Reklama

Nigdy nie wyobrażałam sobie, że będę tą kobietą – rozwódką, która próbuje związać koniec z końcem, jednocześnie dbając o relację z synem. A jednak, tutaj jestem, Ewelina, 35-letnia kobieta, która przeszła przez trudny rozwód.

Reklama

Rozwód, który mimo że bolesny, był nieunikniony. Mój były mąż i ja po prostu przestaliśmy się rozumieć, a nasze życie stało się jedynie szeregiem cichych dni i niedomówień.

Zawsze stawiałam dobro naszego syna, Mateusza, na pierwszym miejscu. Jest to jasne jak słońce, że dla niego zrobię wszystko. Dlatego też, mimo że nasze małżeństwo legło w gruzach, nigdy nie miałam nic przeciwko, by Mateusz spędzał czas z babcią.

Była dla niego ostoją miłości

I niestety, to właśnie miłości czasami brakowało mu w naszym napiętym domu. Codzienność toczyła się powoli, a my staraliśmy się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Jednak po kilku miesiącach zaczęłam dostrzegać pewne zmiany.

Z każdym kolejnym weekendem u babci, Mateusz wracał z pytaniami, które ściskały moje serce niczym imadło.

Mamo, czemu rozbiłaś rodzinę? – zapytał pewnego dnia, patrząc na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Jakby szukał odpowiedzi, której sama nie znałam.

Zaczęłam się zastanawiać, co się dzieje podczas wizyt u babci. Czy moje obawy były słuszne? Czy ktoś mógłby próbować podkopać moją relację z Mateuszem?

Kolejny poniedziałkowy poranek przywitał nas deszczem. Czasami wydaje mi się, że to pogoda odzwierciedla moje samopoczucie – chmurne, pełne napięcia. Mateusz siedział przy stole, rysując coś na kartce, a ja przygotowywałam mu kanapki do szkoły. Cisza, która nas otaczała, była gęsta, aż w końcu przerwał ją jego cichy głos.

– Mamo, dlaczego musiałem wybrać między tobą a tatą? – zapytał, nie podnosząc wzroku znad rysunku.

Zamarłam, chwytając nóż w połowie drogi do słoika z dżemem. Słowa utknęły mi w gardle, a w głowie kłębiły się myśli, pytania, wątpliwości.

Skąd się to wzięło?

– Synku... – zaczęłam ostrożnie, próbując zapanować nad drżeniem głosu. – To nie było tak, że musiałeś wybierać. Tata i ja podjęliśmy decyzję, która... miała być dla ciebie najlepsza.

Mateusz odłożył kredkę i spojrzał na mnie tymi swoimi dużymi, brązowymi oczami, które przypominały mi jego ojca. Wzrok, który był pełen niewinności i niezrozumienia.

Ale babcia mówi, że to ty chciałaś odejść – dodał, a jego słowa uderzyły mnie jak zimny prysznic. Poczułam, jak fala emocji przechodzi przez moje ciało, a serce zaczyna bić szybciej. Jak mogła?

– Czasami dorośli mówią rzeczy, które nie są do końca prawdziwe – odpowiedziałam delikatnie, siadając obok niego. – To, co ważne, to że zawsze będę cię kochać, niezależnie od wszystkiego.

Poczułam się jak kapitan na rozbitym statku, starając się utrzymać kurs, choć wszyscy wokół stracili mapę. Wiedziałam, że muszę się dowiedzieć, co naprawdę dzieje się podczas tych weekendów u babci. Musiałam porozmawiać z nią i zrozumieć, jakie intencje kryją się za jej słowami.

Obawy narastały

Wiedziałam, że ta rozmowa musi się odbyć, choć wolałabym uniknąć kolejnego starcia. Kiedy dotarłam na miejsce, zapukałam do drzwi, ale nikt nie odpowiedział. Drzwi jednak były lekko uchylone. Zawahałam się tylko przez chwilę, zanim przekroczyłam próg. W salonie usłyszałam ciche głosy. Teściowa rozmawiała z kimś przez telefon. Nie chciałam podsłuchiwać, ale coś kazało mi zostać.

– Ona nie nadaje się na matkę – mówiła teściowa zdecydowanym tonem. – Mateusz zasługuje na lepsze życie, a ja mogę mu je zapewnić. Muszę tylko znaleźć sposób, żeby ją odsunąć.

Stałam tam, niezdolna do ruchu, zrozpaczona tym, co właśnie usłyszałam. Poczułam się, jakby ziemia osunęła mi się spod nóg. Czy to możliwe, że teściowa naprawdę chciała przejąć opiekę nad moim synem?

Serce biło mi tak mocno, że bałam się, że usłyszy moje przyspieszone tętno. Musiałam stamtąd wyjść, zanim mnie zauważy. Ostrożnie wycofałam się z mieszkania, starając się nie narobić hałasu. Kiedy tylko znalazłam się na zewnątrz, wciągnęłam głęboko powietrze, próbując zebrać myśli.

Zdrada i rozpacz ściskały mnie jak węzeł, z którego nie mogłam się uwolnić. To było niewiarygodne, jak daleko była gotowa się posunąć, by odebrać mi syna. To był moment, w którym zdałam sobie sprawę, że nie mogę tego tak zostawić. Musiałam walczyć o Mateusza i naszą relację, niezależnie od tego, jak trudna była sytuacja.

