„Podejrzewałem, że żona przyprawia mi rogi. Prawda, którą odkryłem wtedy na działce, była gorsza niż zdrada”
„Nie mogłem dłużej ignorować swoich obaw. W końcu postanowiłem skonfrontować się z Mileną. Czekałem na moment, gdy byliśmy sami, z dala od ciekawskich spojrzeń sąsiadów. Milena siedziała na kanapie, przeglądając gazetę. Usiałem naprzeciwko niej, czując ciężar rozmowy, która nas czekała”.

- Redakcja
Moje życie z Mileną od lat kręci się wokół pewnych tradycji, a jedną z nich jest coroczny piknik działkowców. To nasz sposób na oderwanie się od codzienności i spotkanie z sąsiadami. Milena zawsze wyglądała na szczęśliwą podczas tych spotkań, ale ostatnio zauważyłem, że jej zachowanie się zmienia.
Często łapię ją na tym, że wpatruje się w przestrzeń, jakby była gdzie indziej myślami. W domu bywa cicha i zamyślona, co zaczyna mnie martwić. Próbuję zrozumieć, co jest powodem jej zmienionego nastroju. Czy to możliwe, że w naszym związku coś się psuje, a ja nie potrafię tego zauważyć? Piknik miał być kolejną okazją do wspólnego spędzenia czasu, ale w powietrzu czułem napięcie.
Co mogło się wydarzyć?
Słońce przyjemnie grzało, a na polanie rozchodził się zapach świeżo pieczonych kiełbasek. Atmosfera była beztroska, choć w mojej głowie panował chaos. Siedzieliśmy przy stole, gdy Milena po raz kolejny zwróciła uwagę na Mateusza.
– Mateusz to taki świetny przyjaciel, zawsze wie, jak mnie rozbawić – powiedziała, śmiejąc się z jego kolejnego żartu.
Starałem się uśmiechnąć, ale w środku coś się we mnie buntowało. Czułem, jakby między nami było coś niewidzialnego, co jedynie ja dostrzegałem. Mateusz z kolei wydawał się zupełnie nieświadomy moich rozterek, jakby jego jedynym celem było wywołanie uśmiechu na twarzy Mileny.
– No cóż, jest w tym dobry – odparłem, starając się brzmieć jak najbardziej neutralnie.
Gdy wracaliśmy do domu, nie mogłem przestać o tym myśleć. Milena wyglądała na zadowoloną, jakby zapomniała o wszystkim, co działo się wokół. A ja? Miałem w głowie tysiące pytań, na które nie potrafiłem znaleźć odpowiedzi. Czy naprawdę Mateusz jest dla niej tylko przyjacielem, czy może jest coś więcej, czego mi nie mówi? Zastanawiałem się, dlaczego nagle nasza relacja wydaje się taka odległa.
Nie mogłem dłużej ignorować swoich obaw. W końcu postanowiłem skonfrontować się z Mileną. Czekałem na moment, gdy byliśmy sami, z dala od ciekawskich spojrzeń sąsiadów. Milena siedziała na kanapie, przeglądając gazetę. Usiałem naprzeciwko niej, czując ciężar rozmowy, która nas czekała.
– Milena, musimy pogadać – zacząłem, starając się brzmieć spokojnie, choć wewnątrz czułem, jak serce bije mi szybciej.
– O czym, kochanie? – zapytała, odkładając gazetę i spoglądając na mnie z lekkim zaniepokojeniem.
– O tobie i Mateuszu. Często o nim mówisz. Chciałbym wiedzieć, co was łączy.
Milena westchnęła, jakby wiedziała, że ten temat w końcu wypłynie na wierzch.
– Janek, przecież wiesz, że Mateusz to tylko przyjaciel. Był dla mnie wsparciem, gdy byłeś pochłonięty pracą. Ale to wszystko – wyjaśniła, a jej głos brzmiał szczerze.
