Reklama

Byłam zawsze tą niezauważalną dziewczyną, stojącą z boku, a Lena – moją zupełną odwrotnością – pewną siebie, piękną i zawsze w centrum uwagi. Byłyśmy przyjaciółkami od dzieciństwa, choć wielu ludzi zastanawiało się, co mnie i Lenę mogło łączyć.

Reklama

Myślałam, że chce mi pomóc

Przygotowania do studniówki były dla mnie stresujące. Wybrałam prostą, skromną sukienkę, która miała mnie nie wyróżniać. Jednak Lena, z typową dla siebie energią, miała inny plan.

– Julka, w tej sukience wyglądasz zbyt... zwyczajnie. Zamieńmy się. W mojej będziesz olśniewać!

Jej propozycja wydawała mi się szalona. Sukienka Leny była odważna, czerwona, przyciągająca wzrok – zupełnie nie w moim stylu. Jednak ona nalegała, a ja w końcu uległam.

– Zaufaj mi. To będzie twoja noc – powiedziała, podając mi sukienkę.

Nie byłam pewna, czy to dobry pomysł, ale Lena była tak przekonująca, że zaczęłam wierzyć, że rzeczywiście mogę wyglądać inaczej. W głębi serca pragnęłam poczuć się wyjątkowa, choćby przez jeden wieczór.

Kiedy weszłam na salę balową, poczułam na sobie spojrzenia innych. Moja sukienka przyciągała uwagę, a ja czułam się, jakby światła reflektorów były skierowane tylko na mnie. Na początku było to przytłaczające, ale Lena, jak zawsze, wiedziała, jak dodać mi otuchy.

– Julia, spójrz na siebie! Wszyscy patrzą, bo jesteś oszałamiająca! – powiedziała, chwytając mnie za rękę i prowadząc na parkiet.

Powoli zaczęłam czuć się swobodniej. Tańczyłam, rozmawiałam z kilkoma kolegami z klasy, a mój stres zaczął ustępować. Nagle podszedł do mnie Kamil – chłopak, który kiedyś odrzucił moje uczucia.

– Julia? Ledwo cię poznałem. Wyglądasz... inaczej. Pozytywnie – powiedział, a ja poczułam, jak moje policzki płoną.

Kamil zawsze wydawał mi się niedostępny, a teraz stał przede mną i komplementował mnie. Choć byłam zaskoczona jego zainteresowaniem, rozmowa z nim sprawiła, że zaczęłam wierzyć, że może ten wieczór naprawdę będzie wyjątkowy. Lena nagle zniknęła, tłumacząc, że musi coś załatwić. W tamtej chwili nie przejęłam się tym zbytnio – byłam zbyt zajęta tańcem i rozmowami, które podnosiły moją pewność siebie.

Poczułam się nieswojo

Z biegiem czasu zaczęłam jednak zauważać, że coś jest nie tak. Lena nie wracała, a wokół mnie zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Kiedy szukałam jej w tłumie, usłyszałam za sobą śmiechy i szepty.

– Czy to ta Julia? – usłyszałam cichy głos jednej z dziewczyn, która stała z Martą – najpopularniejszą dziewczyną w klasie.

Marta była liderką grupy, która zawsze znajdowała sposób, by przypomnieć mi, gdzie jest moje miejsce. Tym razem jednak jej komentarze były wyjątkowo złośliwe.

– Kamil, czy to nie urocze? Niektóre dziewczyny naprawdę myślą, że jedna sukienka może wszystko zmienić – powiedziała Marta, patrząc na mnie z ironicznym uśmiechem.

Zdezorientowana podeszłam do niej.

– Co masz na myśli? Dlaczego wszyscy się śmieją? – zapytałam, czując, jak napięcie rośnie.

Marta spojrzała na mnie z udawaną troską.

– Och, Julia, zapytaj swojego księcia z bajki – rzuciła, wskazując na Kamila.

Kamil, który jeszcze chwilę wcześniej rozmawiał ze mną z uśmiechem, teraz wyglądał na wyraźnie nieswojego. Nie rozumiałam, co się dzieje, ale czułam, że coś jest bardzo nie w porządku.

Byłam ich obiektem żartu

Zaczęłam łączyć fakty, ale prawda była bardziej bolesna, niż mogłam sobie wyobrazić. Marta, w swojej chęci upokorzenia mnie, zaplanowała wszystko od samego początku. To ona wymyśliła, by Kamil udawał zainteresowanie mną, a potem wyśmiał mnie publicznie przed wszystkimi. Gdy usłyszałam jej szyderczy głos na środku sali, wiedziałam, że moje najgorsze obawy się sprawdziły.

