Reklama

Od zawsze moje życie toczyło się w blasku intensywnej przyjaźni z Agnieszką. Poznałyśmy się jeszcze w liceum i od tamtej pory byłyśmy nierozłączne. Dzieliłyśmy wszystko – radości, smutki, sekrety, a nawet od czasu do czasu ubrania. Agnieszka była moją siostrą z wyboru, a ja byłam pewna, że nic nie może zburzyć tego, co miałyśmy.

Adam, mój chłopak, przyszedł do mojego życia trochę później, ale od razu stał się jego ważną częścią. Byłam w nim zakochana po uszy i nie mogłam się doczekać nadchodzących walentynek. Miałyśmy z Agnieszką w planach podwójną randkę z Adamem i Bartkiem, chłopakiem Agnieszki. Cieszyłam się, że będziemy mogli wspólnie świętować naszą przyjaźń i miłość. Ale to, co miało być piękną nocą pełną radości, miało wkrótce przybrać zupełnie inny obrót...

Walentynki planowałam z przyjaciółką

– To gdzie idziemy? – zapytała Agnieszka z uśmiechem, który zawsze sprawiał, że czułam się jak w domu.

– Myślałam, że może do tej nowej knajpki na rogu? Słyszałam, że mają tam świetne desery – odpowiedziałam, próbując ukryć podekscytowanie w głosie.

– Brzmi super! I pomyśleć, że znowu spędzimy walentynki razem. Jak za dawnych lat – Agnieszka spojrzała na mnie z błyskiem w oku.

Rozmawiałyśmy o tym, jak ważna jest nasza przyjaźń i jak wiele dla siebie znaczymy. Wiedziałam, że cokolwiek się zdarzy, zawsze będziemy mogły na siebie liczyć. Było coś kojącego w tej pewności, jakby nic nie mogło zachwiać fundamentami naszego związku.

– Pamiętasz, jak raz przebrałyśmy się w walentynki w podstawówce? – zapytałam, śmiejąc się na samo wspomnienie.

– Oczywiście! Każdy myślał, że jesteśmy kompletnie szalone. Ale to było świetne! – odpowiedziała Agnieszka, śmiejąc się wraz ze mną.

Podczas gdy mówiłyśmy o naszych planach na wieczór, poczułam lekkie napięcie w powietrzu. Może to było coś w sposobie, w jaki Agnieszka odwróciła wzrok, kiedy wspomniałam o Adamie, ale zignorowałam to. Być może byłam zbyt podekscytowana na myśl o wspólnym wieczorze, żeby się tym przejmować. Przecież czekał nas wyjątkowy wieczór z bliskimi osobami, co mogłoby pójść nie tak?

Miało być idealnie

Wieczór zaczął się dokładnie tak, jak to sobie wyobrażałam. Adam przyjechał po mnie z różą, którą wręczył z szelmowskim uśmiechem. Spojrzałam na nią z wdzięcznością i pocałowałam go w policzek. Agnieszka i Bartek już czekali na nas w restauracji, a ja nie mogłam doczekać się wspólnie spędzonego czasu.

– Cześć kochani! – Agnieszka pomachała nam, siedząc przy stoliku w rogu.

Usiedliśmy i zamówiliśmy jedzenie. Rozmowa toczyła się gładko, przeplatana śmiechem i wspomnieniami. Jednak z czasem zaczęłam zauważać coś niepokojącego. Coś, co początkowo wydawało mi się niczym istotnym, zaczęło powoli zżerać mnie od środka.

Adam i Agnieszka wymieniali między sobą spojrzenia, które były zbyt... intensywne. Każde ich spojrzenie, choć tylko chwilowe, miało w sobie coś, co zaczęło budzić mój niepokój. Zignorowałam to jednak, starając się nie zepsuć atmosfery. Przecież to mogło być niczym więcej niż zwykła życzliwość.

Wszystko w porządku, Magda? – zapytał Bartek, widząc chyba moje chwilowe zamyślenie.

– Tak, tak, wszystko dobrze – uśmiechnęłam się nerwowo, próbując odgonić nieprzyjemne myśli.

Rozmowy toczyły się dalej, a ja starałam się skupić na radosnych momentach. Jednak gdzieś z tyłu głowy nie mogłam pozbyć się wrażenia, że coś jest nie tak. Ale przecież to tylko moje podejrzenia, prawda? Przekonałam samą siebie, że to tylko moje wyobraźnia i zapanowałam nad drżącymi rękoma, chwytając kieliszek wina.

