Dzieci w Białym Domu
Dzieci amerykańskich prezydentów. Nie mniej wyjątkowe niż ich ojcowie. Tylko czy na pewno szczęśliwe?

To Jackie Kennedy ustaliła standardy dotyczące wychowania dzieci w Białym Domu. Instynktownie czuła, że najlepsze, co może dać Caroline i Johnowi, to odrobina normalności.
na zdj. Rodzina Kennedych
1 z 4

Amy Carter, córka Jimmy’ego Cartera, czuła się w Białym Domu bardzo samotna. Chodziła do zwykłej państwowej szkoły, ale nie potrafiła znaleźć przyjaciółki...
na zdj. Amy Carter z rodzicami, Rosalynn i Jimmym Carterem
2 z 4

Kiedy Bill Clinton został prezydentem, Chelsea miała 12 lat. Natychmiast okrzyknięto ją najbrzydszą nastolatką USA. Nieśmiała i wycofana chowała się w ramionach taty.
na zdj. Bill Clinton, Hilary Clinton i Chelsea Clinton
3 z 4

„Rozrywkowe panienki”, jak pisała o nich prasa. Jenna i Barbara, córki George’a W. Busha, dzielnie odpierały ataki brukowców. I wbrew ich przewidywaniom wcale nie wyrosły na alkoholiczki. Jedna jest nauczycielką, druga pracuje z chorymi na AIDS w Afryce.
na zdj. Barbara i Jenna Bush
4 z 4

Malia i Sasha Obama na razie twierdzą, że Biały Dom jest „cool”. Czy poradzą sobie ze stresem wynikającym z dorastania na oczach milionów Amerykanów? Ich rodzice robią wszystko, by osłodzić im szok po przeprowadzce.
na zdj. Barack i Michelle Obama z córkami

