„Poderwałem Ewę w klubie. Gdybym wiedział, że to jej wieczór panieński, być może nigdy nie spotkałbym swojej drugiej połówki”
Poderwałem moją dziewczynę w dość nietypowych okolicznościach, bo na jej wieczorze panieńskim. Teraz wiem, że do ślubu zmuszali ją rodzice, a ona nie kochała narzeczonego. Data jej wieczoru panieńskiego jest od teraz datą naszej rocznicy.
Wiem, że klub to nie jest najlepsze miejsce na szukanie miłości, ale z drugiej strony jak pracujący człowiek ma znaleźć kogoś do pary? Co piątek wkładam najlepsze ciuchy, spotykam kolegów i jadę do ulubionego klubu.
Niepozorna nieznajoma z klubu
To był kolejny, typowy piątkowy wieczór. Jak zawsze wypiłem jedno piwo, a potem ruszyłem na parkiet szukać szczęścia. Od razu zauważyłem grupę rozweselonych dziewczyn ze świecącymi rogami na głowach: wieczór panieński, to nie budziło moich wątpliwości.
Niemal natychmiast wpadła mi w oko niewysoka blondynka o pełnych kształtach. Wiem, jak przejąć inicjatywę, więc szybko do niej zagadałem. Po wymianie kilku zdań udało mi się ją rozśmieszyć, a to połowa sukcesu. Przetańczyliśmy razem jedną piosenkę i udaliśmy się w stronę baru. Chciałem kupić jej drinka, ale nalegała, że sama za siebie zapłaci. Świetnie nam się rozmawiało, cały czas żartowaliśmy, ale nie mówiła dużo o sobie.
– Panieński? – spytałem, wskazując na grupę jej koleżanek, a ona skinęła głową. – A która to wychodzi za mąż?
– Zgadnij – odparła figlarnie. Popatrzyłem na nie przez chwilę, a potem wybrałem jedną z nich. Taką, która wyglądała na najstarszą.
– Ta wysoka. Ta z takim chmurnym czołem – powiedziałem.
– E, nie masz oka do panien młodych. Chodź, lepiej zatańczymy.
Poskakaliśmy chwilę do rytmicznej piosenki, następnie zagrali wolny kawałek. Ewa chwilę się zawahała, ale gdy rozłożyłem ramiona, przysunęła się do mnie i zaczęliśmy kołysać się na parkiecie. W kościach czułem, że coś nas łączy. Ona chyba też poczuła chemię, bo szybko zaczęła wtulać się we mnie mocniej.
Po chwili z objęć Ewy wyrwała mnie jej koleżanka.
– Co ty, do cholery, wyprawiasz? Co powiedziałby mój brat!? – krzyczała.
– A co ja takiego robię? – Ewa udawała zdziwienie, choć wiedzieliśmy, że między nami coś się wydarzyło.
– No jak co?! Lepisz się do obcego faceta tydzień przed swoim ślubem! – parsknęła tamta.
– Jak to? To jest twój wieczór panieński!? – zdziwiłem się.
– Nie powiedziałaś mu?!
– Przepraszam cię – rzuciła Ewa do mnie, po czym odwróciła się na pięcie i pobiegła w stron
Nie mogłem w to uwierzyć, moi kumple zaczęli się ze mnie nabijać. Tego wieczoru upiłem się, żeby o niej zapomnieć. Odbicie komuś żony jest totalnie nie w moim stylu!
Bijatyka w klubie
Przez kilka tygodni nie miałem nastroju na tańce i zabawę w klubie. Któryś piątek z rzędu kumple namówili mnie na wspólne wyjście, ale siedziałem w kącie i sączyłem piwo. Miałem wychodzić, gdy kątem oka zobaczyłem koleżankę Ewy, tę samą, która odciągnęła ją ode mnie w tańcu. Było z nią trzech facetów, jeden wyglądał na rozwścieczonego.
Od razu domyśliłem się, że nadchodzi coś złego. Koleżanka Ewy wskazała mnie palcem, a nieznajomy rzucił się na mnie z pięściami. Próbował mnie okładać, ale uchyliłem się w porę, a potem zjawiła się ochrona i wyprowadziła go na zewnątrz.
Odpuścić mi nie miała zamiaru jednak koleżanka Ewy. „Zadowolony z tego, że Ewa zostawiła mojego brata tydzień przed ślubem?” – warknęła na mnie, odchodząc.
Byłem w szoku, nie zrobiłem nic złego, zaiskrzyło między nami, ale nie wiedziałem, że to jej wieczór panieński. Mimo wszystko pojawiła się we mnie iskierka nadziei… Czyli Ewa jest singielką? Wiem, że okazała się niegodna zaufania, bo flirtowała z obcym facetem, będąc zaręczoną, ale czułem, że między nami było coś wyjątkowego.
Ponowne spotkanie z Ewą
Przez jakiś czas nie pojawiałem się w klubie, ale po miesiącu koledzy namówili mnie na wspólne wyjście. W dyskotece spotkała mnie niespodzianka – od razu poznałem niewysoką blondynkę, ona też mnie zauważyła. Zaczęliśmy rozmawiać, na początku dąsałem się przez to, jak mnie potraktowała, ale Ewa szybko wyjaśniła mi całą sytuację.
Do małżeństwa z Markiem przymuszali ją rodzice, a ona od dawna go nie kochała. Wydawało jej się, że będzie dobrze, bo wszyscy wokół mówili, że to dobry krok. Poznając mnie, przeżyła coś, co nazwała „olśnieniem”. Wiedziała, że zerwie zaręczyny i odwoła ślub. Chwilę dąsałem się przez to, że przypadła mi taka niewdzięczna rola, ale nie trwało to długo. Ewa porwała mnie na parkiet, a pod koniec wieczoru ja zaprosiłem ją na randkę.
Jesteśmy parą już rok. Pasujemy do siebie jak dwie połówki jabłka. Kupiłem już pierścionek i mam zamiar zaryzykować oświadczyny, ale czuję też dziwny niepokój. To kobieta, która już raz porzuciła mężczyznę przed ołtarzem. Obym nie rozczarował się jak jej były narzeczony…
Czytaj także:
„Myślałem, że mamy szansę na wspólną przyszłość, ale ona wykorzystała mnie, by odegrać się na swoim chłopaku”
„Nakryłam męża w łóżku z nianią naszych córek. Zostawił mnie z dziećmi, bo nie byłam dla niego prawdziwą kobietą”
„Syn narzeka, że go kontroluję. Mam do tego prawo, bo całe życie od ust sobie odejmowałam, by jemu nic nie zabrakło”
„Związałem się z alkoholiczką. Co tydzień obiecywała mi, że przestanie pić. Ja wciąż wierzę, że się zmieni”