Reklama

Pracuję w korporacji, co oznacza, że moje życie to niekończący się cykl spotkań, raportów i projektów. Przez większość roku żyję w stresie i pośpiechu, próbując sprostać wymaganiom przełożonych i klientów. Wakacje? To rzadkość, coś jak luksusowy towar, na który nie zawsze mogę sobie pozwolić. Ale tym razem było inaczej.

Moja żona Emilia, menedżerka w dużej firmie, postanowiła, że zasługujemy na odpoczynek. Emilia jest planistką w każdym calu – od pracy po nasze wspólne wyjazdy. Wszystko musiało być idealnie zaplanowane, każdy szczegół dopracowany. Tym razem zaplanowała urlop w luksusowym kurorcie, marzenie każdego zapracowanego człowieka.

Żona się zdenerwowała

Zameldowaliśmy się w pięciogwiazdkowym hotelu, który wyglądał jak z bajki. Błękitne baseny, plaże z białym piaskiem, egzotyczne drinki serwowane na leżakach. Było idealnie. Pierwsze dni spędziliśmy na relaksie – długie spacery po plaży, kąpiele w morzu, wieczorne kolacje przy świecach. Czułem, że naprawdę odpoczywam. Emilia również wydawała się zrelaksowana, a nasze rozmowy były pełne śmiechu i beztroski.

– Bartek, gdzie jest twój portfel?! – głos Emilii przebił ciszę poranka.

Otworzyłem oczy i zobaczyłem, jak przewraca nasze rzeczy, szukając portfela. Przeszył mnie dreszcz. Przypomniałem sobie nocną wyprawę, o której Emilia nie miała pojęcia.

– Może gdzieś go odłożyłaś – próbowałem brzmieć spokojnie.

– Bartek, tam są nasze pieniądze i dokumenty! Sprawdź swoją torbę.

Wstałem z łóżka i zacząłem przeszukiwać nasze rzeczy. Nic. Portfel zniknął.

– Musiałeś mieć wczoraj przy kolacji. Pamiętasz? Płaciłeś rachunek za drinki – Emilia była coraz bardziej zdenerwowana.

Serce waliło mi jak młot. Wiedziałem, że nie zgubiłem go przy kolacji. Myślałem gorączkowo, jak jej to powiedzieć.

Na pewno ktoś go ukradł! – Emilia panikowała.

Zestresowałem się

Wiedziałem, że muszę powiedzieć prawdę, ale strach przed jej reakcją mnie paraliżował. Kasyno było moją tajemnicą, chwilą słabości, której nie chciałem ujawniać.

– Spokojnie, znajdziemy go – powiedziałem, próbując ją objąć.

Musimy to zgłosić na recepcji – zdecydowała Emilia.

Zgodziłem się, choć w środku czułem coraz większy niepokój. Co, jeśli to moja wina? Jak jej to powiedzieć? Gdy szliśmy do recepcji, czułem, że pętla wokół mojej szyi się zaciska.

Żona nie miała pojęcia, że kłamię

– Proszę pana, portfel nam zniknął – Emilia zwróciła się do recepcjonisty z determinacją w głosie.

Recepcjonista, młody mężczyzna o łagodnych rysach, spojrzał na nas z zaniepokojeniem.

– Bardzo mi przykro. Proszę o opis portfela i ostatnie miejsce, gdzie państwo go widzieli – powiedział uprzejmie, choć coś w jego oczach wydawało się niepokojące.

– Czarny, skórzany, z dokumentami i gotówką. Mieliśmy go w restauracji podczas kolacji – Emilia mówiła szybko, jej głos drżał od emocji.

– Przeszukaliśmy pokój, ale nigdzie go nie ma – dodałem, starając się ukryć własny niepokój.

Zgłosiliśmy zgubę

Recepcjonista zanotował wszystko skrupulatnie, a potem spojrzał na nas poważnie.

Sprawdzę zapisy z kamer monitoringu. Proszę poczekać chwilę – powiedział i zniknął w zapleczu.

Emilia chodziła nerwowo tam i z powrotem. Czułem rosnący stres. Wiedziałem, że powinienem jej powiedzieć o nocnej wyprawie.