Nie mogłam dłużej żyć w cieniu jej manipulacji. Tym razem weszłam do środka bez zaproszenia. W jej oczach pojawił się cień irytacji, ale udawała, że wszystko jest w porządku.

– Ewelina, co się dzieje? – zapytała, próbując utrzymać spokojny ton.

– Słyszałam twoją rozmowę wczoraj wieczorem – zaczęłam, czując, jak gniew wzbiera we mnie jak fala. – Dlaczego chcesz odebrać mi Mateusza? Co ja ci zrobiłam, że jesteś gotowa tak nas skrzywdzić?

Jej twarz zmieniła się, jakby odgarnęła maskę uprzejmości, którą nosiła.

– Ewelina, nie jestem twoim wrogiem – zaczęła, ale jej głos zdradzał coś innego. – Robię to, co uważam za najlepsze dla Mateusza. Zasługuje na stabilny dom, a ty jesteś zbyt zajęta sobą.

– To nieprawda! – przerwałam jej, czując, jak w moich oczach zbierają się łzy. – Kocham go i robię wszystko, by był szczęśliwy. A ty próbujesz to wszystko zniszczyć.

Jej usta zacisnęły się w cienką linię, a oczy zwęziły, jakby szukała we mnie słabości, na którą mogłaby uderzyć.

– Nie potrafisz przyznać, że nie radzisz sobie jako matka – syknęła, a każde jej słowo było jak cios. – Mateusz potrzebuje czegoś więcej niż to, co możesz mu dać.

Czułam, jak moje serce pęka na pół

Nigdy nie czułam się tak bezradna, tak zdradzona. A jednak wiedziałam, że nie mogę się poddać. To była walka o Mateusza, o naszą przyszłość.

– Nie pozwolę ci zniszczyć naszej relacji – powiedziałam cicho, ale z determinacją, która zaskoczyła nawet mnie samą. – On jest moim synem i będę o niego walczyć, choćby do ostatnich sił.

Teściowa nie odpowiedziała. Wiedziałam, że ta rozmowa niczego nie zmieniła w jej sercu, ale przynajmniej postawiłam sprawę jasno. Musiałam teraz skupić się na Mateuszu, bo on był dla mnie najważniejszy.

Tego wieczoru, kiedy Mateusz wrócił ze szkoły, postanowiłam, że muszę z nim porozmawiać. Musiałam wyjaśnić mu sytuację, ale jednocześnie bałam się, że mogę go jeszcze bardziej zranić. Wiedziałam jednak, że unikanie tego tematu tylko pogorszy sprawy.

Usiedliśmy razem na kanapie, a ja wzięłam głęboki oddech. Mateusz patrzył na mnie z nieco zaniepokojonym wyrazem twarzy, jakby przeczuwając, że coś jest nie tak.

– Kochanie, wiem, że ostatnio zadajesz dużo pytań o mnie i tatę, i chciałabym ci to wszystko wyjaśnić.

Mateusz kiwnął głową, ale w jego oczach dostrzegłam cień niepewności.

– Babcia mówi, że lepiej byłoby, gdybym z nią zamieszkał – powiedział, a jego głos był cichy i pełen obaw.

Poczułam, jak serce mi się ściska. Musiałam być teraz dla niego ostoją, pokazać mu, że może mi ufać.

– Babcia ma swoje zdanie, ale chcę, żebyś wiedział, że zawsze będę tutaj dla ciebie – powiedziałam, delikatnie przyciągając go do siebie. – Tata i ja podjęliśmy decyzję o rozstaniu, bo wierzyliśmy, że tak będzie lepiej dla nas wszystkich. To nie twoja wina, ani moja, ani taty. Po prostu czasami dorośli muszą dokonać trudnych wyborów.

Mateusz patrzył na mnie z niewypowiedzianymi pytaniami w oczach.

– Ale ja cię kocham, mamo – powiedział, przytulając się mocniej.

Łzy popłynęły mi po policzkach, ale były to łzy ulgi. Wiedziałam, że nasza relacja jest dla niego ważna, i że muszę ją pielęgnować mimo wszystkich przeciwności.

– Ja ciebie też kocham, skarbie – szepnęłam, gładząc go po włosach. – Zawsze będziemy razem, choćby nie wiem co. I zawsze będę walczyć o naszą relację.

Rozmowa była pełna emocji, ale była też niezbędna. Mateusz był zdezorientowany, nie wiedział, komu wierzyć, ale przynajmniej wiedział, że jestem tutaj dla niego. Wiedziałam, że muszę być silna, że muszę pokazać mu, jak bardzo mi na nim zależy.

Ewelina, 35 lat

Reklama

Czytaj także:
„W łóżku z mężem ciągle myślałam o teściu. Andrzej codziennie wodził mnie na pokuszenie i bałam się, że ulegnę”
„Teść pomagał mi opiekować się dziećmi. Nie protestowałam, gdy mną też postanowił się zająć”
„Uwiodłam teścia, by zemścić się na mężu. Miałam gdzieś, że nasza rodzina się rozpadnie, gdy prawda wyjdzie na jaw”

Reklama
Reklama
Reklama