Reklama

Czasami zastanawiam się, jakby wyglądało moje życie, gdyby nie to rozstanie. Był to jeden z tych dni, kiedy przeszłość przychodziła do mnie bez zaproszenia. Nie mogłam jej zignorować, chociaż próbowałam wielokrotnie.

Reklama

Miałam go dosyć

Mój związek z Pawłem zakończył się już dawno, ale blizny, które po nim zostały, ciągle były świeże. Może dlatego, że nigdy nie dałam sobie czasu na ich całkowite zagojenie. Od rozstania minęło kilka lat, ale czasem czułam się, jakby to było wczoraj. Obojętność zastąpiło uczucie żalu, ale czasem, zwłaszcza w ciszy samotnego mieszkania, nostalgia wracała z pełną siłą.

Nie zawsze potrafiłam zrozumieć, dlaczego podjęłam decyzję o odejściu. Była w tym jakaś złość na Pawła, że nie walczył, ale i na siebie samą, że nie umiałam dostrzec innego rozwiązania. Może Paweł rzeczywiście nigdy mnie nie kochał? Może to był tylko złudny obraz miłości, który sama sobie stworzyłam? Codziennie walczyłam z tymi myślami, próbując pogodzić się z przeszłością, którą nie mogłam już zmienić.

Mój eks nie miał żadnych ambicji, żadnych planów. Dni spędzał wpatrzony w telewizor albo laptopa, pracował na najniższym stanowisku w biurze i nie starał się wykazać w żaden sposób. Do tego chodził w powyciąganych t-shirtach i starych dżinsach, w które już ledwo się mieścił.

Dosłownie oniemiałam

Bankiet był jednym z tych wydarzeń, na które nie chciałam iść, ale presja ze strony znajomych była zbyt duża, by odmówić. Ubrana w swoją najlepszą sukienkę, krążyłam po sali, starając się ignorować niepewność, która czaiła się gdzieś w tle moich myśli. To miało być zwyczajne spotkanie towarzyskie, ale wszystko zmieniło się, gdy zobaczyłam Pawła.

– Dorota, hej! – usłyszałam jego głos.

Podniosłam wzrok i zobaczyłam go stojącego przede mną, ale coś było innego. Paweł wyglądał inaczej. Jego elegancki garnitur i pewny siebie uśmiech były jak z innego świata.

– Paweł… cześć – odpowiedziałam, starając się utrzymać neutralny ton.

– Jak się masz? – zapytał, a ja poczułam się jakbyśmy byli aktorami odgrywającymi rolę w sztuce, której scenariusza nie znałam.

– W porządku. A ty? – odpowiedziałam, próbując ukryć zmieszanie. Paweł promieniał pewnością siebie, której kiedyś mu brakowało.

– Świetnie – odparł z błyskiem w oku. Był zupełnie inną osobą.

Nie mogłam uwierzyć

Kilka dni po bankiecie spotkałam się z Anią, moją przyjaciółką. Siedziałyśmy przy kawie w naszej ulubionej kawiarni, gdzie opowiedziałam jej o spotkaniu z Pawłem.

– Dorota, musisz wiedzieć… Paweł jest teraz z kimś – powiedziała nagle, przerywając mój monolog. Jej słowa uderzyły we mnie niczym grom z jasnego nieba.

– Z kimś? – powtórzyłam, próbując ukryć szok i niedowierzanie.

– Tak, z nową partnerką. Wygląda na to, że są ze sobą naprawdę szczęśliwi.

Przez chwilę siedziałam w ciszy, próbując przetrawić te informacje. Paweł znalazł szczęście i miłość, podczas gdy ja tkwiłam w miejscu, w którym nie potrafiłam się odnaleźć. Czułam, jak zazdrość i żal mieszają się we mnie.

– Naprawdę? – wykrztusiłam w końcu, próbując uśmiechnąć się, choć mój uśmiech był daleki od szczerości.

– Dorota, wszystko w porządku? – spytała, widząc moje zmieszanie.

