Silna konkurencja na rynku instytucji finansowych wymusza na nich konieczność poszukiwania coraz bardziej wyszukanych metod zdobycia klienta. Tworzą coraz wymyślniejsze produkty finansowe, aby następnie dobrze je zareklamować.
Niemalże każdy nowy produkt finansowy wcześniej czy później zostaje powielony przez pozostałe instytucje. Najlepszym na to przykładem mogą być konta oszczędnościowe oraz lokaty z dzienną kapitalizacją odsetek. Kiedy na rynku pojawiło się pierwsze konto oszczędnościowe można było mówić o absolutnej nowości. Trzy lata później ma go w swojej ofercie kilkanaście banków. Podobnie jest z „lokatami antybelkowymi”, czyli lokatami z dzienną kapitalizacją odsetek.
Kolejne banki wprowadzają je do swojej oferty. Nikt nie chce pozostawać w tyle.
Obawa o utratę części klientów na rzecz konkurencji jest zbyt silna. Stworzenie nowego produktu to również doskonała okazja do reklamy i pokazania, że bank X podąża za potrzebami swoich klientów. Promocyjne stawki oprocentowania lokat przedstawiane w reklamach miewają zaskakującą moc przyciągania nowych klientów. I choć zwykle ostateczna oferta wcale nie jest tak atrakcyjna, to zamierzony cel zostaje zrealizowany.
Banki czy Towarzystwa Ubezpieczeniowe starają się również tworzyć produkty skierowane stricte do określonych grup klientów. Stąd np. mamy konta osobiste dla studentów, a nawet konta dla dzieci poniżej 18 roku życia. W przypadku tych ostatnich, promowanych zwykle w okresie świąt, dnia dziecka czy komunii świętych, możemy mówić o sprytnym sposobie przywiązywania do siebie nowych klientów. Stosunkowo niedawno banki dostrzegły również starszych klientów, często nieubankowionych (nie korzystających z usług finansowych) i zaoferowały im konta dla seniora.
Kolejną grupą, którą wydają się zauważać banki są kobiety. Dlaczego jednak tak późno?
Może wydać się to dziwne, jeśli weźmiemy pod uwagę, że to panie często odpowiadają za tzw. budżet domowy. Niemniej jednak od czasu wydania przez Citibank w 1999 roku karty kredytowej Citibank-Elle, która skierowana została do kobiet, niewiele się na tym polu działo. Warto przypomnieć, że w/w karta charakteryzowała się przede wszystkim bardzo rozbudowanym pakietem rabatów na zakupy w wybranych sklepach, salonach kosmetycznych itd. To właśnie rabaty, obok ładnego wyglądu karty, miały wywołać zainteresowanie kobiet tym nowoczesnym w tamtym czasie produktem. Pamiętajmy, że był rok 1999. Mało kto słyszał wówczas o kartach kredytowych, które jako pierwszy na polskim rynku zaoferował właśnie Citibank.
Tropem Citibanku, ale dobrych kilka lat później podążyły mBank i Millennium.
Ten pierwszy wprowadził pod koniec 2006 roku kartę kredytową „Radość Życia”, która oprócz podstawowych funkcji oferuje bogaty program zniżek w sklepach. Musiały minąć blisko cztery lata, aby bank Millennium wydając w maju tego roku kartę kredytową Visa Impresja postanowił również zawalczyć o portfele kobiet. Krótki przegląd funkcjonalności karty daje jednoznaczną odpowiedź. Karta ma zachęcić do wzmożonych zakupów dzięki usłudze zwrotu aż 5% kwoty wydanej za jej pomocą. Wybierać jest w czym. Rabatami objęta jest sieć blisko 2 tys. punktów handlowych.
Visa Impresja oferuje również bogaty pakiet ubezpieczeń: home assistance, medical assistance, car assistance. Za pakiet trzeba jednak zapłacić blisko 14 zł miesięcznie, choć bank umożliwia rezygnację z ubezpieczeń.
W roku 2009 kolejny bank postawił na produkt stworzony dla kobiet. Mam na myśli Bank Zachodni WBK i jego „Konto na Obcasach”. Konto przedstawiane jako produkt dla nowoczesnej kobiety poza tradycyjną funkcjonalnością wyposażono w usługę zwrotu 1% wartości zakupów dokonanych za pomocą karty dodanej do konta.