Byłam w ciężkim szoku

Kiedy wróciliśmy do mojego mieszkania, Adam zostawił swój telefon na stole, a sam poszedł do łazienki. Nie jestem osobą, która przeszukuje cudze rzeczy, ale wtedy... coś mnie tknęło. Coś kazało mi wziąć ten telefon do ręki i spojrzeć na ekran, gdy przyszło powiadomienie. Próbowałam ignorować to uczucie, ale ciekawość wzięła górę.

Wiadomość od Agnieszki. Przeczytałam ją tylko raz, ale to wystarczyło, by całkowicie zmienić moją rzeczywistość. „Tęsknię za tobą. Kiedy znowu się zobaczymy?”. Czułam, jakby świat wokół mnie się zawalił. Ręce zaczęły mi drżeć, a serce waliło jak oszalałe.

– Magda, coś się stało? – Adam wyszedł z łazienki, nieświadomy burzy, która rozgrywała się w moim wnętrzu.

Co to ma znaczyć, Adam?! – Wyrzuciłam z siebie te słowa, unosząc telefon z wiadomością, która miała zrujnować wszystko.

Zamarł, jego twarz nagle straciła kolor.

– Magda... Wszystko ci wyjaśnię, to nie tak...

– Nie tak, jak myślę? To mi wyjaśnij! – krzyknęłam, próbując opanować łzy.

Adam milczał, więc pobiegłam do łazienki i się tam zamknęłam. Pozwoliłam łzom płynąć.

Po pewnym czasie drzwi do mieszkania otworzyły się z hukiem, gdy Agnieszka weszła do środka. Pewnie Adam napisał jej, co się dzieje. Jej twarz przybrała wyraz paniki. Zapukała do łazienki, a ja otworzyłam.

– Magda, proszę, pozwól mi wyjaśnić... – zaczęła Agnieszka, ale ja już nie mogłam jej słuchać. Słowa wypływały z moich ust jak rwący potok.

– Ty... Ty byłaś moją przyjaciółką! Jak mogłaś to zrobić? Jak mogłaś... – moje zdania były urywane, pełne emocji, które z trudem mogłam kontrolować.

Agnieszka próbowała coś powiedzieć, ale już jej nie słuchałam. To, co się stało, było dla mnie niewyobrażalne. W jednej chwili wszystko, co uważałam za pewne, zostało mi brutalnie odebrane. Po chwili rozmowy wyszła, zostawiając mnie i Adama samych.

Próbował mnie przepraszać

Siedziałam na kanapie, próbując zrozumieć, co się właśnie wydarzyło. Adam usiadł obok mnie, wyciągając rękę, by mnie objąć, ale odsunęłam się od niego.

Magda, przepraszam... – zaczął, ale ja nie mogłam znieść jego głosu. Byłam rozdarta między miłością do niego a niewyobrażalnym bólem zdrady.

– Jak mogłeś, Adam? Myślałam, że mnie kochasz... – wyszeptałam, walcząc z łzami, które w końcu zaczęły płynąć po moich policzkach.

– Magda, kocham cię. To... to się po prostu stało. Nie planowałem tego – jego głos brzmiał szczerze, ale jak mogłam mu teraz zaufać?

– Co to znaczy, że się stało? Jak to się mogło po prostu stać? – zapytałam, spoglądając mu prosto w oczy, chcąc zobaczyć tam coś więcej niż tylko żal.

Adam spuścił wzrok, jakby nie mógł znieść mojego spojrzenia.

– To było raz... Byłem pijany... Nie wiem, dlaczego... I od tej pory…

To nie jest wymówka! – krzyknęłam, czując, jak wzbiera we mnie gniew. – To była moja najlepsza przyjaciółka! Jak mogłeś zdradzić mnie właśnie z nią?

Adam chwycił moją rękę, próbując mnie uspokoić, ale jego dotyk tylko przypominał mi o zdradzie. Byłam rozbita, nie wiedząc, czy mogę kiedykolwiek mu wybaczyć.

– Magda, chcę to naprawić. Zależy mi na tobie – jego głos był pełen desperacji, ale ja nie byłam gotowa na przebaczenie. Przynajmniej nie teraz.

– Nie wiem, Adam... Potrzebuję czasu – odpowiedziałam cicho, odwracając wzrok. Nie chciałam, żeby widział moje łzy. Wstałam, zostawiając go samego na kanapie. Musiałam przemyśleć, co dalej.

To była najgorsza zdrada

Spotkałam się z Agnieszką na neutralnym gruncie, w małej kawiarni, gdzie kiedyś spędzałyśmy długie godziny na rozmowach i śmiechu. Teraz wszystko wydawało się takie inne, a między nami wisiała ciężka cisza.

