„Planowałam ślub, ale toksyczny były nie dawał mi spokoju. Skoro mu tak zależy, może powinnam dać mu szansę?”
„W miarę upływu wieczoru jego zachowanie stawało się coraz bardziej dziwaczne. Był nachalny, próbował mnie obejmować”.

- Redakcja
Moje życie wydawało się idealne. Byłam zaręczona z Wojtkiem, miłym i oddanym mężczyzną, który zawsze wiedział, jak mnie pocieszyć. Przygotowywaliśmy się do naszego wspólnego życia, snując plany o ślubie i przyszłości. Pracowałam jako menedżer w firmie marketingowej, a wolny czas spędzałam z moją najlepszą przyjaciółką Anetą, która zawsze była przy mnie w trudnych chwilach. Teraz, kiedy nasza klasa z liceum miała spotkanie po latach, z niecierpliwością czekałam, żeby zobaczyć, co zmieniło się u dawnych znajomych.
Jednak wspomnienia o Radku, moim byłym chłopaku, zaczęły mnie niepokoić. Nasz związek skończył się dramatycznie, a ja starałam się o nim zapomnieć. Radek miał skłonności do obsesyjnego kontrolowania mnie, a nasze rozstanie było bolesne. Nie widziałam go od lat i liczyłam na to, że nie zjawi się na spotkaniu.
Czułam jakbym zdradzała narzeczonego
Z Wojtkiem planowaliśmy ślub, a każda myśl o Radku sprawiała, że czułam się, jakbym zdradzała narzeczonego. Wojtek był wszystkim, czego potrzebowałam – ciepłem, spokojem i wsparciem. Jednak myśl o spotkaniu z Radkiem na nowo budziła we mnie niepokój. Być może była to tylko irracjonalna obawa, ale nie mogłam się jej pozbyć.
– Kochanie, o czym tak intensywnie myślisz? – zapytał Wojtek, przerywając moje rozmyślania.
– Och, nic takiego. Po prostu zastanawiam się, jak będzie na tym spotkaniu klasowym – odpowiedziałam z uśmiechem, starając się ukryć moje wewnętrzne obawy.
Nie mogłam przewidzieć, że to spotkanie klasowe stanie się początkiem koszmaru, który zakłóci moje życie. Wieczór spotkania klasowego nadszedł szybciej, niż się spodziewałam. Ubrana w elegancką sukienkę, pełna mieszanych uczuć, weszłam do restauracji, gdzie odbywało się spotkanie.
Powitanie z dawnymi znajomymi było serdeczne, a rozmowy pełne nostalgii. Czułam się swobodnie, aż do momentu, kiedy zauważyłam Radka w tłumie.
Podszedł do mnie z uśmiechem, jakby nic się nigdy nie stało.
– Joanna! Jak miło cię widzieć! – jego głos był tak samo pewny siebie jak kiedyś.
– Radek... Cześć – odpowiedziałam, starając się utrzymać spokojny ton.
Przez chwilę wymienialiśmy uprzejmości, wspominając dawne czasy. Wspomnienia o liceum, o wspólnych wyjazdach, o młodzieńczych wybrykach. Jednak po kilku drinkach rozmowa zaczęła przybierać inny kierunek.
Na jego widok czułam dziwne dreszcze
– Pamiętasz, jak jeździliśmy razem na rowerach do parku? – zapytał, uśmiechając się nostalgicznie.
– Tak, pamiętam – odpowiedziałam, czując, jak w brzuchu zawiązuje mi się węzeł. – To były piękne czasy.
– A co, jeśli powiedziałbym ci, że moglibyśmy do tego wrócić? Do tego, co było między nami?
– Radek, proszę... – zaczęłam, ale przerwał mi.
– Nie udawaj, że tego nie chcesz – jego oczy błyszczały dziwnym blaskiem, który wywoływał we mnie dreszcze.
Starałam się zmienić temat, ale Radek nie dawał za wygraną. W miarę upływu wieczoru jego zachowanie stawało się coraz bardziej dziwaczne. Był nachalny, próbował mnie obejmować, a ja czułam, że traciłam kontrolę nad sytuacją. Po kolejnym drinku zaczął mówić o tym, jak żałuje naszego rozstania i że zrobi wszystko, by mnie odzyskać.
W końcu zdecydowałam, że czas wracać do domu. Pożegnałam się szybko z resztą znajomych, a Radkowi powiedziałam, że muszę już iść. Nie zrozumiał, a może po prostu nie chciał zrozumieć. Patrzył na mnie, kiedy wychodziłam, a jego spojrzenie przeszywało mnie na wskroś.
W drodze powrotnej nie mogłam przestać myśleć o jego słowach i dziwnym zachowaniu. Wiedziałam, że muszę powiedzieć o tym Wojtkowi, ale jak miałabym to zrobić? Co, jeśli pomyśli, że wciąż coś czuję do Radka? W głowie kłębiły mi się tysiące myśli, a żadne z nich nie przynosiły ukojenia.
