„Siostra ujawniła w internecie mój największy sekret. Teraz wstyd mi wyjść z domu nawet do sklepu”
„– Aaa, o to ci chodzi… – wzruszyła ramionami. – Michalina, to był żart. – Żart?! – zrobiło mi się gorąco. – Zdjęcie czegoś, co trzymam w tajemnicy całe życie, co pomaga mi funkcjonować, co jest jedynym wspomnieniem po babci – to dla ciebie żart?”.

- Redakcja
Mam na imię Michalina, mam 23 lata i kończę właśnie studia z psychologii. Ludzie często myślą, że psycholożki to takie pewne siebie kobiety, które mają wszystko poukładane – i w głowie, i w życiu. Cóż... nie mogłabym się bardziej od tego opisu różnić.
Jestem raczej tą cichą, co siedzi w kącie. Lubię słuchać, obserwować, analizować, ale niekoniecznie dzielić się sobą. Mam kilka bliskich osób, którym ufam, ale nawet one nie wiedzą o mnie wszystkiego. Nie dlatego, że mam coś na sumieniu, tylko... niektóre rzeczy są zbyt osobiste. Zbyt wstydliwe. Zbyt moje.
Siostra jest całkiem inna
Od roku mieszkam z moją młodszą siostrą, Sandrą. Miało być praktycznie – wspólny wynajem, dzielenie kosztów, wsparcie. W praktyce... cóż, jesteśmy bardzo różne. Sandra jest ekstrawertyczką pełną życia, kocha social media, publikuje wszystko: co je, z kim się spotyka, jak wygląda jej wieczór. Ja – przeciwnie. Nie wrzuciłam nic na Instagrama od półtora roku i nie planuję tego zmieniać.
Mój świat jest cichy i poukładany. Przynajmniej tak lubię o nim myśleć. Wieczorami, kiedy Sandra jeszcze przegląda TikToka, ja siedzę w łóżku z książką albo po prostu wtulam się w mojego misia. Tak, wciąż śpię z pluszowym misiem. Ma na imię Kubuś. Dostałam go od babci, kiedy miałam sześć lat. Zmarła rok później. Kubuś został. Z nim zasypiam, gdy jest mi trudno. Z nim płakałam po pierwszej poważnej kłótni z przyjaciółką. Z nim przetrwałam ataki paniki przed egzaminami.
To mój wstydliwy sekret. Wiedzą o nim tylko dwie osoby: siostra i Julia – moja najbliższa przyjaciółka, która nigdy mnie nie oceniała. Przysięgała, że nigdy nikomu nie powie. I dotrzymała słowa. Niestety... nie mogę tego powiedzieć o mojej siostrze.
Byłam w szoku
– Ej, widziałaś, co twoja siostra wrzuciła? – Julia podsunęła mi telefon, z lekkim uśmiechem, ale coś w jej oczach mówiło, że to wcale nie jest śmieszne.
Spojrzałam, nie do końca rozumiejąc, o co chodzi. A potem... krew odpłynęła mi z twarzy.
Na ekranie widniało zdjęcie mojego łóżka. I Kubuś. Leżał tam, jak zawsze – na mojej poduszce, trochę już wytarty, z jednym oklapniętym uchem. I ten podpis.
„Niektórzy mają 23 lata i wciąż śpią z misiem. Psycholożka przyszłości”
Poczułam, jak żołądek ściska mi się w supeł. Tętno w uszach, ręce lodowate. Co… co to miało być?
– Ona to naprawdę wrzuciła? Publicznie? – głos miałam cienki, jakby nie należał do mnie.
– Story. Ale screeny już latają. – Julia wzruszyła ramionami i szybko dodała: – Ale hej, ludzie mają gorsze rzeczy w łóżkach, serio.
Nie słuchałam. W głowie miałam tylko jedno: kto to już widział? Czy Patryk widział?
Zerwałam się z krzesła.
– Michalina! – Julia próbowała mnie zatrzymać, ale byłam już w drzwiach.
Z zajęć wybiegłam jak opętana. Telefon w ręce palił mnie jak żelazko. Weszłam na Instagrama – Sandra już usunęła story. Za późno. Komentarze, śmiechy, reakcje... Byłam wystawiona na publiczne pośmiewisko. Mój sekret, moje bezpieczne miejsce – teraz był żartem.
