Ojciec zostawił ją, gdy była dzieckiem, matki nie objęła na łożu śmierci. Miłość? „Gdy wypalał się związek, uciekałam”
Znamy ją z kapitalnych ról, ale jej życie byłoby scenariuszem na doskonały film. Beata Tyszkiewicz ma na koncie bolesne przeżycia i trudne wybory: relacja z ojcem rzutowała na relacje z mężczyznami.

Była ikoną piękna, jest legendą kina. Nie liczy swojego dorobku aktorskiego, nie wspomina już o minionej urodzie, której zawdzięcza sporo. Wbrew pozorom wykształcona arystokratka nie miała życia księżniczki.
Ojciec z niej zrezygnował
Aktorka dorastała w trudnych czasach, urodziła się rok przed wybuchem II wojny światowej. Musiała zmierzyć się z całym okrucieństwem i jako dziecko patrzeć na wszechobecne zło. Relacje z rodzicami były skomplikowane, zwłaszcza z ojcem.
Aktorka wywodzi się z arystokracji, co niekoniecznie było jej atutem. Miała trudności w szkole, a wczesny debiut aktorski tylko utrudniał zaliczanie przedmiotów. Nie pomagała też sytuacja rodzinna. Aktorka w wywiadach chłodno wspomina ojca, którego de facto nie miała.
Moja mama wychowała mnie i mojego brata sama, bo tatę zabrali nam w czasie wojny Niemcy, był w obozach, a potem został w Anglii. Po wojnie widziałam go tylko raz. A mój brat nigdy. Ale ten ojciec gdzieś tam był, mieliśmy gdzie umiejscowić nasz żal, pretensję, złość. I zazdrość, bo ojciec miał potem w Anglii jeszcze jedno dziecko z drugiego małżeństwa. (...) Mnie nigdy ojca nie brakowało. Moja matka była fantastyczną kobietą
Gdy Tyszkiewicz spotkała ponownie ojca, miała ponad 20 lat. Nigdy nie zdradzała, jakie emocje jej towarzyszyły przy ponownym kontakcie. Krzysztof Tyszkiewicz miał nową rodzinę, żonę i dzieci w Anglii. Było to z pewnością wstrząsające przeżycie, które rzutowało na jej związki z mężczyznami.
Matce Beata Tyszkiewicz zawdzięcza dobre maniery, opanowanie i solidność. Nie była to ciepła relacja mamy i córki dorastającej w atmosferze akceptacji czy czułości. Na palcach jednej ręki można wspomnieć przytulenia czy pochwały - tak kilkadziesiąt lat temu przygotowywano dzieci do pójścia w świat, a wiele schematów klasycznego wychowania trwa do dziś. Aktorka wspomina z goryczą, że nie pożegnała jej w sposób czuły i oddany - do dziś żałuje braku gestów miłości.
Jednej rzeczy nie mogę sobie darować w życiu. Kiedy wiedziałam, że nadeszła ta najstraszniejsza chwila, stałam objęta z moim bratem obok jej posłania. Bałam się, bałam się tak, że nie trzymałam jej w ramionach, nie trzymałam jej nawet za rękę! Niewybaczalne. Ale tak się bałam, jakbym miała obawę, że zabierze mnie ze sobą. A ja miałam dzieci –
Miłości i romanse Beaty Tyszkiewicz
Beata Tyszkiewicz była trzykrotnie zamężna, emanowała kobiecością i przyciągała mężczyzn. Mogłaby mieć więcej partnerów, ale jak napisała w książce, jest typem uciekinierki, choć nie samotniczki. Była wolnym i niezależnym duchem - kobietą z klasą, która zawsze rozstawała się elegancko i dbała o dobre relacje z byłymi partnerami. Komuś wydawałoby się, że nie ułożyła sobie życia, a ona żyła tak, jak podpowiadało jej serce i w zgodzie ze sobą.
Nigdy nie prowokowałam zmian, ale w momencie gdy wypalał się związek, uciekałam. Nawet dzieci nie były usprawiedliwieniem dla pozostania w związku, który mnie nie wypełniał. Nie wchodziły w grę żadne kompromisy. Słowem - sto procent albo nic, na kompromis można iść tylko wobec swoich rodziców i dzieci
Jej pierwszym mężem był słynny polski reżyser Andrzej Wajda. Z tego związku ma córkę, Karolinę. Drugim wybrankiem serca był Witold Orzechowski, a ostatnim jej młodzieńcza miłość - Jacek Padlewski. Z ostatnim mężem ma córkę, Wiktorię, która mieszka w Szwajcarii.
Wiele lat po rozwodzie Jacek Padlewski związał się z teściową swojej córki i tym samym jednocześnie został jej... teściem. Tyszkiewicz po ostatnim rozwodzie spotykała się między innymi z 30 lat młodszym brytyjskim aktorem Karlem Tesslerem.
Jedne kobiety miewają romanse, a inne, zakochawszy, się wychodzą za mąż. Ja jestem w tej drugiej grupie. Moje romanse zamieniały się w małżeństwa
Więcej: TVP wyemitowała „wywiad” Natalii Kukulskiej z matką. Przesada?Od jej śmierci minęło 40 lat. Czy pamiętasz przeboje Anny Jantar?Poruszające i... zwykłe: to ostatnie zdjęcia, które zrobiono im przed śmiercią