– Na pewno to ktoś z obsługi – powiedziała Emilia przez zaciśnięte zęby. – Nie może być innego wyjaśnienia.

Recepcjonista wrócił po kilku minutach z poważną miną.

– Sprawdziliśmy zapisy, ale niestety nic nie widać. Może warto porozmawiać z innymi gośćmi i personelem – zasugerował.

Emilia wybuchła.

To nie może być przypadek! Mieliśmy tu spędzić idealne wakacje, a teraz... – jej głos załamał się, a ja poczułem falę winy.

Recepcjonista starał się ją uspokoić, obiecując, że zrobią wszystko, aby znaleźć portfel.

Cały czas udawałem

Gdy wróciliśmy do pokoju, Emilia usiadła na łóżku, patrząc na mnie z rozczarowaniem.

– Bartek, co teraz? Wszystkie nasze plany... – powiedziała cicho, a ja czułem, jak ciężar mojej tajemnicy staje się nie do zniesienia.

Zacząłem się zastanawiać, jak wyznać jej prawdę.

Musimy sami coś zrobić – powiedziała Emilia zdecydowanie, gdy wróciliśmy do pokoju. – Nie możemy polegać tylko na nich.

– Masz rację – zgodziłem się, choć moje serce biło szybciej.

Zaczęliśmy prowadzić własne śledztwo. Rozmawialiśmy z innymi gośćmi, pytając, czy nie widzieli czegoś podejrzanego. Byli pomocni, ale nikt nic nie wiedział. Następnie skierowaliśmy się do pracowników kurortu. Rozmowy były pełne uprzejmości, ale nic nie wnosiły.

Barman coś wiedział

W końcu trafiliśmy do baru, miejsca, które znałem aż za dobrze. Barman, sympatyczny miejscowy o imieniu Carlos, uśmiechnął się na nasz widok.

– Dzień dobry, jak mogę pomóc? – zapytał z uśmiechem.

– Zginął nam portfel – Emilia zaczęła rozmowę. – Może widziałeś coś podejrzanego?

Carlos zmarszczył brwi, zastanawiając się.

– Nie przypominam sobie niczego niezwykłego – powiedział, ale jego oczy zatrzymały się na mnie na chwilę dłużej, niż powinny. – Chociaż… Było kilka osób, które zachowywały się trochę dziwnie. Mogę popytać.

Emilia podziękowała mu, a ja czułem, że muszę z nim porozmawiać na osobności, zanim coś powie Emilii.

– Emilia, może wrócisz do pokoju odpocząć? – zaproponowałem, starając się, by mój głos brzmiał naturalnie.

– Dobrze, ale ty zostań i spróbuj dowiedzieć się więcej od Carlosa – odpowiedziała, patrząc na mnie z nadzieją.

Liczyłem na jego pomoc

Gdy tylko odeszła, nachyliłem się w stronę barmana.

– Carlos, musimy porozmawiać. Widziałeś mnie w nocy – powiedziałem cicho, czując, że moja twarz płonie.

Carlos skinął głową i zniżył głos.

– Tak, pamiętam cię. Byłeś w kasynie. Co się stało?

– Myślę, że zgubiłem tam portfel – przyznałem, czując ciężar swoich słów. – Nie wiem, jak to wyjaśnić Emilii.

Carlos westchnął, po czym powiedział:

– Mogę spróbować coś zrobić, ale to nie będzie łatwe.

Wyznałem żonie prawdę

Wracając do pokoju, czułem, że żołądek podchodzi mi do gardła. Musiałem znaleźć odpowiedni moment, by wyznać Emilii prawdę. Kiedy otworzyłem drzwi, zobaczyłem ją siedzącą na balkonie, zapatrzoną w morze.

– Bartek, dowiedziałeś się czegoś? – zapytała bez odwracania głowy.

– Tak, trochę – powiedziałem, starając się nie brzmieć zbyt nerwowo. – Musimy porozmawiać.

Usiadłem obok niej, wpatrując się w horyzont. Milczałem przez chwilę, zbierając myśli.