Kiedy weszłam do mieszkania, Wojtek siedział na kanapie i oglądał telewizję. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, gdy mnie zobaczył.
– Cześć, kochanie! Jak było na spotkaniu? – zapytał, wyłączając telewizor.
– Było... w porządku – odpowiedziałam, starając się brzmieć naturalnie. – Widziałam kilka osób, których dawno nie widziałam. Wiesz, takie typowe spotkanie po latach.
Wojtek przyciągnął mnie do siebie i objął ramieniem. Poczułam, jak jego ciepło i spokój rozlewają się po moim ciele, ale wciąż nie mogłam wyrzucić z głowy obrazu Radka.
Od razu zauważył, że coś jest nie tak
– A ty, jak spędziłeś wieczór? – zapytałam, próbując odwrócić uwagę od swoich myśli.
– Spokojnie. Obejrzałem mecz, zjadłem kolację i czekałem na ciebie. Wyglądasz na zamyśloną, coś cię trapi? – Wojtek spojrzał na mnie z troską.
– Nie, nic takiego. Po prostu zmęczona – skłamałam, unikając jego wzroku.
– Znam cię. Coś się stało? – Wojtek nie dawał za wygraną.
Zebrałam się w sobie, starając się ukryć swoje obawy.
– Naprawdę, to tylko zmęczenie. To było długie spotkanie, a te wspomnienia trochę mnie przytłoczyły – odpowiedziałam, próbując uśmiechnąć się uspokajająco.
Wojtek pogłaskał mnie po ramieniu i pocałował w czoło.
– Jeśli coś cię martwi, zawsze możesz mi o tym powiedzieć. Wiesz o tym, prawda?
– Tak, wiem – odpowiedziałam, czując, że moje serce bije szybciej. – Ale naprawdę, wszystko jest w porządku.
Kiedy Wojtek zasnął, ja leżałam w łóżku, wpatrując się w sufit. Moje myśli krążyły wokół Radka i jego dziwnego zachowania. „Joanno, nie możesz pozwolić, żeby Radek znowu cię kontrolował”. Ale jak mam to powiedzieć Wojtkowi? Czy on zrozumie? Czy będzie w stanie mi pomóc?
Wiedziałam, że nie mogę tego zignorować, ale bałam się, że jeśli powiem Wojtkowi, to zniszczy nasze zaufanie. Z drugiej strony, ukrywanie prawdy mogło tylko pogorszyć sytuację.
Przewracając się z boku na bok, zastanawiałam się, jakie kroki powinnam podjąć. W końcu zmęczenie wzięło górę i zasnęłam, ale sen nie przyniósł ukojenia. Miałam wrażenie, że zapadałam się w ciemność, a wokół mnie krążyły niepokojące obrazy z przeszłości.
Zignorował moje prośby i zbliżył się do mnie
Kiedy dotarłam do pracy następnego dnia, starałam się skupić na obowiązkach. Wciąż jednak czułam niepokój, który towarzyszył mi od poprzedniego wieczoru. Wchodząc do biura, przywitałam się z kolegami i zasiadłam za biurkiem, próbując zagłębić się w dokumenty.
Minęło kilka godzin, kiedy nagle zobaczyłam znajomą sylwetkę w drzwiach mojego biura. To był Radek. Moje serce zamarło.
– Co ty tu robisz? – zapytałam, starając się zachować spokój.
– Chciałem cię zobaczyć. Tęskniłem – odpowiedział, a jego głos był zaskakująco spokojny, co tylko pogłębiało mój niepokój z kolei.
– Radek, to nie jest odpowiednie miejsce ani czas. Jestem w pracy – starałam się brzmieć stanowczo, ale w głębi duszy czułam, że tracę kontrolę nad sytuacją.
– Posłuchaj. Wiem, że masz teraz inne życie, ale ja nie mogę przestać myśleć o tym, co mieliśmy. Naprawdę chciałbym spróbować jeszcze raz – mówił, a jego oczy błyszczały determinacją.
– Radek, musisz to zrozumieć. Nasz związek się skończył. Jestem zaręczona z Wojtkiem i jestem szczęśliwa. Proszę, uszanuj to – odpowiedziałam, starając się zachować opanowanie.
Radek jednak nie dawał za wygraną.
– Czy naprawdę jesteś szczęśliwa, Joanno? Czy Wojtek daje ci to, czego potrzebujesz? – zapytał, a jego ton stawał się coraz bardziej nachalny.
Czułam, że sytuacja wymyka mi się spod kontroli. Musiałam coś zrobić, żeby zakończyć tę rozmowę.
