Reklama

Życie z teściową, która nieustannie mnie o coś podejrzewa, było niczym mieszkanie na polu minowym. Helena, matka Jakuba, miała w sobie nieprzemijającą nieufność wobec mnie, którą żywiła z niezrozumiałych dla mnie powodów. Każdy mój ruch był pod obserwacją, każdy uśmiech skierowany do innego mężczyzny mógł być dla niej potencjalnym dowodem zdrady.

Choć na początku starałam się zrozumieć jej podejrzliwość, z czasem zaczęłam czuć się osaczona. Nasze relacje stawały się coraz bardziej napięte, a ja czułam, że w końcu coś musi się zmienić. Pewnego dnia, jak się okazało, moje obawy stały się rzeczywistością.

Nie wiedziałam, że mnie obserwuje

Dzień zaczął się jak każdy inny, z tym że w powietrzu unosiło się coś nieuchwytnego, jakby zwiastujące burzę. Po porannym pośpiechu w pracy, który przypominał mi niekończący się wyścig, wyszłam na chwilę na lunch z Piotrem, kolegą z biura. Rozmawialiśmy głównie o pracy, ale jego lekkie żarty i uśmiechy sprawiały, że zapominałam o całym stresie, jaki czekał na mnie w domu.

Gdy wracaliśmy do biura, na pożegnanie objął mnie przyjacielsko, a ja odwzajemniłam gest z wdzięcznością. Nie wiedziałam wtedy, że właśnie w tej chwili moja teściowa niczym prywatny detektyw obserwowała nas zza rogu budynku.

Wieczorem, gdy wróciłam do domu, czułam, że coś jest nie tak. Jakub zachowywał się chłodno, a teściowa unikała mojego wzroku, choć na jej twarzy widniał wyraz triumfu. Nie miałam pojęcia, co się dzieje, dopóki nie znalazłam swoich walizek przed drzwiami naszej sypialni.

– Co to jest? – zapytałam z niedowierzaniem, wskazując na spakowane torby.

Jakub z trudem spojrzał mi w oczy.

Mama widziała cię z jakimś mężczyzną. Czy to prawda, że mnie zdradzasz? – zapytał oskarżycielsko.

Serce zamarło mi w piersi. Jakub naprawdę uwierzył swojej matce. Nawet nie poczekał na moją wersję zdarzeń.

Nie mogłam w to uwierzyć

Wstrząśnięta, spojrzałam na Jakuba, próbując zrozumieć, jak mógł uwierzyć w coś tak absurdalnego. Przecież znał mnie lepiej niż ktokolwiek inny.

– Jakub, proszę, nie wierzę, że mówisz to poważnie – zaczęłam, próbując zachować spokój. – To był tylko kolega z pracy. Pożegnaliśmy się przyjacielskim uściskiem. Nie ma w tym nic złego.

Teściowa, która stała obok niego, patrzyła na mnie z wyraźnym zadowoleniem. Jej oczy błyszczały triumfem, jakby czekała na tę chwilę od dawna.

Nie kłam! – krzyknęła. – Widziałam, jak to się przytulaliście!

Jakub, nie patrząc mi w oczy, dodał cicho:

Mama nigdy by mnie nie okłamała. Ona was widziała. Musisz się wyprowadzić, dopóki tego nie wyjaśnimy.

W tej chwili poczułam, jak grunt usuwa mi się spod nóg. Mężczyzna, którego kochałam, postanowił uwierzyć swojej matce, a nie swojej żonie. Czułam, jakby całe moje życie rozpadało się na kawałki, a ja nie mogłam nic z tym zrobić. Bez słowa, przygnębiona, zaczęłam zbierać rzeczy, które mogłam zabrać ze sobą.

– Rozczarowałeś mnie, Kuba – powiedziałam cicho. Smutek przejmował mnie w całości.

