Nie zważając na sensowne i raczej pozytywne wiadomości na temat kondycji polskiego sektora bankowego przekazywane przez ekonomistów, w poszukiwaniu sensacji brniemy w krainę plotek i spekulacji. Nieświadomość i laicyzm polskiego społeczeństwa zaczyna z wolna tworzyć samowyniszczający się organizm, który potęgując paniczny lęk burzy zaufanie i zmienia podejście do instytucji finansowych.
Polskie banki nie wpadły też w kredytową pułapkę. Dzięki Komisji Nadzoru Finansowego, mimo pozornego liberalizmu w tej części działalności banków, nie doszło do całkowitego rozluźnienia zasad ich udzielania. Kredyty udzielane przez banki były dobrze zabezpieczone, wśród których nawet przy aktualnych perturbacjach na rynku i w krajowej gospodarce jedynie niewielki odsetek stanowią hipoteki zagrożone (główna przyczyna kryzysu w USA). Zdaniem KNF jest to poziom niegroźny i akceptowalny.
Ponad 300 mld środków pieniężnych Polaków zgromadzonych w formie depozytów w bankach może być bezpieczne. Przeciętny Kowalski jest zazwyczaj posiadaczem lokaty o wartości ok. 50 tys. PLN, której wypłatę w przypadku czarnego scenariusza gwarantuje Bankowy Fundusz Gwarancyjny w wysokości 90% (do 22,5 tys. EURO, poniżej 1 tys. EURO – 100%). Polski rząd zadeklarował podniesienie gwarantowanej kwoty wypłaty do 50 tys. EURO. Ma to przywrócić zaufanie klientów do banków, którzy masowo zaczęli wycofywać swoje oszczędności i deponować je w postaci żywej gotówki w wynajmowanych skrytkach bankowych lub co gorsza w przysłowiowej skarpecie, co jest ewidentnie przejawem zupełnej nieświadomości funkcjonowania systemu bankowego.
Niewielka jest również wiedza społeczeństwa na temat pomocy, jaką może zaoferować Narodowy Bank Polski. W przypadku ewentualnej utraty płynności któregoś z banków może wcielić się w rolę pożyczkodawcy, który wesprze (nawet bezzwrotnie) zakażony przejściowymi problemami organizm. Pozostaje też ewentualne przejęcie banku przez innego inwestora, co nie zmienia absolutnie nic w relacjach klientów z nową formą (często instytucja finansowa zmienia nazwę itp.), bowiem wszystkie umowy bankowe realizowane są na obowiązujących wcześniej warunkach.
Polski sektor bankowy na arenie światowej postrzegany był jako raczkujący (bo w zasadzie takim jest) i niedoskonały, opóźniony, bo nie korzystający z super nowoczesnych instrumentów finansowych. Okazało się jednak, że odrobina konserwatyzmu, która swojego czasu uznawana była za skostniałość nadzorców systemu finansowego w Polsce, dziś może okazać się kołem ratunkowym rodzimej gospodarki. Jego stabilności i zdrowego charakteru niech nie zachwieje prosty mechanizm plotki. Zacznijmy myśleć jak cywilizowane społeczeństwo – to nasza szansa na przetrwanie każdego kryzysu.
Sebastian Saliński
Analityk Gold Finance
źródło: www.ciszewskipr.pl
Analityk Gold Finance
źródło: www.ciszewskipr.pl