– Ludzie, zobaczcie, jak ktoś próbuje być kimś, kim nie jest! Sukienka nic nie zmieni, prawda, Kamil? – powiedziała, zwracając się do chłopaka, który jeszcze chwilę wcześniej rozmawiał ze mną.

Kamil spojrzał na nią niepewnie, jakby zastanawiał się, czy rzeczywiście chce wziąć udział w tym żarcie.

– Marta, to już przesada... – powiedział cicho, ale Marta zignorowała jego słowa.

Poczułam, jak łzy napływają mi do oczu.

– To wszystko było zaplanowane? To dlatego Lena zniknęła? – zapytałam, patrząc na Kamila, ale odpowiedź już znałam.

Wszystko, co czułam tego wieczoru – pewność siebie, radość, nadzieja – zamieniło się w wstyd i złość. Nie czekałam, aż Marta powie coś więcej. Wybiegłam z sali, próbując ukryć łzy.

Dała się w to wciągnąć

Uciekłam na korytarz, gdzie usiadłam na schodach, próbując złapać oddech. Łzy spływały mi po policzkach, a w głowie kłębiły się myśli. Dlaczego Lena mnie zostawiła? Czy wiedziała o wszystkim? Wtedy usłyszałam kroki. Podniosłam głowę i zobaczyłam Lenę, która podchodziła do mnie z wyraźnym poczuciem winy.

– Dlaczego mnie zostawiłaś, Lena? Potrzebowałam cię – powiedziałam, patrząc na nią z żalem.

Lena usiadła obok mnie, jej głos drżał.

– Marta mnie zaszantażowała. Powiedziała, że ujawni coś, czego nie chciałam. Bałam się, ale teraz wiem, że zrobiłam źle. Przepraszam. Nie powinnam była cię zostawiać.

Jej słowa były jak ulga, ale złość na sytuację nadal mnie przepełniała.

– Co teraz? – zapytałam, ocierając łzy.

– Teraz razem stawimy czoła Marcie. Nie pozwolę, żeby cię skrzywdziła – powiedziała Lena z determinacją w głosie.

W tamtej chwili poczułam, że mogę jej zaufać.

I kto tu jest górą?

Wróciłyśmy na salę, gdzie Marta wciąż rozbawiała swoich znajomych. Tym razem jednak to my miałyśmy kontrolę nad sytuacją.

– Marta, mam coś do powiedzenia – zaczęłam, stając na środku sali.
Wszystkie oczy zwróciły się na mnie, a Marta spojrzała zaskoczona.

– O co chodzi? – zapytała, udając niewinność.

– Może myślałaś, że mnie upokorzysz, ale teraz wszyscy widzą, kim naprawdę jesteś. To twoje słowa, nie moja sukienka, pokazują, jak mała jesteś – powiedziałam, patrząc jej prosto w oczy.

Kamil, który do tej pory milczał, stanął po mojej stronie.

– Marta, przesadziłaś. To wszystko było niepotrzebne – powiedział, a jego słowa były jak gwóźdź do trumny.

Marta straciła swoją pewność siebie. Jej znajomi odsunęli się od niej, a ona opuściła salę w poczuciu wstydu. Tego wieczoru, choć zaczął się od upokorzenia, poczułam, że odzyskałam coś ważniejszego – swoją godność i siłę.

Po studniówce ja i Lena odbudowałyśmy naszą przyjaźń. Wiedziałam, że nie powinnam jej obwiniać za to, co się stało, bo miała odwagę stanąć po mojej stronie, gdy najbardziej tego potrzebowałam. Tamten wieczór nauczył mnie, że prawdziwa wartość człowieka nie zależy od tego, co nosi, ale od siły charakteru i zdolności do stawiania czoła trudnościom.

Julia, 19 lat

Reklama

Czytaj także:
„Szef romansował na 2 fronty i myślał, że sprawa się nie wyda. Mały spisek dał mu nie tylko po łapach”
„Przez 1 wiadomość przestałem ufać mojej dziewczynie. Oczami wyobraźni widziałem, co robi, gdy mnie nie ma obok”
„Mąż robił ze mnie żebraczkę, a kochance fundował luksusy. Nie spodziewał się, do czego jest zdolna zdradzona kobieta”

Reklama
Reklama
Reklama