Zostałam bez dachu nad głową

Złapałam walizki i bez słowa wyszłam z domu, który jeszcze chwilę temu był moją ostoją. Z każdą chwilą czułam, jak rozpada się wszystko, co znałam. Ulice miasta mijały mi jak w transie, aż w końcu znalazłam się przed drzwiami najlepszej przyjaciółki, Magdy.

Drzwi otworzyły się niemal natychmiast, a na progu stała Magda, zaskoczona widokiem mnie i moich bagaży.

– Ewelina, co się stało? – zapytała, przyciągając mnie do siebie.

Łzy napłynęły mi do oczu, kiedy zaczęłam opowiadać jej o całym absurdzie, który rozegrał się w ciągu zaledwie kilku godzin. O podejrzeniach Heleny, o tym, jak Jakub mi nie uwierzył i jak wylądowałam na ulicy. Magda słuchała w milczeniu, co jakiś czas tylko kręcąc głową z niedowierzaniem.

– Nie mogę uwierzyć, że Jakub mógł być tak głupi – powiedziała, kiedy skończyłam. – Przecież zna cię na wylot! Jak mógł uwierzyć w takie bzdury?

Przez chwilę siedziałyśmy w ciszy, aż w końcu Magda zapytała:

– Masz jakiś plan, co teraz zrobisz?

Zastanowiłam się.

Na razie muszę odpocząć i wszystko przemyśleć. Mam nadzieję, że Jakub w końcu zrozumie, jak bardzo się myli.

Magda objęła mnie ramieniem, a ja poczułam się trochę lepiej. Wiedziałam, że muszę być silna, choć nie miałam pojęcia, jak to wszystko się skończy.

Dalej ufał jej, a nie mnie

Następne dni spędziłam w mieszkaniu Magdy, próbując uporządkować myśli i znaleźć jakieś wyjście z tej absurdalnej sytuacji. Przyjaciółka była dla mnie ogromnym wsparciem, zawsze gotowa mnie wysłuchać i pocieszyć. Jednak wciąż czułam ciężar niedowierzania, jak bardzo moje życie zmieniło się w ciągu jednego dnia.

Któregoś wieczoru, kiedy siedziałyśmy na kanapie i rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym, telefon Magdy zadzwonił. Na wyświetlaczu pojawiło się imię Jakuba.

To twój mąż – powiedziała, patrząc na mnie pytająco.

Serce zabiło mi mocniej, ale skinęłam głową, dając jej znak, żeby odebrała. Magda włączyła tryb głośnomówiący.

– Cześć, Magda. Przepraszam, że przeszkadzam, ale czy mogłabyś mi powiedzieć, czy Ewelina jest u ciebie? – zapytał Jakub, w jego głosie słychać było napięcie.

– Tak, jest ze mną – odpowiedziała Magda. – Jakub, musimy porozmawiać. Nie możesz wierzyć w te bzdury, które opowiada twoja matka.

W słuchawce zapadła cisza, zanim Jakub odpowiedział:

– Mama twierdzi, że widziała ją z tym facetem. Nie wiem, co mam myśleć.

Przycisnęłam palce do skroni, walcząc z frustracją.

– Jakub, musisz mi uwierzyć – powiedziałam, starając się, żeby mój głos był spokojny. – Helena nie ma racji. Nigdy cię nie zdradziłam.

Jakub milczał przez chwilę, zanim cicho odparł:

– Muszę to jeszcze przemyśleć.

Wreszcie poszedł po rozum do głowy

Czekanie na to, aż Jakub się zdecyduje, było prawdziwą torturą. Czułam się, jakbym utknęła w zawieszeniu, nie mogąc ruszyć ani w przód, ani w tył. Minęło kilka dni, a ja nadal nie miałam od niego żadnych wiadomości. Czułam, jak stopniowo ogarnia mnie zwątpienie, ale jednocześnie wiedziałam, że nie mogę się poddać.

Pewnego ranka, kiedy siedziałam przy kuchennym stole z Magdą, mój telefon w końcu zadzwonił. To był Jakub. Z drżącymi dłońmi odebrałam połączenie.