– Radek, proszę cię, odejdź. Muszę pracować. Nie możemy tego tak ciągnąć – powiedziałam stanowczo, podnosząc się z krzesła.
Radek spojrzał na mnie przez chwilę, a potem niechętnie odwrócił się i wyszedł z biura. Poczułam ulgę, ale jednocześnie strach przed tym, co może się jeszcze wydarzyć.
Natychmiast chwyciłam za telefon
Po jego wyjściu wzięłam głęboki oddech i wyciągnęłam telefon. Musiałam porozmawiać z Anetą. Wiedziałam, że tylko ona może mi pomóc zrozumieć, co powinnam zrobić.
Zadzwoniłam do niej, a ona odebrała niemal natychmiast.
– Aneta, muszę się z tobą zobaczyć. To pilne – odpowiedziałam, starając się powstrzymać drżenie w głosie.
Umówiłyśmy się na lunch w pobliskiej kawiarni. Kiedy spotkałyśmy się, od razu zaczęłam opowiadać jej o wszystkim, co się wydarzyło od spotkania klasowego. Aneta słuchała uważnie, a na jej twarzy malowała się mieszanka zmartwienia i zdumienia.
– To brzmi naprawdę niepokojąco. Radek najwyraźniej nie zrozumiał, że to koniec. Musisz porozmawiać z Wojtkiem. On powinien wiedzieć, co się dzieje – powiedziała stanowczo.
– Ale boję się, że Wojtek pomyśli, że coś do niego czuję, że znowu mnie to ciągnie do Radka – odpowiedziałam, czując, jak łzy napływają mi do oczu.
– Wojtek cię kocha i zrozumie, że to nie twoja wina. Musisz mu zaufać. Nie możesz tego dłużej ukrywać – Aneta chwyciła mnie za rękę, dodając mi otuchy.
Wiedziałam, że miała rację. Musiałam porozmawiać z Wojtkiem i powiedzieć mu całą prawdę, niezależnie od tego, jak trudne to mogło być. Był to jedyny sposób, by zakończyć ten koszmar i odzyskać spokój. Kiedy wrócił z pracy, usiadłam z nim w salonie, czując, że moje serce bije jak oszalałe.
Zebrałam się na odwagę
– Wojtek, muszę z tobą porozmawiać. To ważne – zaczęłam, starając się nie zdradzać swojego zdenerwowania.
Wojtek spojrzał na mnie z troską i lekko zmarszczył brwi.
– Co się dzieje, kochanie? – zapytał, biorąc mnie za rękę.
Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam opowiadać o spotkaniu klasowym, o Radku, o jego nachalnych próbach odnowienia kontaktu i o jego wizytach w mojej pracy. Wszystkie te rzeczy, które trzymałam w sobie przez ostatnie dni, teraz wypłynęły na powierzchnię.
Wojtek słuchał uważnie, a jego twarz powoli przybierała wyraz zaskoczenia, potem złości i w końcu głębokiego zmartwienia.
– Dlaczego mi o tym wcześniej nie powiedziałaś? – zapytał, a w jego głosie słychać było mieszankę smutku i rozczarowania.
– Bałam się, że pomyślisz, że coś jeszcze do niego czuję, że znowu wciągam się w te dawne relacje – odpowiedziałam, czując, jak łzy napływają mi do oczu. – Ale nie chcę już dłużej tego ukrywać. Radek zaczyna mnie przerażać. Potrzebuję twojej pomocy.
Wojtek westchnął głęboko, starając się zebrać myśli. Po chwili przyciągnął mnie do siebie i objął mocno.
– Powinnaś mi zaufać. Ale rozumiem, dlaczego to ukrywałaś. Nie jestem zły na ciebie, tylko na tę sytuację. Obiecuję, że zrobimy wszystko, żeby to zakończyć. Będziemy razem i razem stawimy temu czoła – powiedział cicho.
W międzyczasie Radek nadal próbował się ze mną skontaktować. Wysyłał wiadomości, dzwonił, a nawet próbował nachodzić mnie w domu. Każde jego działanie tylko pogarszało mój stan emocjonalny. Mimo wsparcia Wojtka i Anety czułam się zagubiona i przytłoczona.
W końcu, po licznych próbach, udało nam się uzyskać zakaz zbliżania się dla Radka. Chociaż wiedziałam, że formalne kroki mogą nie wystarczyć, czułam, że to pierwszy krok ku odzyskaniu spokoju. Byłam pewna, że z Wojtkiem poradzimy sobie z każdym wyzwaniem.
Joanna, 30 lat
Czytaj także:
„Marzyłam o weselu jak z bajki na rajskiej wyspie. Skończyliśmy na plaży w Mielnie przy sztormowym Bałtyku”
„Miałam 2 kochanków i było mi mało. To umięśniony góral pokazał mi na szlaku coś więcej niż swoją ciupagę”