Reklama

Życie w ostatnich miesiącach było pełne napięcia, chociaż z zewnątrz mogło się wydawać, że wszystko jest w porządku. Byłam zaręczona z Kamilem, dobrym, uczciwym mężczyzną, który zdawał się być ideałem dla każdej kobiety. Planowaliśmy ślub, ale nie czułam tego ekscytującego dreszczyku emocji, o którym opowiadały mi koleżanki.

Reklama

Moje myśli często błądziły w stronę kogoś innego – Tomka, najlepszego przyjaciela Kamila, naszego sąsiada. Od dłuższego czasu spędzaliśmy wieczory przy starym drewnianym płocie, który oddzielał nasze ogrody. To, co zaczęło się jako niewinna rozmowa, przerodziło się w coś znacznie bardziej skomplikowanego. Teraz moje serce biło szybciej na myśl o tych ukradkowych spotkaniach, a sumienie nie dawało mi spokoju.

Ukrywaliśmy naszą namiętność

Noc była cicha, tylko delikatny szum liści i cykanie świerszczy przerywały ciszę. Wysunęłam się cicho z łóżka, starając się nie obudzić Kamila, który spokojnie spał obok mnie. Czułam, jak serce bije mi szybciej, kiedy zmierzałam do ogrodu, gdzie przy drewnianym płocie czekał Tomek.

– To nie ma sensu. Kamil cię kocha – powiedział Tomek, a w jego głosie wyczułam mieszankę napięcia i wyrzutów sumienia.

– Wiem. Właśnie dlatego to takie trudne – odparłam, próbując ignorować ściskające mnie poczucie winy.

Powinniśmy przestać – stwierdził, ale jego ton nie był tak przekonujący, jak mógłby być.

– To dlaczego znowu mnie pocałowałeś? – zapytałam, mimo że odpowiedź była dla mnie jasna.

Jego ramiona znów oplotły mnie, zanim zdążyłam się odsunąć. Ten pocałunek był pełen emocji, które z każdym dniem tylko narastały. Wiedziałam, że to złe, że zdradzam Kamila, ale nie potrafiłam się powstrzymać. Byłam rozdarta między miłością, obowiązkiem a nieoczekiwanym pragnieniem, które mnie przyciągało do Tomka.

Miałam niespokojne sumienie

Kolejne dni były dla mnie istnym emocjonalną huśtawką. W ciągu dnia spędzałam czas z Kamilem, ale myślami wciąż byłam przy Tomku. Moje sumienie nie dawało mi spokoju, a w głowie kłębiły się pytania, na które nie miałam odwagi szukać odpowiedzi. Czułam, że coś się we mnie zmienia, i to mnie przerażało.

– Jesteś jakaś inna ostatnio. Stresujesz się ślubem? – zapytał mnie Kamil pewnego wieczoru, kiedy leżeliśmy obok siebie.

– Tak… chyba tak – odpowiedziałam niepewnie, starając się ukryć drżenie w głosie.

Możemy poczekać, jeśli chcesz – zaproponował, a ja poczułam, jak serce zaciska mi się z winy.

– Nie, to nie o to chodzi… po prostu jestem zmęczona – wyjaśniłam, choć wiedziałam, że to nie była cała prawda.

Kamil patrzył na mnie z troską, której nie zasługiwałam. Czułam się jak najgorszy człowiek na świecie, a jednocześnie nie potrafiłam przestać myśleć o Tomku. Każda chwila spędzona z narzeczonym była dla mnie coraz większym ciężarem, a ja nie wiedziałam, jak sobie z tym poradzić.

Tajemnica została odkryta

Z każdym kolejnym spotkaniem z Tomkiem napięcie tylko narastało. Wiedziałam, że balansujemy na krawędzi, ale na przekór zdrowemu rozsądkowi, nie mogłam przestać go widywać. Pewnego wieczoru, gdy znów staliśmy przy starym płocie, coś się wydarzyło.

Tomek delikatnie przyciągnął mnie do siebie. Zatraciłam się na moment w jego ramionach, kiedy nagle usłyszeliśmy szelest w krzakach. Odwróciłam się gwałtownie i zobaczyłam swoją młodszą siostrę, Annę. Stała tam, patrząc na nas zszokowana i oburzona.

– Co ty robisz, Natalia?! – krzyknęła, a jej głos był pełen niedowierzania i złości.

– Anka, nie możesz powiedzieć Kamilowi! – próbowałam ją przekonać, choć sama wiedziałam, jak to wyglądało.

– Nie?! Przecież go zdradzasz! Masz mu o tym powiedzieć, albo ja to zrobię! – jej słowa uderzyły mnie jak grom z jasnego nieba.

Czułam, jak nogi się pode mną uginają. Wiedziałam, że to, co robię, było złe, ale nie sądziłam, że ktoś odkryje naszą tajemnicę tak szybko. Siostra patrzyła na mnie z gniewem i rozczarowaniem, a ja zrozumiałam, że czas kłamstw dobiega końca. Co teraz?