– Ewelina, możemy się spotkać? Chcę porozmawiać – powiedział Jakub, jego głos był pełen napięcia.

Umówiliśmy się na spotkanie w kawiarni niedaleko mojego dawnego mieszkania. Kiedy tam dotarłam, Jakub już na mnie czekał, wyglądając na zmartwionego i zmęczonego. Usiadłam naprzeciwko niego, próbując zachować spokój.

Przepraszam, że cię o to wszystko oskarżyłem – zaczął Jakub, unikając mojego wzroku. – Mama... mama ma na mnie duży wpływ. Nie powinienem był jej tak ślepo ufać.

Westchnęłam, czując ulgę, ale i złość na to, jak wiele złego się wydarzyło.

Nigdy cię nie zdradziłam. Musisz mi ufać, inaczej nic z tego nie będzie. A ty… pozwoliłeś, żeby ona wyrzuciła mnie z domu…

Patrzył na mnie, jakby próbował coś zrozumieć.

– Wiem. Przepraszam, Ewelina. Czy możemy spróbować to naprawić?

Nie odpowiedziałam od razu, wiedząc, że to nie będzie łatwe. Ale wiedziałam też, że gdzieś w głębi serca nadal go kochałam. Tylko jak wybaczyć coś takiego?

Nie wiem, czy mogę mu wybaczyć

Siedzieliśmy naprzeciwko siebie, a cisza wokół nas wydawała się niemal namacalna. Wiedziałam, że decyzja, którą teraz podejmę, wpłynie na resztę naszego życia. W głębi serca nadal kochałam Jakuba, ale jednocześnie wiedziałam, że odbudowa zaufania nie będzie łatwa.

– Kuba, potrzebuję czasu, by wszystko przemyśleć – powiedziałam w końcu, starając się, by mój głos brzmiał pewnie. – Kocham cię, ale to, co się stało, mocno mną wstrząsnęło. Jaką mam pewność, coś takiego nie stanie się znowu?

Spojrzał na mnie z nadzieją, a jednocześnie zrozumieniem.

– Rozumiem. Jestem gotów zrobić wszystko, co w mojej mocy, by cię odzyskać.

Uśmiechnęłam się słabo. Wiedziałam, że droga przed nami będzie wyboista, ale widziałam, że Jakub naprawdę chciał się zmienić. Musiałam jednak postawić pewne warunki.

– Twoja matka... Helena musi zrozumieć, że nie może się wtrącać w nasze życie. Nie możemy pozwolić, by jej podejrzenia znowu nas zniszczyły.

Jakub skinął głową, a w jego oczach pojawiła się determinacja.

– Zajmę się tym. Obiecuję.

Wiedziałam, że to będzie trudna rozmowa, ale nie mogliśmy pozwolić, by teściowa znów stanowiła zagrożenie dla naszego związku. Musiałam jednak mieć nadzieję, że uda nam się przezwyciężyć przeszkody. Wstałam z miejsca, gotowa dać naszej miłości jeszcze jedną szansę.

– Dziękuję, Ewelina – powiedział Jakub, wstając i obejmując mnie delikatnie. Czułam, że oboje musimy się wiele nauczyć, ale teraz mieliśmy szansę zacząć od nowa.

Wiedziałam, że przed nami długa droga do odzyskania zaufania i szczęścia, ale zrozumieliśmy, że jesteśmy gotowi podjąć to wyzwanie. Może nie było to idealne zakończenie, ale wiedziałam, że zrobimy wszystko, by je odnaleźć.

Ewelina, 32 lata

Czytaj także:
„Moja matka uważa, że lepiej być nieszczęśliwą żoną, niż zadowoloną rozwódką. W jej oczach jestem tylko życiową porażką”
„Matka powtarzała, że życie to ból i cierpienie. Żałuję, że straciłam 20 lat na życie pod jednym dachem z męczennicą”
„Teściowa ubzdurała sobie, że mam romans z teściem. Węszyła, węszyła i wywęszyła. Upokorzyła mnie przy rodzinie”

Reklama
Reklama
Reklama