Reklama

Nie zawsze życie zawodowe jest takie, jakie sobie wyobrażamy. Ambicja i determinacja prowadziły mnie przez wiele lat na ścieżce kariery, aż do momentu, gdy stałam się menedżerką. Praca w korporacji toczy się jak zawiła partia szachów – każdy ruch wymaga przemyślenia, a każda decyzja ma swoje konsekwencje. Moja pozycja dawała mi władzę, ale też stawiała przed mną nowe wyzwania.

Reklama

Był uroczy

Zawsze starałam się oddzielać życie zawodowe od osobistego. Moje relacje z kolegami z pracy były poprawne, lecz pozbawione emocji. Ale wszystko zmieniło się, gdy poznałam Jakuba. Był młodszy ode mnie, świeżo po studiach, pełen energii i nowych pomysłów. Nasze spotkania po godzinach stały się czymś więcej niż tylko pracą. Wspólne chwile w biurze, śmiech, który odbijał się od pustych ścian, spojrzenia pełne obietnic. Tajemnica, która łączyła nas w dziwny, ale ekscytujący sposób.

Jednak każdy sekret ma swoją cenę. Zaczęłam zauważać, jak nasze ukrywane uczucia wpływają na moją koncentrację w pracy. Nie tylko ja to dostrzegłam. Bartek, jeden z moich kolegów, spoglądał na mnie podejrzliwie. Wydawało mi się, że jego zazdrość sięgała dalej niż tylko do zawodowej rywalizacji.

Lęk przed odkryciem naszej relacji z Jakubem stawał się coraz bardziej namacalny. Wiedziałam, że wkrótce przyjdzie czas, by stawić czoła konsekwencjom. Ale na razie wciąż żyłam w tej bańce niedopowiedzeń i ukrytych spojrzeń.

– Co my właściwie robimy? – zapytałam, opierając się na blacie biurka.

Biuro było już puste, jedynie delikatne światło lampy na biurku rzucało ciepłe, przytłumione światło na nasze twarze. Jakub spojrzał na mnie z niepokojem.

– Nie wiem. Czasami myślę, że to tylko sen, a kiedy indziej mam wrażenie, że nic innego się nie liczy.

– Ale jak długo uda nam się to utrzymać w tajemnicy? Bartek chyba już coś podejrzewa…

– Bartek? – Jakub uniósł brwi. – Myślałem, że on po prostu lubi plotkować. Mówił coś konkretnego?

Coś podejrzewał

Pokręciłam głową, ale nie mogłam pozbyć się uczucia, że Bartek szuka pretekstu, by coś udowodnić.

– Nie, nic konkretnego. Ale jego spojrzenia… Mam wrażenie, że tylko czeka na mój błąd.

Zapanowała chwila ciszy, w której jedynym dźwiękiem było tykanie zegara na ścianie. Każde spojrzenie Jakuba, każdy jego gest sprawiał, że traciłam koncentrację. W mojej głowie toczyła się wewnętrzna walka: kariera czy uczucia?

– Nie martw się – Jakub przerwał moje zamyślenia, chwytając mnie za rękę. – Poradzimy sobie. Jesteś wspaniałą menedżerką, a ja… Po prostu nie chcę cię stracić.

– Ale co, jeśli nasze uczucia doprowadzą do katastrofy? – zastanawiałam się głośno. – Jeśli coś pójdzie nie tak, mogę stracić wszystko, na co tak ciężko pracowałam.

Wpatrywaliśmy się w siebie w milczeniu, oboje zagubieni we własnych myślach. Może to była ta chwila, gdy powinniśmy się zatrzymać i zadać sobie pytanie: co dalej? Jednak serce miało swoje zdanie, a my wciąż tkwiliśmy w tej niebezpiecznej grze.

Wypytywał mnie

Bartek zjawił się w moim gabinecie niespodziewanie. Przyniósł ze sobą stos dokumentów i szeroki uśmiech, który w jego przypadku nigdy nie wróżył nic dobrego.

– Potrzebuję twojej pomocy z tym projektem – powiedział, siadając na krześle naprzeciwko mnie. – Wiesz, że zawsze podziwiałem twój profesjonalizm. A tak przy okazji, widziałem cię ostatnio z Jakubem. Macie świetny kontakt, prawda?

Zawahałam się na ułamek sekundy, próbując utrzymać spokojny wyraz twarzy.

– Tak, Jakub to świetny pracownik.

– Wiesz, czasami zastanawiam się, jak to jest z tymi wszystkimi romansami w pracy. Nigdy nie wiadomo, kto z kim, prawda?

Starałam się nie zdradzić po sobie niczego, ale czułam, jak moje serce przyspiesza.

– Bartek, każdy jest tutaj profesjonalistą. Nie rozmawiajmy o plotkach.

Uśmiechnął się pod nosem, a w jego oczach dostrzegłam cień triumfu. Kiedy wyszedł z mojego gabinetu, poczułam ciężar, jakby wokół mnie zacieśniała się niewidzialna pętla. Wiedziałam, że muszę być ostrożna. Bartek coś podejrzewał, a ja nie mogłam sobie pozwolić na błędy.

Myśli o naszej relacji z Jakubem powracały do mnie w ciągu dnia jak natrętne echo. Czy naprawdę było warto narażać się na to wszystko? Z jednej strony był Jakub, którego obecność dawała mi poczucie, że żyję, ale z drugiej strony był Bartek, który mógł stać się moim największym wrogiem.