– Magda, nie wiem, co mam powiedzieć... – zaczęła Agnieszka, nie patrząc mi w oczy.

– Dlaczego, Agnieszka? Jak mogłaś mi to zrobić? – zapytałam, nie potrafiąc ukryć bólu w głosie.

– To... to nie było planowane. Przysięgam – jej oczy były pełne łez, ale to tylko potęgowało moje poczucie zdrady. – To był jeden moment, jeden błąd...

– Błąd, który zmienia wszystko – mój głos był surowy, a ja próbowałam zapanować nad emocjami, które kipiały we mnie jak wulkan. – Zdradziłaś mnie. Ty i Adam... Nie mogę w to uwierzyć…

Agnieszka spuściła wzrok, a ja czułam, jak między nami zapada jeszcze głębsza przepaść.

Nie chciałam, żeby tak się stało. Jesteś dla mnie ważna, naprawdę...

– Jestem ważna? Bo teraz czuję się, jakby wszystko, co miałyśmy, było jednym wielkim kłamstwem – głos mi zadrżał, ale kontynuowałam. – Czy naprawdę myślałaś, że to, co się wydarzyło, można po prostu wymazać?

– Nie wiem, co mam powiedzieć – Agnieszka spojrzała na mnie, ale w jej oczach widziałam tylko poczucie winy i bezradność.

Westchnęłam ciężko, czując, jak coś we mnie pęka.

– Nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie ci wybaczyć. Potrzebuję czasu, żeby to wszystko przemyśleć – urwałam, nie kończąc zdania.

– Rozumiem – odpowiedziała cicho, a jej głos ledwo był słyszalny.

Wstałam, wiedząc, że to nasza ostatnia rozmowa na długi czas. Odchodząc, zastanawiałam się, jak będzie wyglądało moje życie bez niej. Bez mojej najlepszej przyjaciółki, która była przy mnie zawsze. Ale teraz potrzebowałam przestrzeni, żeby poskładać swoje serce na nowo.

Straciłam troje bliskich

Dni mijały powoli, a ja czułam się jak cień samej siebie. Świat, który kiedyś był pełen radości i śmiechu, teraz wydawał się szary i pusty. Zdrada była jak cios, którego nie mogłam się spodziewać. Czasami w mojej głowie pojawiały się chwile, kiedy śmialiśmy się, spędzaliśmy czas, planowaliśmy przyszłość... Wszystko to teraz wydawało się takie odległe. Straciłam chłopaka, przyjaciółkę i Bartka, który również był przecież moim przyjacielem.

Próbowałam skupić się na codziennych obowiązkach, pracy, spotkaniach z innymi znajomymi, ale to było trudne. Wspomnienia wracały jak fala, nie pozwalając mi zapomnieć o bólu. Ale z każdą chwilą uczyłam się na nowo żyć, uczyłam się być samą ze sobą, odkrywając siebie na nowo.

Wieczorami siadałam z kubkiem herbaty przy oknie, obserwując życie toczące się za szybą. Zastanawiałam się, czy kiedykolwiek będę w stanie przebaczyć Adamowi i Agnieszce. Czy będę w stanie spojrzeć im w oczy i zobaczyć coś więcej niż zdradę? Może kiedyś. Może czas pomoże mi ułożyć wszystko na nowo.

Na razie wiedziałam jedno – musiałam iść dalej. Musiałam być silna dla siebie samej. Być może nie wiem jeszcze, jak będzie wyglądała moja przyszłość, ale czułam determinację, by ją odbudować. Życie nauczyło mnie, że mimo wszystko warto wierzyć w nowe początki.

Patrząc na gwiazdy, uśmiechnęłam się do siebie. Może to była oznaka, że wciąż potrafię odnaleźć piękno w świecie. Nawet po zdradzie, nawet po złamanym sercu. Bo życie toczy się dalej, a ja byłam gotowa, by stawić mu czoła. Cokolwiek przyniesie przyszłość, byłam gotowa ją przyjąć.

Magdalena, 28 lat

Czytaj także:
„Walentynki planowałem z gorącą blondynką, a skończyłem z zimną byłą żoną. Wszystko przez to, że pożałowałem pieniędzy”
„W walentynki zamiast sufletu czekoladowego, najadłam się wstydu. Żałuję, że przy rozwodzie nie wcisnęłam syna jego ojcu”
„Na walentynki mąż kupił bukiet róż, ale tylko dla mamusi. Zwątpiłam, którą z nas kocha bardziej”

Reklama
Reklama
Reklama