Dla niej to był żart
Wpadłam do mieszkania jak burza, jeszcze zanim zamknęły się za mną drzwi, krzyknęłam:
– Co to miało być?!
Sandra siedziała na kanapie, przewijając TikToka. Nawet nie podniosła wzroku.
– O co ci chodzi? – mruknęła z udawaną niewinnością.
– Naprawdę nie wiesz? – rzuciłam torbę na podłogę. – Opublikowałaś zdjęcie mojego łóżka. I Kubusia.
– Aaa, o to ci chodzi… – wzruszyła ramionami. – Michalina, to był żart.
– Żart?! – zrobiło mi się gorąco. – Zdjęcie czegoś, co trzymam w tajemnicy całe życie, co pomaga mi funkcjonować, co jest jedynym wspomnieniem po babci – to dla ciebie żart?
– Daj spokój. Ludzie wrzucają gorsze rzeczy – powiedziała nonszalancko i sięgnęła po chipsy. – Nikt się nie przejął.
– Ja się przejęłam! – wrzasnęłam. – Czy ja ci kiedykolwiek opublikowałam coś prywatnego? Czy wyciągam twoje brudy?
– No weź, to tylko miś – fuknęła. – A poza tym jesteś dorosła, nie? Może pora go odłożyć na półkę.
Zamilkłam. Przez chwilę stałam w miejscu, patrząc na nią, jakby była zupełnie obca.
Obgadywali mnie
Nie potrafiłam usiedzieć w miejscu. Wyszłam z domu i przez godzinę krążyłam po osiedlu, z telefonem ściśniętym w dłoni, ale nie potrafiłam nawet do nikogo zadzwonić. Julia pewnie by mnie zrozumiała, ale... coś mnie blokowało. Wróciłam dopiero po zmroku. Cicho, na palcach, jakbym wchodziła do obcego domu.
Chciałam tylko wziąć ładowarkę i wyjść z powrotem. Ale zatrzymały mnie głosy. Rodzice nas odwiedzili.
– Serio, mamo, ona robi z tego dramat, jakby ktoś jej krzywdę zrobił – syknęła Sandra z kuchni.
Zamarłam w przedpokoju.
– Michalina zawsze taka była – odparła mama z westchnieniem. – Zamyślona, obrażalska, przewrażliwiona.
– Dokładnie. Wrzuciłam tego misia, bo to śmieszne. Normalna dziewczyna by się zaśmiała, zrobiła mema, a ona? Jakby jej życie zrujnowali.
– A może to dobrze, że ludzie się dowiedzieli? Może w końcu się ogarnie i przestanie się zachowywać jak dziesięciolatka.
Zamknęłam oczy. Wiedziałam, że mnie nie rozumieją, ale usłyszeć to tak… surowo, tak bezlitośnie?
Weszłam do kuchni bez słowa. Wszyscy zamilkli.
– To zabawne, nie? – powiedziałam drżącym głosem. – Że mam coś, co daje mi spokój? Że potrzebuję czegoś, co mi przypomina, że nie wszystko w tym świecie jest do dupy?
Sandra prychnęła. Mama spojrzała na mnie z lekkim współczuciem, które bolało bardziej niż obojętność. A ojciec… udawał, że myje kubek.
– Fajnie wiedzieć, co o mnie naprawdę myślicie – dodałam i wyszłam.
Trzasnęły drzwi. Za nimi zostawiłam cały dom – pełen ludzi, którzy byli mi coraz bardziej obcy.
Chciałam gdzieś się schować
Wyłączyłam powiadomienia. I dźwięk. I cały cholerny świat. Zajęcia na uczelni? Nie poszłam. Praca zaliczeniowa? Leżała nietknięta. Od dwóch dni wychodziłam z pokoju tylko po wodę. Scrollowałam komentarze. Jedno story, pięć sekund, i nagle wszyscy wiedzieli o Kubusiu.
„Psycholożka z misiem, niezła beka”
„Nie wiedziałem, że Michalina to taka dziecinka”
„Urocze? Raczej żałosne…”
Zatrzymałam się. Znajomy Patryka dał serduszko. Patryk sam nic nie skomentował. Ale nie pisał też do mnie. Zero wiadomości. Cisza.
Wtedy Julia przysłała SMS-a:
„Micha, jestem pod drzwiami. Wpuścisz?”
