Reklama

Za kilka dni miałam studniówkę, na którą planowałam iść z Kamilem, moim nowym chłopakiem. Kamil był naprawdę wyjątkowy – sympatyczny, uroczy, a przede wszystkim dawał mi poczucie bezpieczeństwa. Cieszyłam się na tę imprezę, ale mimo wszystko towarzyszył mi pewien niepokój.

Wszystko przez Maćka, mojego byłego, z którym rozstałam się w niezbyt przyjemnych okolicznościach. Nasz związek zakończył się bardzo burzliwie. W ogóle pełen był niewypowiedzianych emocji i zatajanych pretensji. Kiedy dowiedziałam się, że Maciek również ma być na studniówce, poczułam się nieswojo. Z jednej strony, bardzo chciałam zrobić krok naprzód i skupić się na mojej relacji z Kamilem, z drugiej — nie mogłam przestać myśleć o tym, jak Maciek zareaguje, gdy zobaczy mnie z innym.

Czułam, że ten wieczór może przynieść niespodziewane zwroty akcji. Obawiałam się, że obecność Maćka może mnie rozproszyć i zamiast cieszyć się tym wyjątkowym momentem, będę skupiała się na tym, czy on nie zrobi przypadkiem czegoś głupiego. Miałam cichą nadzieję, że uda mi się skupić na tym, co dobre i nie dam sobie zepsuć tej nocy.

To będzie niezapomniany wieczór

Nadeszła długo wyczekiwana chwila — studniówka. Ubrałam się w elegancką, granatową suknię, która podkreślała moją sylwetkę, i z bijącym sercem ruszyłam na spotkanie z Kamilem. Kiedy zobaczyłam go czekającego na mnie przed wejściem, mój niepokój zaczął powoli ustępować miejsca ekscytacji.

— Wyglądasz przepięknie — powiedział, uśmiechając się szeroko.

— Dziękuję — rzuciłam, czując, jak rumieńce wypływają na moje policzki.

Weszliśmy na salę, w której rozbrzmiewała już muzyka. Wokół byli sami nasi znajomi. Dzięki niezwykłej atmosferze tego miejsca od razu uznałam, że to będzie niezapomniany wieczór. Na chwilę udało mi się nawet zapomnieć o obawach związanych z Maćkiem.

Niestety, nic, co dobre, nie trwa wiecznie. Swojego byłego dostrzegłam niemal natychmiast, kiedy tylko ruszyliśmy przez salę. Stał z grupką chłopaków, ale jego wzrok szybko spoczął na nas. Od razu zrozumiałam, że tego nie przepuści. I istotnie — parę minut później podszedł do nas z chłodnym uśmiechem, który obiecywał problemy.

— O, Patryycja, czeeść — przywitał się, pretensjonalnie przeciągając sylaby, a Kamila w ogóle ignorując.

— Cześć, Maciek — wymamrotałam. W tamtej chwili ze wszystkich sił starałam się zachować spokój.

— Widzę, że znalazłaś sobie kogoś nowego — rzucił, patrząc oceniająco na Kamila. — Cóż, myślałem, że masz raczej lepszy gust.

Kamil nie dał się sprowokować. Spojrzał na Maćka ze spokojem i odpowiedział z uśmiechem:

— Cieszę się, że mogłem spełnić jej oczekiwania.

Chciałam jej posłuchać

Wewnątrz kipiałam ze złości. Dlaczego Maciek musiał się tak zachowywać? Dlaczego nie mógł po prostu dać mi spokoju i pozwolić iść w swoją stronę? Obawiałam się, że jego obecność może wpłynąć na całą noc i zniszczyć ją, zanim tak naprawdę zdąży się na dobre zacząć.

