Reklama

Beyonce pozwana o plagiat! Przedstawiciel gwiazdy YouTube'a, Messy Mya, z Nowego Orleanu zarzuca Beyonce bezprawne wykorzystanie fragmentu jego nagrania - podają amerykańskie i brytyjskie media. Czy sprawa jest poważna?

Beyonce jak Matka Boska: wypadało w taki sposób obwieścić, że jest się w ciąży?

Messy Mya właściwie nazywał się Anthony Barré. Został zamordowany w 2010 roku. Popularność zyskał dzięki filmom publikowanym na YouTube. Jego konto obserwowało ponad 22 tys. osób. W singlu "Formation", który promuje płytę "Lemonade", zsamplowany został fragment nagrania Myi.

Będzie sprawa w sądzie?

Jak podaje portal "TMZ", pozew opiewa na ponad 20 mln dolarów rzekomo niewypłaconych tantiemów i zadośćuczynienia. W zasadzie chodzi o... napisy końcowe - skoro zostały wykorzystane fragmenty, to taka informacja powinna się pojawić.

ILE Beyonce miała na sobie diamentów na CFDA Awards?! "Królewski outfit"

To nie pierwsze zarzuty plagiatu formułowane w związku z tym nagraniem Beyonce. Przed rokiem - w dzień premiery teledysku do "Formation" - Chris Black i Abteen Bagheri zarzucili Beyonce plagiat i wykorzystanie zdjęć z ich filmu dokumentalnego "That B.E.A.T" z 2014 roku. Amerykańskie media cytowały wówczas oświadczenie przedstawiciela Beyonce:

Zdjęcia z filmu dokumentalnego zostały wykorzystane za pozwoleniem i z licencją, która otrzymaliśmy od właściciela praw autorskich do tych zdjęć. Otrzymał odpowiednią zapłatę.

Filmowcy zostali wymienieni w napisach końcowych w sekcji zdjęcia. Chociaż ostatecznie twórcy filmowi wycofali zarzuty, media społecznościowe nie zapomniały całego zamieszania.

Najpierw pozbyli się kota, teraz porzucili psa. Oto aktorska para, na której filmy nigdy już nie pójdziemy!

Reklama
Reklama
Reklama