Przygniatał mnie ciężar winy

Słowa Ani odbijały się echem w mojej głowie. Błagałam ją, żeby nikomu nie mówiła, ale ona była nieugięta. Wiedziałam, że musi być zszokowana tym, co zobaczyła. Czułam, jak moja starannie zbudowana fasada zaczyna się walić. Tomek stał obok mnie, cichy i zmartwiony, zdając sobie sprawę z ciężaru sytuacji.

– Proszę, daj mi trochę czasu, żebym mogła wszystko wyjaśnić Kamilowi sama – prosiłam, choć wiedziałam, jak nierealne to było.

Milczała przez chwilę, potem potrząsnęła głową.

– Natalia, to nie jest zabawa. Kamil zasługuje na prawdę – powiedziała twardo.

Każde jej słowo było jak cios. Wiedziałam, że ma rację, ale strach paraliżował mnie przed zrobieniem tego kroku. Wróciłam do domu z ciężkim sercem.

Rano Kamil od razu zauważył, że coś jest nie tak. Próbował się dowiedzieć, co mnie trapi, ale nie byłam w stanie wykrztusić z siebie prawdy.

Coś ukrywasz, Natalia. Powiedz mi prawdę – powiedział, patrząc mi w oczy.

– Ja… to nic. Naprawdę – skłamałam, choć mój głos zdradzał niepewność.

– Jeśli jest coś, co powinienem wiedzieć, lepiej powiedz mi teraz – jego głos był pełen troski, a ja czułam, jak pod ciężarem winy kruszeję.

Ta konfrontacja była nieunikniona, a ja coraz bardziej nie wiedziałam, jak stawić jej czoła. Wiedziałam, że muszę być szczera, ale strach przed stratą Kamila i bólem, jaki mogłabym mu zadać, był nie do zniesienia.

Jednak mu powiedziała

Siostra chyba nie wytrzymała napięcia i postanowiła wyjawić prawdę. Pewnego popołudnia, kiedy wszyscy byliśmy w domu, usłyszałam, jak rozmawia z Kamilem. Stałam w korytarzu, serce biło mi jak oszalałe.

– Kamil, masz chwilę? Muszę ci coś powiedzieć – zaczęła Ania z wahaniem w głosie.

Nie słyszałam wszystkiego, ale kiedy weszłam do pokoju, Kamil już wiedział. Jego oczy były pełne bólu i niedowierzania.

– Więc to prawda? Ty i mój najlepszy przyjaciel?! – krzyknął, a jego głos drżał z emocji.

– Kamil, ja… przepraszam – powiedziałam, ale te słowa były tak puste i niewystarczające.

Tomek, który akurat przyszedł, próbował wtrącić się do rozmowy.

To nie powinno się było wydarzyć… – zaczął Tomek, ale Kamil przerwał mu gestem dłoni.

– A jednak się wydarzyło. Jak długo?! – krzyczał Kamil, z jego głosu wyzierał ból zdrady.

Nie wiedziałam, co powiedzieć. Stałam tam, roztrzęsiona, patrząc, jak mój świat rozpada się na kawałki. Kamil odszedł bez słowa, zostawiając mnie i Tomka z poczuciem winy i straty. Wiedziałam, że tym razem nie da się tego naprawić.

Straciłam coś ważnego

Po tamtym dniu wszystko się zmieniło. Kamil zerwał zaręczyny, nie dając mi szansy na wyjaśnienie. Tomek, nie mogąc znieść widoku zranionego przyjaciela, zdecydował się na razie opuścić miasto. Zostałam sama, z ciężarem winy i poczuciem straty, które nie opuszczało mnie ani na chwilę.

Każdy dzień bez Kamila przypominał mi o tym, co zniszczyłam. Próbowałam zrozumieć, co naprawdę czułam do Tomka. Czy to była miłość, czy tylko chwilowe zauroczenie, które zniszczyło wszystko, co było dla mnie ważne? Czułam ulgę, że nie muszę już żyć w kłamstwie, ale była to gorzka ulga, okupiona cierpieniem i stratą.

Próbowałam skontaktować się z Kamilem, ale on nie chciał mnie słuchać. Wiedziałam, że zraniłam go bardziej, niż kiedykolwiek sądziłam, że będę w stanie. Przypomniałam sobie jego pełne zaufania spojrzenia i zdałam sobie sprawę, że straciłam coś nie do odzyskania.

Gdy siedziałam w naszym pustym mieszkaniu, rozmyślając o przyszłości, zrozumiałam, że nie można budować szczęścia na cudzym cierpieniu. Zawiodłam ludzi, którzy mnie kochali, i teraz musiałam ponieść tego konsekwencje. Czułam, że muszę zacząć od nowa, odbudować siebie i spróbować znaleźć drogę do przebaczenia – dla siebie i dla tych, których zraniłam.

Natalia, 28 lat

Reklama

Czytaj także:
„Byłem wiernym mężem do czasu, aż dostałem gorącego SMS-a. Nie mogłem uwierzyć, kto składa mi niemoralne propozycje”
„Wybaczyłam zdradę męża, ale to nie pomogło. Uznałam, że na zgodę musimy zasiać jego nasionko w moim ogródku”
„Moje dzieci mają oczy po mężu, teściu i szwagrze. Na szczęście mężczyźni z tej rodziny są podobni jak krople wody”

Reklama
Reklama
Reklama