Głównym wabikiem dla pań wydaje się jednak dość obszerny pakiet ubezpieczeń dodawany do konta. Jego cena – 5 zł miesięcznie (przez pierwsze 6 miesięcy jest gratis) nie wydaje się wygórowana. W jego ramach kobiety mogą liczyć na pomoc na wypadek nagłego zachorowania, pakiet medyczny, Home Assistance – pomoc w razie awarii wymagającej wizyty hydraulika czy ślusarza, Car Assistance – pomoc w przypadku awarii samochodu, holowania czy wreszcie dostęp do specjalnej infolinii: Assistance dla Kobiet, dzięki której można uzyskać pomoc w nagłej potrzebie, np. znalezienie pilnej opieki do dziecka.
Oprócz w/w wymienionych udogodnień posiadaczki Konta na Obcasach mogą liczyć na liczne zniżki w sieci sklepów, które są partnerami banku.
Trudno stwierdzić czy konkurencja podąży tropem BZ WBK i zacznie również wprowadzać konta z myślą o kobietach. Z pewnością kolejne tego typu produkty powinny brać pod uwagę więcej potrzeb kobiet niż rabaty w sklepie. Tylko od wyobraźni twórców produktu zależy czy zyska on w oczach potencjalnych klientek.
Towarzystwa Ubezpieczeniowe również czynią nieśmiałe kroki w stronę kobiet, czego dowodem może być oferta AXA Direct, która zaproponowała pakiet OC + AC specjalnie dla pań.
Kobieta za kierownicą nikogo już nie dziwi. Dziwić może raczej to, że tak późno TU dostrzegły potrzebę indywidualnego podejścia do tej grupy klientów. Liczne badania wypadków drogowych dają wyraźny znak, że kobiety powodują znacznie mniej wypadków, a kiedy już do nich dochodzi są to zwykle drobne stłuczki. To wszystko przekłada się na mniejsze ryzyko ubezpieczania samochodów należących do kobiet, co ma swoje przełożenie na ostateczne ceny polis.
Patrząc na ilość pań za kierownicą należałoby się znowu spodziewać wysypu podobnych ofert ze strony konkurencji.
Stworzenie produktu finansowego to dopiero początek. Potem trzeba go dobrze zareklamować, łącząc w przekazie informację o produkcie, a przy okazji zaprezentować się jako bank nowatorski, dostrzegający potrzeby poszczególnych grup klientów. To kosztuje, a znaczną część kosztów przerzuca się na klientów w postaci wszelkich opłat naliczanych za korzystanie z posiadanych produktów.
Dlatego przed wyborem nowej karty spróbuj odpowiedzieć sobie na proste pytanie:
Czy naprawdę jest ci potrzebna karta kredytowa, która oferuje rabaty w 2 tys. sklepów?
A jeśli nawet to pamiętaj, że te 5-7% rabatu ma na celu zachęcić do zakupów i zwiększenia konsumpcji. Gdy jej ulegniesz, bank z nawiązką odbierze swój rabat naliczając ci wysokie odsetki jeśli tylko nie uregulujesz na czas swojego zadłużenia. A oprocentowanie zadłużenia po tzw. okresie bezodsetkowym wynosi w większości banków 18-20% rocznie.
Jeśli dotychczas nie stałaś się posiadaczką karty kredytowej, możesz rozważyć „kartę dla kobiet”. Jeśli jednak masz już jedną, przejrzyj najpierw dokładnie tabelę opłat i prowizji.
Zobacz co jest „za darmo”, a co w promocji. Zwykle „za darmo” trwa 6 miesięcy, potem bank sięga do twojej kieszeni. Ta sama zasada dotyczyć będzie kont osobistych czy ubezpieczeń zawierających w nazwie „dla kobiet”. Banki posługują się często hasłami w stylu „zadbaj o swoje pieniądze”.
Tyle, że mają na myśli - zadbaj z nami tj. wybierz nasz produkt.
Najlepiej zadbaj o swoje pieniądze sama, nie przepłacając za coś, co nie jest tego warte.
Podsumowując, nim skusisz się na produkt o ładnej nazwie lub reklamowany jako skierowany specjalnie do ciebie, zastanów się jakie korzyści oferuje wobec standardowej oferty.
Samo opakowanie czy nazwa nie czynią produktu lepszym. Pamiętaj, że bank musi zarobić na swoim produkcie, jeśli nie od razu, to za jakiś czas.
A bankowcom odpowiedzialnym za tworzenie ofert dla kobiet pozostaje życzyć inwencji i szerszego spojrzenia na potrzeby kobiet niż tylko traktowanie ich w kategorii bywalczyń galerii handlowych czy salonów kosmetycznych.
Tomasz Bar
www.FinanseOsobiste.pl