Z wahaniem wstałam. Otworzyłam. Stała z dwoma kubkami kawy i tą miną, którą zawsze robi, kiedy wie, że zaraz powiem: „Nie chcę o tym gadać”.
– Wyglądasz jak zombie – powiedziała cicho, wchodząc do środka.
Nie odpowiedziałam. Usiadłam na łóżku, a ona obok mnie.
– Chcesz się schować przed światem. Rozumiem. Ale świat się sam nie wyłączy – dodała spokojnie. – Michalina... to głupie. To, co Sandra zrobiła, było toksyczne. Ale ty nie jesteś śmieszna. Ty po prostu jesteś wrażliwa. I to jest okej.
Patrzyłam na Kubusia, skulonego pod poduszką.
– Może Sandra ma rację – wyszeptałam. – Może jestem dziwna. I... nienormalna.
Julia prychnęła.
– Wiesz, co jest nienormalne? Nienormalne jest to, że świat oczekuje, że wszyscy będziemy twardzi i cyniczni. A ty po prostu masz serce. I pamiętasz babcię. I masz swojego Kubusia. To jest piękne. Nie wstydź się tego.
Zamilkłyśmy. Po chwili dodała:
– A jeśli Patryk to widział i się nie odezwał... to niech spada. Serio.
Uśmiechnęłam się pierwszy raz od dwóch dni. Może... nie wszystko jeszcze we mnie pękło.
Patryk mnie zaskoczył
Wróciłam na uczelnię w środę. Udawałam, że wszystko gra – jak zawsze. Związałam włosy w ciasny kok, ubrałam się neutralnie, jakby mogło mnie to uczynić niewidzialną. Nie patrzyłam nikomu w oczy.
Zajęcia się kończyły, kiedy zobaczyłam wiadomość na Messengerze.
„Możemy pogadać? Czekam przed uczelnią.” – Patryk.
Serce mi zamarło. Wyszłam, rozglądając się nerwowo. Siedział na ławce, ten sam szary sweter, ta sama mina niepewności. Wstał, gdy mnie zobaczył.
– Hej – powiedział, przecierając dłonią kark. – Nie wiedziałem, czy powinienem... znaczy, czy chcesz w ogóle ze mną rozmawiać.
– A powinieneś? – spytałam, może ostrzej niż chciałam.
Zawahał się.
– Widziałem to story – przyznał. – W sumie... chciałem napisać wcześniej, ale... bałem się, że uznasz mnie za kolejnego, który się śmieje.
– A nie śmiałeś się? – patrzyłam mu prosto w oczy.
Zamilkł na chwilę
– Nie. Wiesz co... to było... cholernie osobiste. I nie rozumiem, jak twoja siostra mogła coś takiego wystawić. Ale... nie będę kłamał. Przez moment byłem zaskoczony. A potem pomyślałem, że to... właściwie... urocze.
Spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
– Urocze?
– No tak. Masz coś, co daje ci poczucie bezpieczeństwa. Co w tym złego? Ludzie mają gorsze rzeczy w łóżkach – uśmiechnął się. – A ty masz Kubusia. Szczerze? Zazdroszczę.
Nie wiedziałam, co powiedzieć. Usiadłam obok niego, jakby to było najnaturalniejsze.
– Chciałam się zapaść pod ziemię – wyszeptałam. – Serio. A ty... tak po prostu...?
– Michalina. Jesteś super taka, jaka jesteś. I nie musisz nikogo przepraszać za to, że masz serce.
Po chwili dodał:
– Chcesz iść na herbatę? Albo... nie wiem. Może do sklepu z pluszakami? – uśmiechnął się nieśmiało.
Parsknęłam śmiechem. I to był pierwszy raz, kiedy nie czułam wstydu.
Michalina, 23 lata
Historie są inspirowane prawdziwym życiem. Nie odzwierciedlają rzeczywistych zdarzeń ani osób, a wszelkie podobieństwa są całkowicie przypadkowe.
Czytaj także:
- „Mam żonę od 10 lat, a czuję się gorzej niż stary kawaler. Ona tylko leży i pachnie, a ja mam wszystko robić sam?”
- „Mam wysoką emeryturę, ale pusty dom. Przez całe życie zbierałam na starość, a teraz nie mam się nią z kim cieszyć”
- „Nie wierzyłam w przesądy i zaplanowałam ślub w listopadzie. Moje małżeństwo nie przetrwało nawet do wschodu słońca”