Postanowiłam zrobić sobie przerwę. Przeprosiłam Kamila i poszłam do toalety, gdzie spotkałam się z moją przyjaciółką, Agnieszką. Wspólnie malowałyśmy usta, a ja w końcu wyrzuciłam z siebie to, co mnie dręczyło:

— Agnieszka, Maciek znowu zaczął swoje — westchnęłam, opierając się o umywalkę. — Ledwo weszliśmy, a on już startował do Kamila.

Agnieszka uniosła brwi, ale nie wydawała się zaskoczona. Znała naszą historię z Maćkiem aż za dobrze.

— Nie przejmuj się nim — doradziła mi, poprawiając włosy w lustrze. — Zignoruj go i baw się dobrze. Nie daj mu satysfakcji.

Chciałam jej posłuchać. Naprawdę chciałam. Wciąż jednak czułam, że to wszystko bardzo źle się skończy. Wiedziałam, że Maciek nie odpuści tak łatwo.

Nie dam mu satysfakcji

Wróciłam do Kamila, który stał przy stole i rozmawiał z kolegą. Uśmiechnął się do mnie, kiedy do niego podeszłam, ale widziałam, że coś go trapi.

— Wszystko w porządku? — zapytałam, starając się brzmieć beztrosko.

— Tak, tylko... Wiesz, nie spodziewałem się, że będzie aż tak... napięta atmosfera — przyznał, spoglądając na Maćka, który trzymał się w zasięgu wzroku.

Nagle znowu poczułam narastające obawy. Czy naprawdę musiałam się przejmować tym, co robi Maciek? Dlaczego miałabym pozwolić, żeby wszystko zepsuł? Spojrzałam na Agnieszkę, która właśnie przyszła i uśmiechała się do mnie zachęcająco.

„Masz rację, nie dam mu satysfakcji” – pomyślałam. Mimo to w głębi duszy wciąż się martwiłam, do czego jeszcze może dojść w najbliższym czasie.

Atmosfera na sali zaczynała gęstnieć. Widziałam, jak Maciek co jakiś czas zerka w naszym kierunku, a jego usta wykrzywiają się w szyderczym uśmiechu. Mimo że próbowałam skupić się na Kamilu, nieprzychylne spojrzenia byłego wciąż ściągały moją uwagę.

Zaczęliśmy z Kamilem tańczyć. Niestety, gdy tylko muzyka ucichła na moment, Maciek niespodziewanie pojawił się obok nas. Tym razem nie przyszedł sam – towarzyszyła mu grupka znajomych. Oni również patrzyli na nas z jawną wrogością.

— A może zatańczysz z kimś, kto zna cię lepiej, co? — zwrócił się do mnie Maciek, znów ignorując obecność Kamila. W jego głosie pobrzmiewała prowokacyjna nuta.

Kamil wyraźnie się spiął, ale zanim zdążył odpowiedzieć, rzuciłam:

— Nie, dziękuję. Jestem tu z Kamilem.

Wokół nas zaczynał się powoli zbierać tłumek zaciekawionych osób. To nie wróżyło dobrze. Ludzie uwielbiają przyglądać się dramatom, a ja czułam, że mój właśnie się zaczyna.

— A nie boisz się, że nie da sobie rady? – ciągnął Maciek, patrząc wyzywająco na mojego chłopaka.

— Przestań się wtrącać, dobra? – odezwał się w końcu Kamil, wciąż opanowany, ale stanowczy.

I nagle wszystko wymknęło się spod kontroli. Maciek rzucił jeden obraźliwy komentarz, którego treści nawet nie zdążyłam w pełni zarejestrować. To wystarczyło, by Kamil stracił cierpliwość.

Stałam jak wmurowana

Nim się zorientowałam, obaj zaczęli się przepychać na parkiecie, a ja zostałam wciągnięta w ten chaos. Próbowałam ich rozdzielić, ale tłum coraz bardziej się zagęszczał, więc nie mogłam podejść bliżej. Bezradna i zdezorientowana, mogłam tylko śledzić rozwój wypadków. W końcu interweniowała ochrona. Koniec końców Maćka i Kamila wyprowadzono z sali, a ja zostałam sama, wciąż nie do końca rozumiejąc, co właściwie zaszło.

