
Wspólne konto? – niekoniecznie
To, że żyjecie w wolnym związku, nie wyklucza wspólnego konta w banku. Jest ono konieczne, zwłaszcza gdy chcecie zaciągnąć kredyt. Ma to jednak pewne minusy. Gdy wisi nad wami rozstanie, nieuczciwy partner może pozbawić cię oszczędności, wypłacając twoje pieniądze ze wspólnego rachunku. Nie masz również możliwości zakazania mu korzystania z konta (to znajduje się w gestii sądu). Lepszym wyjściem jest więc posiadanie oddzielnych rachunków i udzielenie sobie wzajemnego pełnomocnictwa. Można je bowiem w każdej chwili cofnąć.
Uwaga! Osoby żyjące w konkubinacie nie odpowiadają za długi czy kredyty, które partner zaciągnął na własną rękę (chyba że jesteś żyrantem pożyczki). Nie dotyczą ich również poręczenia, jakich konkubent udzielił np. znajomemu, żyrując mu kredyt.
Wzajemne upoważnienia
Bywa jednak, że brak obrączki jest sporą przeszkodą w załatwianiu codziennych spraw. Jeśli, na przykład, trafisz na skrupulatnego listonosza, ten nie wyda ci listu poleconego, który jest skierowany do partnera. Gdyby twój ukochany znalazł się w szpitalu, lekarz może nie udzielić ci informacji o stanie jego zdrowia, zasłaniając się tym, że nie należysz do rodziny. I wtedy nie ma znaczenia, że mieszkacie razem i się kochacie. Decyduje fakt, że nosicie różne nazwiska. Aby uniknąć takich sytuacji, wystarczy napisać stosowne oświadczenia. Dla poczty – że upoważniasz partnera (a on ciebie) do odbierania korespondencji, dla lekarza – by udzielał informacji na temat stanu twojego zdrowia (i vice versa).
Porady prawne - forum >>
Zabezpiecz się na przyszłość - w razie śmierci konkubenta
Może się zdarzyć, że jedno z was nagle umrze. W jakiej sytuacji znajdzie się wówczas to drugie? Zgodnie z prawem majątek zmarłego dostaje jego rodzina (nawet daleka), ale nie ty. Nie ma przepisu, który pozwala dziedziczyć konkubentom po sobie. Jeżeli, na przykład, związałaś się z nierozwiedzionym mężczyzną, schedę po nim weźmie żona, nawet gdy od lat żyje w innym związku. Jeśli twój partner był wolny – spadek przypadnie rodzicom (gdy żyją) i ewentualnie rodzeństwu. Jeżeli nie będzie bliższych krewnych, możliwe jest, że majątek przejmą jego dziadkowie.
Dlatego spiszcie testamenty (każde z was musi napisać osobno swoją „ostatnią wolę”), przekazując sobie wzajemnie to, co każde z was zgromadziło. Najlepiej zróbcie to u notariusza, wówczas trudniej będzie podważyć ten dokument w sądzie (koszt testamentu to 50 zł).
Uwaga! Jeśli partner spisze na twoją rzecz testament, musisz się liczyć z tym, że jego rodzina będzie miała prawo do tzw. zachowku.
Rachunki na twoje nazwisko
Chociaż wspólnie mieszkacie, robicie zakupy i płacicie rachunki, nie łączy was jednak wspólnota majątkowa. To oznacza, że wszystko, co kupujesz, jest tylko twoje, a co kupi twój mężczyzna – jego. Każde z was może dysponować swoją własnością, jak chce. Dopóki między wami trwa zgoda, nie ma znaczenia, kto i co nabył, bo wspólnie korzystacie z tych rzeczy. Gorzej, gdy w związku zaczyna zgrzytać i postanawiacie się rozstać. Wtedy często dochodzi do kłótni i sprawa trafia do sądu. Tam będziesz musiała udowodnić, że sporny telewizor czy serwis nabyłaś ty, a nie twój partner. Aby było to możliwe:
- gdy kupujesz coś cennego, poproś sprzedawcę, aby wystawił fakturę na twoje nazwisko;
- jeżeli razem nabywacie np. mieszkanie czy działkę, w umowie figurujcie jako współwłaściciele. Dopilnuj, by w akcie notarialnym zostało zapisane, kto i jaki udział finansowy wnosi;
- jeśli twój mężczyzna podaruje ci coś cennego, poproś, aby spisał umowę darowizny. Może nie jest to zbyt romantyczne, ale z pewnością bezpieczne.
Pamiętaj, że będzie trzeba wnieść opłatę, która w wypadku pozwu o zniesienie współwłasności jest stała i wynosi 1000 zł (300 zł, jeśli zawiera wasz zgodny wniosek podziału zgromadzonego dorobku). Sąd ustali, jakie nakłady poniosło każde z was i stosownie do tego podzieli majątek.
Warto wiedzieć - Tego nie zrobisz żyjąc w konkubinacie:
- Nie możesz żądać od byłego partnera alimentów na siebie, nawet jeśli po rozstaniu znajdujesz się w bardzo trudnej sytuacji materialnej.
- Nie masz prawa ubiegać się o rentę rodzinną po zmarłym partnerze.
- Nie wolno ci rozliczać się z podatku dochodowego od osób fizycznych wspólnie z partnerem.
- Nie możesz wystąpić o zwolnienie od podatku od spadku i darowizn, które przysługuje bliskim. Jeśli odziedziczysz majątek po śmierci partnera, będziesz, jako osoba obca, obciążona wysokim podatkiem. Kwota wolna od podatku wynosi 4902 zł. Wszystko co ponad, podlega opodatkowaniu.
Alicja Hass / Przyjaciółka