„Ojciec znalazł mi kandydata na męża. Chce, bym zmieniała pampersy podstarzałemu bogaczowi, bo sam na tym skorzysta”
„W mojej głowie zaczęły kiełkować wątpliwości. Może chodzi o coś więcej niż tylko moje małżeństwo? Zaczęłam analizować każde jego słowo, każdy gest. Przeczucie, że za tym wszystkim kryje się coś więcej, stawało się coraz silniejsze”.

Codziennie zmagam się z rzeczywistością, jaką stworzył mój ojciec. Nasza relacja od zawsze była skomplikowana. Ojciec to człowiek, który twardo stąpa po ziemi, mając określony plan na wszystko, w tym także na moje życie. Czasem czuję, że jestem tylko pionkiem w jego rozgrywkach, chociaż kiedyś próbowałam wierzyć, że naprawdę mu na mnie zależy.
Nie miałam prawa głosu
Moje dni wypełnia praca w biurze, gdzie staram się nie myśleć o tym, co dzieje się w domu. Czasami udaje mi się oderwać myśli, innym razem wracam do pustego mieszkania, gdzie czuję się jak ptak zamknięty w klatce. Ojciec od dawna planuje dla mnie małżeństwo, o czym wspomina mimochodem podczas naszych rozmów. Czułam, że coś się zbliża, coś, co zmieni moje życie.
– Znalazłem dla ciebie idealnego kandydata – usłyszałam pewnego wieczoru.
Wiedziałam, że to nadejdzie, ale i tak mnie zaskoczył. Zaczęłam zastanawiać się, kim jest ten mężczyzna i dlaczego to mój ojciec, a nie ja, decyduje o mojej przyszłości.
– Kogo tym razem? – spytałam obojętnie.
– Jerzy to bardzo odpowiedzialny i szanowany mężczyzna. Idealny kandydat na męża – odpowiedział ojciec, siadając naprzeciwko mnie.
Jego głos był stanowczy, niemal jak rozkazujący. Nie podobało mi się to.
– Nie sądzisz, że to ja powinnam zdecydować, kto będzie moim mężem? – próbowałam zażartować, choć w moim głosie zabrzmiał cień prawdziwego niepokoju.
– Wiem, co jest dla ciebie najlepsze. Jerzy to idealna partia. Zaufaj mi.
Podsłuchałam ich
Zostałam sama, wpatrzona w drzwi, przez które wyszedł. W mojej głowie zaczęły kiełkować wątpliwości. Może chodzi o coś więcej niż tylko moje małżeństwo? Zaczęłam analizować każde jego słowo, każdy gest. Przeczucie, że za tym wszystkim kryje się coś więcej, stawało się coraz silniejsze.
Kilka dni później wróciłam wcześniej z pracy. Przypadkiem natknęłam się na rozmowę, której nie powinnam była słyszeć. Ojciec i Jerzy siedzieli w naszej kuchni, sądząc, że nikt ich nie podsłuchuje.
– Nie mogę się doczekać, aż ten układ dojdzie do skutku – powiedział Jerzy. – Nasze interesy w końcu połączą siły.
– Wiedziałem, że prędzej czy później do tego dojdzie – odparł ojciec z wyraźnym zadowoleniem w głosie. – Wiktoria może nie jest zachwycona, ale z czasem to zrozumie.
Zamknęłam oczy, czując, jak cała krew odpływa mi z twarzy. To nie było możliwe. Oni naprawdę rozmawiali o mnie jak o karcie przetargowej, a wszystko to kręciło się wokół ich interesów. Nie mogłam tego znieść. Wparowałam do kuchni, nie dbając już o nic.
– O co tu chodzi?! – wykrzyknęłam, przerywając ich rozmowę.
Załatwiał interesy
Obaj zamarli na chwilę, widząc mnie stojącą w drzwiach. Jerzy odwrócił się z wymuszonym uśmiechem, jakby próbując udobruchać sytuację, ale ojciec wyglądał na zaskoczonego.
– Czy naprawdę chcecie zaaranżować moje życie dla jakiegoś chorego biznesowego układu? – czułam, jak łzy napływają mi do oczu.
Jerzy spuścił wzrok, a ojciec, po krótkiej chwili milczenia, westchnął ciężko.