Jednak w mojej głowie nadal brzmiało pytanie: „Czy naprawdę to tylko przyjaźń?”. Milena zauważyła moje zawahanie i dodała:
– Naprawdę nic się między nami nie dzieje. Kocham tylko ciebie.
Choć chciałem jej uwierzyć, jej słowa nie przyniosły mi spokoju. Mój umysł wciąż analizował każdą rozmowę, każdy gest, próbując wyczytać coś, czego może nawet nie było.
Nie miałem w zwyczaju podsłuchiwać, ale tym razem okoliczności zmusiły mnie do tego. Byłem w ogrodzie, gdy usłyszałem głosy dochodzące z kuchni. Milena i Mateusz rozmawiali, a ich rozmowa wydawała się zbyt poważna, by dotyczyła zwykłych spraw.
– Mateusz, wiesz, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Kocham Janka – usłyszałem wyraźnie głos Mileny, pełen stanowczości, ale i łagodności.
– Wiem – odpowiedział Mateusz. – Ale musisz zrozumieć, że nie mogę przestać czuć tego, co czuję. Mimo wszystko chciałem być po prostu twoim przyjacielem.
To wyznanie sprawiło, że poczułem nagły impuls. Wszedłem do kuchni, przerywając ich rozmowę.
– Co tu się dzieje? – zapytałem, starając się nie podnosić głosu, choć emocje brały górę.
Milena i Mateusz zamarli, a na ich twarzach pojawiło się zaskoczenie i zakłopotanie.
– Janek... – zaczęła, próbując coś powiedzieć, ale nie wiedziała, od czego zacząć.
– Dlaczego mi tego nie powiedzieliście? Dlaczego ukrywaliście, że Mateusz coś do ciebie czuje? – dopytywałem, patrząc raz na Milenę, raz na Mateusza.
Czułem się zdradzony i oszukany
Nawet jeśli Milena twierdziła, że to tylko przyjaźń, jej milczenie bolało. Wiedziałem, że potrzebuję więcej wyjaśnień, żeby móc zrozumieć, co naprawdę się dzieje.
Milena usiadła na krześle, wpatrując się w swoje dłonie. Widok jej zamyślenia budził we mnie sprzeczne emocje: z jednej strony złość, z drugiej współczucie. Wiedziałem, że powinniśmy porozmawiać, zanim zrobi się jeszcze gorzej.
– Nie wiem, od czego zacząć – zaczęła cicho. – Mateusz stał się dla mnie ważnym przyjacielem, gdy ty byłeś zajęty pracą. Zawsze byłam dumna z twojego zaangażowania, ale czasem czułam się sama. On po prostu był tam, kiedy potrzebowałam kogoś, z kim mogłabym porozmawiać.
Starałem się zrozumieć, ale poczucie zdrady było silniejsze.
– I mówisz, że to ja jestem winny, bo pracowałem? – zapytałem, próbując opanować gniew.
– Nie, to nie tak – odpowiedziała, patrząc na mnie błagalnie. – Nigdy nie chciałam, żeby to tak wyglądało. Po prostu tak się stało. Wiem, że Mateusz coś do mnie czuje, ale nigdy nie dałam mu powodu, by myślał, że mogę odwzajemnić jego uczucia.
– Spałaś z nim? – spytałem trochę ostrzej, niż chciałem.
– Nie! Nigdy bym ci tego nie zrobiła! Próbowałam mu tłumaczyć, że nic z tego nie będzie, ale jednocześnie... nie chciałam stracić przyjaciela.
Przyjąłem jej wyjaśnienia, choć wciąż byłem rozdarty. Musiałem się uspokoić, więc wyszedłem z domu. Szedłem uliczkami osiedla, starając się poukładać myśli. Czy to naprawdę była tylko przyjaźń? Czy może przegapiłem coś ważnego w naszym związku? Wiedziałem, że muszę porozmawiać z Mateuszem, żeby poznać jego punkt widzenia.
Spotkałem Mateusza następnego dnia, gdy wracał z pracy. Chciałem, żeby nasza rozmowa była szczera, choć czułem, że to będzie trudne.