Przez chwilę stałam jak wmurowana, nie bardzo wiedząc, co dalej. Wszystko stało się tak szybko, a ja czułam się kompletnie przytłoczona. Nagle ktoś schwycił mnie za rękę.

— Idziemy — powiedziała zdecydowanie Agnieszka, ciągnąc mnie w kierunku wyjścia.

Na zewnątrz zobaczyłam Kamila stojącego pod jedną z latarni. Wyglądał na wstrząśniętego, ale gdy tylko mnie zobaczył, jego twarz złagodniała.

— Przepraszam, Patrycja — zaczął, kiedy podeszłam bliżej. — Nie chciałem, żeby to tak się skończyło.

— To nie twoja wina — odparłam, starając się brzmieć pewnie, choć w środku wszystko we mnie drżało. — Maciek... On po prostu... Nie mógł się pogodzić z tym, że już nie jesteśmy razem. Że ja... tak szybko sobie kogoś znalazłam.

Kamil westchnął głęboko. W jego spojrzeniu dostrzegłam zarówno rozczarowanie, jak i frustrację. To wszystko sprawiło, że poczułam się jeszcze bardziej winna.

— Nie wiem, jak to się stało — przyznał, kręcąc głową. — Starałem się. Naprawdę się starałem.

Patrzyłam na niego i robiło mi się jeszcze bardziej przykro. Wciąż też czułam się odpowiedzialna za wszystko, do czego doszło.

— Przepraszam — szepnęłam, choć wiedziałam, że to nie wystarczy, by naprawić sytuację. Ledwo łapałam oddech, nie mając pojęcia, co będzie z nami dalej.

Nie mogłam tego wymazać

Po tej emocjonującej nocy wiedziałam, że muszę przetrwać jeszcze jedną rozmowę — tę z Maćkiem. Spotkaliśmy się następnego dnia, w kawiarni, w której często spędzaliśmy czas, gdy byliśmy jeszcze razem. To miejsce przywoływało wspomnienia, które teraz wydawały się tak odległe.

Maciek czekał na mnie przy stoliku, jego wzrok był skupiony na filiżance kawy. Gdy podeszłam, spojrzał na mnie i przez chwilę widziałam w jego oczach coś, co przypominało skruchę.

— Cześć, Patrycja — zaczął, gdy usiadłam naprzeciwko niego.

— Cześć — odpowiedziałam niepewnie.

Przez chwilę oboje milczeliśmy, wyraźnie skrępowani. W końcu Maciek przerwał ciszę:

— Przepraszam za wczoraj — powiedział, a jego głos był cichy i poważny. — Nie powinienem był tak się zachować. Po prostu... nie mogłem znieść widoku ciebie z innym.

Te słowa były jak cios w serce. Wiedziałam, że Maciek zawsze miał problem z kontrolowaniem emocji, ale nie sądziłam, że nasze rozstanie tak bardzo na niego wpłynęło.

— Maciek, to już przeszłość — odpowiedziałam zadziwiająco spokojnie. – Oboje musimy iść dalej.

Spojrzał na mnie. Jego oczy były pełne niewypowiedzianych uczuć, a ja nagle poczułam ciężar naszej przeszłości.

— Wiem — westchnął. — Po prostu trudno mi było to zaakceptować.

Rozmowa stała się bardziej osobista, niż się spodziewałam. Czułam, że w końcu zaczynam rozumieć zarówno siebie, jak i Maćka. Był częścią mojego życia i nie mogłam tego wymazać ot tak. Po prostu nadszedł już czas, byśmy oboje zaczęli nowy rozdział swojego życia.

Patrycja, 18 lat

Historie są inspirowane prawdziwym życiem. Nie odzwierciedlają rzeczywistych zdarzeń ani osób, a wszelkie podobieństwa są całkowicie przypadkowe.


Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama