Reklama

Wiosenne porządki to mój rytuał. Lubię ten moment, kiedy kurz znika, a przestrzeń wokół mnie zaczyna oddychać. Wszystko na swoim miejscu, żadnych zbędnych rzeczy. Tomek zawsze się śmieje, że w tym czasie lepiej nie zostawiać niczego na wierzchu, bo zaraz wpadnie w moje ręce i wyląduje tam, gdzie powinno.

Reklama

Byłam w szoku

Szafka w przedpokoju była ostatnia na mojej liście. Otworzyłam ją i westchnęłam. Klucze, rękawiczki, stare paragony – typowy bałagan, który robił się tu co roku. Zaczęłam układać wszystko od nowa, ale po chwili coś mnie zatrzymało. Stary telefon mojego męża.

Nie jestem typem, który grzebie w rzeczach męża. Nigdy tego nie robiłam. Zawsze mu ufałam.

A jednak przejechałam palcem po ekranie i nacisnęłam przycisk. Telefon się włączył. Kliknęłam ikonę wiadomości. „Tęsknię. Spotkamy się w czwartek?”. „Nie mogę przestać myśleć o tamtej nocy…”. „Twoja żona niczego się nie domyśla?”.

Zdjęcia. Oni razem. Za blisko. Coś we mnie pękło, ale nie pozwoliłam, by emocje przejęły nade mną kontrolę. Wzięłam głęboki oddech. Skopiowałam wszystko, zamknęłam telefon i odłożyłam go dokładnie tam, gdzie leżał. Nie zrobię awantury. Najpierw muszę wiedzieć więcej.

Siedziałam przy stole w kuchni i wpatrywałam się w ekran swojego laptopa, ale myśli wciąż wracały do telefonu Tomka. Przypomniałam sobie każde słowo z wiadomości, każde zdjęcie. Przewijałam w głowie możliwe scenariusze. Może to jakaś pomyłka? Może ktoś się podszywał? A może to rzeczywiście było to, co myślałam?

Nie mogłam się oszukiwać

Zdjęcia mówiły same za siebie. Nie były to przypadkowe ujęcia ani zwykłe znajome twarze. Ta kobieta patrzyła na Tomka inaczej, a on nie wyglądał na niezainteresowanego. Czułam, jak coś w środku mnie drży, ale nie mogłam pozwolić, żeby emocje wzięły górę. Musiałam działać rozsądnie. Gwałtowna konfrontacja nie miała sensu.

Wyjęłam swój telefon i zaczęłam kopiować treść wiadomości, które znalazłam. Każde słowo, każde zdjęcie. Przesyłałam je na swój e-mail. Kiedy skończyłam, zamknęłam laptopa i podparłam głowę na dłoniach. Przez tyle lat ufałam Tomkowi bezwarunkowo. A teraz miałam przed sobą dowody, że coś przede mną ukrywał. Jeszcze nie wiedziałam, jak to rozegram, ale byłam pewna jednego. Nie zamierzałam udawać, że nic się nie stało.

Usiadłam przy stole i czekałam. Telefon Tomka leżał tam, gdzie go zostawiłam – w szafce w przedpokoju. Nie ruszyłam go ponownie, choć korciło mnie, by sprawdzić więcej. Wiedziałam już wystarczająco dużo.

Domyślił się

Usłyszałam dźwięk zamka w drzwiach. Tomek wrócił. Wzięłam głęboki oddech, starając się zapanować nad drżeniem rąk.

– Hej, kochanie – powiedział, wchodząc do kuchni. – Ale bałagan zrobiłaś przy tych porządkach.

Nie odpowiedziałam od razu. Spojrzałam na niego uważnie. Był jak zawsze spokojny, jakby nic się nie stało. Jakby wszystko było tak, jak powinno.

– Masz coś do powiedzenia? – zapytałam cicho, starając się, by mój głos brzmiał naturalnie.

Tomek zmarszczył brwi.

– O co chodzi?

Nie odpowiedziałam od razu. Przeniosłam wzrok na przedpokój. Po chwili spojrzał w tym samym kierunku. Widziałam, jak jego spojrzenie zatrzymuje się na uchylonej szafce. Poczuł to. Wiedział.

– Myślę, że wiesz – powiedziałam spokojnie.

Tomek przełknął ślinę. Jego ręce lekko zadrżały, jakby chciał coś powiedzieć, ale jeszcze nie wiedział co. Nie zamierzałam ułatwiać mu zadania. Wiedziałam już wszystko, co było mi potrzebne.

Przyznał się

Wziął głęboki oddech i opuścił wzrok. Pierwszy raz odkąd go znam wyglądał na kogoś, kto nie ma gotowej odpowiedzi. To milczenie mówiło więcej niż tysiąc słów.

– To tylko wiadomości… – powiedział po chwili. – To się skończyło… Ja…

– Przestań – przerwałam mu. – Już wiem.

Wiedziałam, że teraz zacznie się tłumaczenie. Pewnie padną klasyczne słowa o „chwili słabości”, o tym, że to „nic nie znaczyło”. Może nawet usłyszę, że to mnie kocha, że tamto było błędem. Ale to wszystko nie miało znaczenia.

Spojrzałam na niego i po raz pierwszy zobaczyłam kogoś obcego. Kogoś, kto przez lata był moim mężem, ale kimś, kogo już nie znałam. Czułam, jak coś we mnie umiera.

Cisza w kuchni była ciężka, przytłaczająca. Tomek wciąż stał przede mną, jakby czekał na pozwolenie, żeby coś powiedzieć. Ale ja nie miałam już ochoty go słuchać.

Nie zapytałam, kim ona była. Nie chciałam znać szczegółów. Wiedziałam wystarczająco dużo.

– Nie zostanę tu, żeby słuchać kłamstw – powiedziałam spokojnie, choć czułam, jak wewnątrz wszystko się we mnie trzęsie.

Wstałam i odsunęłam się od stołu. Nie miałam ochoty na żadne dyskusje. Żadne tłumaczenia, żadne próby wybielania się nie miały sensu.

To był koniec

Widziałam w jego oczach panikę. Może myślał, że zacznę płakać, że zrobię mu awanturę. Ale ja nie zamierzałam walczyć. Nie było już o co. Zabrałam klucze i kurtkę. Tomek patrzył na mnie, jakby dopiero teraz naprawdę do niego dotarło, że coś się kończy. Nie odwróciłam się, kiedy wychodziłam.

Siedziałam w samochodzie, ale nie włączyłam silnika. Palcami ściskałam kluczyki, wpatrując się w punkt przed sobą. Ciemność za szybą wydawała się dziwnie nierzeczywista, jakby oddzielała mnie od prawdziwego świata.

Nie miałam planu. Nie wiedziałam, dokąd pojadę, co zrobię, co powiem, jeśli ktoś zapyta, dlaczego tu jestem. Nie myślałam o tym. Przez lata wydawało mi się, że wiem, kim jestem, że wiem, jak wygląda moje życie. Ale wszystko, co do tej pory uważałam za pewne, nagle przestało istnieć.

Spojrzałam na telefon, który trzymałam na kolanach. Przesunęłam palcem po ekranie. Zdjęcia, wiadomości, dowody. Wszystko tam było. Zawsze myślałam, że jeśli coś takiego się wydarzy, będę płakać, krzyczeć, błagać. Że będę walczyć, próbować naprawić, przekonywać, że warto.

Przekręciłam kluczyk w stacyjce. Nie wiedziałam, dokąd pojadę, ale jedno było pewne – już nie było odwrotu.

Marta, 39 lat

Reklama

Czytaj także:
„Nie wiedziałam, że z teściowej taka aktoreczka. Powinna dostać Oscara za to, co zrobiła, żeby się mnie pozbyć”
„Oznajmiłam teściowej, że ma zakaz wstępu do mojego domu. Zrobiła taka awanturę, że sąsiedzi wyszli z mieszkań”
„Pierwszy wiosenny motyl miał zwiastować szczęście, a przyniósł śmierć. To boli, że już nigdy nie powiem mu, że go kocham”

Reklama
Reklama
Reklama