Mel Gibson: powrót na szczyt dzięki "Przełęczy ocalonych"
Obnażając twarz domowego terrorysty i damskiego boksera, Gibson obalił filmowy mit i stał się parodią samego siebie. Teraz wraca z nowym filmem "Przełęcz ocalonych".

Po jego pijanych uwagach na temat Żydów prawie wszyscy w Hollywood się od niego albo odwrócili, albo był on im obojętny. Mel Gibson powraca - nowy film "Przełęcz ocalonych" - zapowiada się świetnie (już zbiera nagrody za swoją produkcję). Prywatnie również się układa: nowa dziewczyna urodzi mu mu 9. dziecko... Hollywood wybaczyło mu grzechy?
Gibson przez dekadę był pariasem w Hollywood. Skandale związane z przemocą domową, którą stosował wobec ciężarnej partnerki i antysemickimi wyznaniami spowodowały, że nikt nie chciał go zatrudnić, a ci, którzy mimo wszystko pragnęli dać mu szansę, mieli problemy z realizacją planów. Prawdopodobnie taki stan rzeczy należy już do przeszłości. Mel Gibson właśnie oficjalnie wrócił na salony Los Angeles. I co więcej, zrobił też pierwszy krok na drodze po kolejnego Oscara.

Organizatorzy Hollywood Film Awards ogłosili, że Mel Gibson otrzyma tegoroczną nagrodę za reżyserię. Został wyróżniony za "Przełęcz ocalonych", prawdziwą historię bohatera z czasów II wojny światowej Desmonda Dossa. Obraz miał swoją premierę w Wenecji, podczas której został on nagrodzony 10-minutową owacją na stojąco. To dużo znaczyło dla reżysera i pokazało, że prawdziwa sztuka się wybroni.

"Przełęcz ocalonych" jest pierwszym od dekady dziełem reżyserskim Gibsona. Jego ostatnim obrazem był historyczny "Apocalypto", który przyniósł mu nominacje do BAFTA i Złotych Globów w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny, jednak wszyscy najlepiej pamiętają "Pasję" i "Bravehearta".
Największe skandale Hollywood