– Możemy pogadać? – zapytałem, próbując zachować spokój.
– Jasne – odpowiedział, choć jego twarz zdradzała nerwowość.
Usiedliśmy na ławce w parku, gdzie mogliśmy porozmawiać bez obaw, że ktoś nas podsłucha. Przez chwilę panowała niezręczna cisza, zanim w końcu zacząłem:
– Nie ukrywam, że twoje wyznanie było dla mnie szokiem. Chcę wiedzieć, dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej? Wiesz, że czujesz coś do Mileny?
– Nie było to proste – Mateusz spuścił wzrok. – Nie chciałem stawiać was w trudnej sytuacji. Wiem, że Milena cię kocha. Mimo wszystko chciałem być jej przyjacielem. Tak, jak kiedyś. Tak, jak zawsze.
Przyznałem, że jego szczerość była dla mnie zaskakująca, ale nie przyniosła ukojenia.
– Nie chcę, żebyś poczuł się zdradzony. To nigdy nie miało się tak potoczyć – dodał Mateusz.
– Czy wiesz, jak to wygląda z mojej perspektywy? – zapytałem, a on przytaknął, patrząc mi w oczy.
– Wiem, stary, ale jeśli to coś zmieni między nami, to nigdy do niczego nie doszło. Milena wyraźnie powiedziała, że kocha ciebie, a nie mnie.
Mimo że wciąż byłem wściekły, zaczynałem rozumieć. To znaczy, zaczęła się budzić we mnie jakaś wyrozumiałość. Wiedziałem, że jeśli chcemy utrzymać nasz związek i tę relację, muszę znaleźć sposób, by zaufać zarówno jemu, jak i Milenie.
Tylko nie wiedziałem, jak
Wracając do domu, czułem się jak ktoś stojący na rozdrożu. Z jednej strony czułem się zdradzony emocjonalnie, z drugiej jednak zaczynałem dostrzegać, jak trudny był ostatni czas dla Mileny. Wiedziałem, że potrzebujemy czasu i rozmów, żeby zrozumieć, co się właściwie stało i jak to wpłynęło na nasz związek.
Kiedy wszedłem do domu, Milena siedziała przy stole, czekając na mnie. Jej oczy były pełne nadziei, ale i obaw. Usiadłem naprzeciwko niej i powiedziałem:
– Rozmawiałem z Mateuszem. Wiem, że nigdynie chciał zaszkodzić naszemu małżeństwu, ale musimy porozmawiać o tym, co dalej.
Milena przytaknęła, łapiąc mnie za rękę.
– Wiem, Janek. Potrzebujemy siebie nawzajem, ale nie możemy udawać, że nic się nie stało. Może powinniśmy pomyśleć o terapii małżeńskiej. Chciałabym odzyskać twoje zaufanie.
Pomysł terapii był czymś, nad czym sam się zastanawiałem, choć bałem się, że może być już za późno. Jednak jej propozycja pokazywała, że Milena chce walczyć o nasz związek. Wzajemne zrozumienie i szczerość były jedyną drogą do odbudowania tego, co straciliśmy.
Choć nasza relacja była napięta, postanowiliśmy dać sobie szansę. Wiedziałem, że miłość to nie tylko uczucia, ale i trudne wybory. Nie mogłem być pewien, jak potoczy się nasza przyszłość, ale jedno było pewne – oboje musimy na nią pracować, jeśli chcemy, by się udało.
Jan, 35 lat
Czytaj także:
„Harowałam w pocie czoła, żeby wychować córkę. Gdy wyszła za mąż, okazało się, że byłam tylko bankomatem”
„Zdrada męża spadła na mnie jak klątwa, ale i błogosławieństwo. Dzięki temu wreszcie spełniłam marzenie swojego życia”
„Nie istniałem dla rodziny, dopóki się nie ocknęli, że jestem stary, samotny i mam kasę. Naiwnie liczą na spadek”