– Tak… to znaczy, nie wiem. To po prostu trudne – przyznałam, wpatrując się w filiżankę kawy.

W głowie tłukły mi się myśli, czy zazdrościłam mu, czy żałowałam tych utraconych możliwości. Ale wiedziałam jedno – muszę zmierzyć się z tym, co czułam.

Ciągle żyłam przeszłością

Tej nocy, leżąc w łóżku, wróciłam myślami do chwil spędzonych z Pawłem, próbując zrozumieć, dlaczego wszystko poszło nie tak. Zdałam sobie sprawę, że nigdy nie dałam Pawłowi szansy na zmianę. Moje wyobrażenia o tym, jak powinno wyglądać nasze życie, stały się przeszkodą, której nie potrafiłam ominąć. Zastanawiałam się, czy to właśnie moja niezdolność do zaakceptowania rzeczywistości była powodem naszego upadku.

Może Paweł zasłużył na swoją nową szansę, a ja muszę w końcu pozwolić sobie na własną przemianę. Ale jak mogę odnaleźć nowy kierunek, jeśli wciąż trzymam się przeszłości?

Postanowiłam, że muszę się z kimś podzielić swoimi rozterkami, więc umówiłam się z Anią. Zawsze potrafiła spojrzeć na sytuację z innej perspektywy.

– Nie mogę się z tym wszystkim pogodzić – powiedziałam.

– To normalne, że czujesz się zagubiona – odpowiedziała. – Ale musisz pamiętać, że to twoje życie i tylko ty możesz decydować, co z nim zrobić.

– Tak, ale Paweł się zmienił, a ja wciąż jestem w tym samym miejscu – westchnęłam, próbując powstrzymać łzy.

– Wiesz, czasami ludzie muszą się oddalić, żeby zrozumieć, kim są naprawdę – powiedziała Ania. – Może to jest ten moment, kiedy powinnaś zastanowić się, czego tak naprawdę chcesz od życia?

Dałam sobie szansę

Przez chwilę siedziałyśmy w ciszy, aż w końcu zaczęłam rozważać, co mogę zrobić, by nie utknąć w miejscu. Ania miała rację. Musiałam znaleźć nowy kierunek, coś, co sprawi, że znów poczuję się szczęśliwa i spełniona.

– Może czas na nowe początki – powiedziałam, spoglądając Ani w oczy. – Może muszę dać sobie szansę, tak jak Paweł dał sobie.

Wieczorem, siedząc na balkonie i wpatrując się w rozgwieżdżone niebo, poczułam, że jest to symboliczny moment, w którym mogłam zamknąć pewien rozdział swojego życia i zacząć nowy.

– Może wszystko się zmienia, ale to nie znaczy, że nie mogę zacząć od nowa – powiedziałam na głos, jakby gwiazdy mogły mnie usłyszeć i dodać mi otuchy.

Pomyślałam o Pawle i jego nowym życiu. Zdałam sobie sprawę, że nie muszę zazdrościć mu jego szczęścia, bo sama mogę odnaleźć własne. Może to była chwila, w której mogłam sobie przebaczyć wszystkie błędy i pozwolić sobie na odkrycie, co naprawdę jest dla mnie ważne.

Z tymi myślami w sercu wstałam, zamknęłam balkonowe drzwi i zaczęłam planować swój następny krok. Wiedziałam, że przyszłość będzie pełna wyzwań, ale byłam gotowa je podjąć.

Dorota, 40 lat

Reklama

Czytaj także:
„Teściowa ubzdurała sobie, że mam romans z teściem. Węszyła, węszyła i wywęszyła. Upokorzyła mnie przy rodzinie”
„W łóżku z mężem ciągle myślałam o teściu. Andrzej codziennie wodził mnie na pokuszenie i bałam się, że ulegnę”
„Teść pomagał mi opiekować się dziećmi. Nie protestowałam, gdy mną też postanowił się zająć”

Reklama
Reklama
Reklama