– Musisz zrozumieć, że to nie tylko kwestia biznesu… – zaczął mówić, lecz wiedziałam, że to tylko początek wyjaśnień, których się obawiałam. – To wszystko zaczęło się wiele lat temu Jerzy i ja byliśmy kiedyś partnerami w interesach. Obaj młodzi, ambitni. Byliśmy przyjaciółmi.
Jerzy uśmiechnął się gorzko, jakby wspomnienie przyjaźni było dla niego jedynie reliktem przeszłości.
– Ale życie potoczyło się inaczej – kontynuował ojciec. – Z czasem nasze drogi się rozeszły, a różnice między nami przerodziły się w rywalizację. Nigdy nie zapomniałem, jak wiele przez niego straciłem.
Nie liczył się ze mną
Próbowałam pojąć te słowa, ale wciąż brzmiały jak z bajki, coś nierealnego.
– A teraz chcesz wykorzystać mnie, by zakończyć wasze konflikty? – spytałam, nie kryjąc wstrząsu. – Co ja mam z tym wszystkim wspólnego?
– Chcę, żeby nasza rodzina odzyskała to, co kiedyś straciła. To małżeństwo pozwoli nam przejąć część interesów Jerzego. To szansa, by odbudować to, co było nasze.
Z każdym słowem czułam, jak moje serce krwawi z bólu i zawodu. Nie mogłam uwierzyć, że mój ojciec, ten człowiek, któremu ufałam, kierował się tak niskimi pobudkami.
– A co ze mną, tato? – zawołałam, czując, jak łzy spływają mi po policzkach. – Co z moimi uczuciami?
Nie odpowiedział. Jego milczenie było jak sztylet wbity w moją duszę. Wybiegłam z domu, nie zwracając uwagi na jego wołania. Musiałam znaleźć spokój, odetchnąć z dala od jego zimnej kalkulacji. Czułam się zdradzona przez człowieka, który miał być dla mnie oparciem.
Nie rozumieli mnie
Wracając do domu, spotkałam Jerzego. Czułam, że muszę poznać też jego historię. Zatrzymał się, widząc mnie.
– Wiedziałem, że to się kiedyś wydarzy – powiedział, a jego głos brzmiał łagodniej, niż bym się spodziewała. – Twój ojciec i ja mieliśmy kiedyś wspólne interesy, ale i różnice. Chciałem zakończyć tę rywalizację w sposób, który przyniósłby korzyści obu stronom.
– Ale kosztem mojego życia? – przerwałam mu, czując, jak znowu narasta we mnie złość.
– Rozumiem, jak to może wyglądać – powiedział spokojnie. – Ale nie zamierzałem cię do niczego zmuszać.
Zaskoczył mnie jego szczerość. Wydawał się… autentyczny.
– Dlaczego mi to mówisz? – zapytałam, chcąc zrozumieć jego motywacje.
Nie wiem, co dalej
– Ponieważ widzę, że nie jesteś tylko pionkiem w grze Andrzeja. Masz prawo decydować o swoim życiu – odpowiedział z powagą, jakiej się nie spodziewałam.
Czułam, jak mój gniew zaczyna się rozpraszać. Mimo wszystko czułam, że Jerzy szczerze chce zakończyć tę wojnę, choć jego metody były wątpliwe. Musiałam teraz zastanowić się nad sobą, nad swoją przyszłością. Czy mogłam jeszcze zaufać ojcu? Czy mogłam wybaczyć Jerzemu jego intencje?
Rozmowa z Jerzym była jak przystanek na mojej drodze do poznania prawdy. Nie wiedziałam jeszcze, jakie kroki powinnam podjąć, ale przynajmniej czułam, że zaczynam odzyskiwać kontrolę nad swoim życiem.
Wiktoria, 23 lata
Czytaj także:
„Gdy zmieniałam teściowi pampersy, byłam kochaną synową, a dziś jestem zakałą rodziny. Teściowie i mąż zrobili mnie na szaro”
„Moja matka uważa, że lepiej być nieszczęśliwą żoną, niż zadowoloną rozwódką. W jej oczach jestem tylko życiową porażką”
„Na 10. rocznicę ślubu mąż przygotował niespodziankę życia. W eleganckim pudełku wcale nie kryły się luksusowe perfumy”