Wszyscy plotkowali

Kiedy tego poranka weszłam do biura, atmosfera wydawała się dziwnie napięta. Pracownicy rozmawiali przyciszonymi głosami, a ich spojrzenia zdawały się zatrzymywać na mnie o ułamek sekundy dłużej niż zazwyczaj. Czułam się nieswojo, choć jeszcze nie wiedziałam dlaczego. Telefon na moim biurku zadzwonił nagle, przerywając moje zamyślenia.

– Kinga, zarząd prosi cię na spotkanie – głos sekretarki brzmiał poważnie.

Serce zabiło mi mocniej. Czułam, że coś jest nie tak, choć nie miałam pojęcia co. Kiedy weszłam do sali konferencyjnej, zobaczyłam kilka znajomych twarzy. Wszystkie spoglądały na mnie z wyrazem troski i podejrzliwości.

– Usiądź proszę – powiedział jeden z dyrektorów. W jego głosie było coś, co sprawiło, że poczułam zimny dreszcz na plecach.

Zasiadłam naprzeciwko nich, starając się zachować spokój.

– Coś się stało?

– Otrzymaliśmy anonimowy e-mail z oskarżeniami dotyczącymi faworyzowania pana Jakuba. Czy możesz nam powiedzieć, co się dzieje?

Słowa te uderzyły mnie jak grom z jasnego nieba. Czułam, jak krew odpływa mi z twarzy.

– Faworyzowanie? – powtórzyłam z niedowierzaniem. – To jakieś nieporozumienie. Jakub jest po prostu świetnym pracownikiem.

Nie spodziewałam się

– Rozumiemy, że relacje między pracownikami mogą być złożone – dodała jedna z członkiń zarządu. – Ale musimy upewnić się, że nie wpływają one na obiektywność i profesjonalizm.

Czułam, że stoję na krawędzi przepaści. Anonimowy e-mail musiał być dziełem Bartka. Wiedziałam, że tylko on mógł być tak zawzięty, by zniszczyć moją reputację. A ja musiałam znaleźć sposób, by bronić się przed tymi oskarżeniami.

– Nic takiego się nie dzieje. Jestem całkowicie oddana pracy i zawsze staram się być sprawiedliwa wobec wszystkich – starałam się przekonać zarząd, choć wewnętrznie drżałam.

Spotkanie zakończyło się w napiętej atmosferze. Wiedziałam, że muszę jak najszybciej porozmawiać z Jakubem. Byliśmy na krawędzi, a ja musiałam znaleźć sposób, by nas z niej uratować.

Gdy tylko wróciłam do swojego biura, wybrałam numer Jakuba. Nie mogłam czekać dłużej, musieliśmy natychmiast porozmawiać. Po kilku dzwonkach usłyszałam jego głos.

– Coś się stało? – zapytał zaniepokojony.

– Spotkajmy się w pokoju konferencyjnym na piętrze – powiedziałam szybko. – To ważne.

Kilka minut później Jakub wszedł do pomieszczenia, a ja zamknęłam za nim drzwi. Spojrzałam mu prosto w oczy, próbując odnaleźć w nich spokój, którego mi teraz brakowało.

– Zarząd otrzymał anonimowy e-mail z oskarżeniami – powiedziałam, nie bawiąc się we wstępy. –

Zarzucają mi faworyzowanie ciebie.

Musiałam to wyjaśnić

Jakub zbladł.

– To absurd! Przecież zawsze starałaś się być sprawiedliwa.

– Wiem – odpowiedziałam, czując, jak moje emocje przelewają się przez gardło. – Ale nie mogę zignorować tego, że to może być początek czegoś większego. Bartek chyba nas wydał.

– Bartek? Ale dlaczego? – Jakub wydawał się zdezorientowany.

– Jest zazdrosny – westchnęłam ciężko. – Myślałam, że poradzimy sobie z tym, ale… – urwałam, nie wiedząc, jak wyrazić to, co czułam.

Jakub zbliżył się do mnie i złapał mnie za ręce.

– Cokolwiek się stanie, jestem z tobą. Poradzimy sobie.

Spojrzałam w jego oczy pełne determinacji i czułości, ale gdzieś głęboko w mojej głowie tliła się wątpliwość. Przez chwilę staliśmy w milczeniu. Zastanawiałam się, czy nasza miłość jest na tyle silna, by przetrwać tę próbę, czy może stała się ciężarem, który nas przygniata.

– Musimy znaleźć sposób, by pokazać, że jesteśmy profesjonalistami – powiedziałam w końcu. – To nasza jedyna szansa.

Jakub skinął głową, ale ja wciąż czułam niepokój. Byliśmy na zakręcie, a droga przed nami wydawała się niepewna i mroczna. Czy miłość mogła przetrwać w tak trudnych warunkach? Nie znałam odpowiedzi, ale wiedziałam, że musimy spróbować.

Kinga, 42 lata

Reklama

Czytaj także:
„Ojciec chce zapisać nasz dom swojej kochance. Nie dość, że dał się złapać na tanie perfumy, to jeszcze stracił rozum”
„Zazdrosna teściowa uznała, że mam romans. Z uśmiechem na ustach wystawiła mi walizki za drzwi i wyrzuciła na ulicę”
„Wredna teściowa spokorniała, gdy zachorowała. Wiedziała, że tylko ode mnie może dostać szklankę wody”

Reklama
Reklama
Reklama
Loading...