– Emilia, muszę ci coś powiedzieć – zacząłem, a ona spojrzała na mnie z niepokojem. – W nocy wymknąłem się do kasyna.

Jej oczy rozszerzyły się ze zdziwienia i złości.

– Do kasyna? Dlaczego mi nic nie powiedziałeś? – jej głos drżał.

– Bałem się twojej reakcji. Wiem, że to był błąd. Przepraszam – powiedziałem cicho.

– Bartek, jak mogłeś to ukrywać? Czy to tam zgubiłeś portfel? – jej głos był teraz pełen rozczarowania.

– Tak, myślę, że tak. Byłem rozproszony i chyba gdzieś go zostawiłem – przyznałem, czując, jak wstyd mnie przytłacza.

Była na mnie zła

Emilia wstała i zaczęła chodzić tam i z powrotem po balkonie. Widziałem, jak bije się z myślami.

– Bartek, jak mogłeś być tak nieodpowiedzialny? – jej głos załamał się.

– Wszystko zaplanowałam, żebyśmy mogli spędzić te wakacje spokojnie, a ty to zepsułeś.

Czułem, jak ciężar winy przygniata mnie coraz bardziej. Wstałem i podszedłem do niej, próbując ją objąć, ale odsunęła się.

– Przepraszam, Emilia. Chciałem się tylko na chwilę rozerwać – powiedziałem z bólem w głosie.

– Rozerwać? A co ze mną? – zapytała gorzko. – Myślisz, że ja też nie potrzebuję odpoczynku?

Jej słowa były jak ciosy. Wiedziałem, że ma rację. Czułem się bezradny, nie wiedziałem, jak naprawić sytuację.

Postaram się znaleźć portfel – powiedziałem w końcu. – Carlos, barman, obiecał pomóc.

Emilia spojrzała na mnie, jej oczy pełne były łez.

– Bartek, to nie chodzi tylko o portfel. Chodzi o zaufanie – powiedziała cicho. – Zdeptałeś je.

Miałem szczęście

Carlos siedział za barem, jakby czekał na mnie. Po drodze do kasyna serce biło mi jak szalone. Emilia pozostała w pokoju, wciąż zła i zraniona. Wiedziałem, że muszę to naprawić.

– Carlos, czy udało ci się czegoś dowiedzieć? – zapytałem, starając się ukryć nerwy.

– Tak, rozmawiałem z kilkoma osobami. Jeden z ochroniarzy znalazł portfel na podłodze przy ruletce. Oddał go do biura – odpowiedział Carlos z uśmiechem.

Ulga przelała się przez moje ciało.

– Dzięki, Carlos. Jestem twoim dłużnikiem – powiedziałem, ściskając jego dłoń.

W biurze starsza pani z przyjaznym uśmiechem podała mi portfel. Wszystkie dokumenty były na miejscu, a pieniądze nietknięte.

Zawiodłem Emilię

Wróciłem do pokoju z portfelem w dłoni. Emilia siedziała na łóżku, wciąż zasmucona.

– Emilia, znalazłem go – powiedziałem, pokazując jej portfel.

Spojrzała na mnie z ulgą, ale i rezerwą.

Cieszę się, że się znalazł. Ale to nie rozwiązuje naszego problemu – odpowiedziała cicho.

Usiadłem obok niej, chwytając ją za rękę.

– Wiem, że zawiodłem twoje zaufanie. Obiecuję, że nigdy więcej cię nie zawiodę. Musimy nad tym popracować, ale jestem gotów zrobić wszystko, żeby to naprawić – powiedziałem szczerze.

Emilia spojrzała na mnie, a jej oczy wypełniły się łzami.

– Bartek, kocham cię, ale musisz być ze mną szczery. Musimy rozmawiać o wszystkim, nie możesz mieć przede mną takich tajemnic – odpowiedziała.

Przytuliłem ją mocno, czując, że pierwszy krok został zrobiony.

– Obiecuję – wyszeptałem.

Te wakacje miały być dla nas czasem relaksu, ale stały się próbą naszego związku. Wiedziałem, że jeszcze wiele przed nami, ale zrozumiałem, jak ważne są zaufanie i szczerość. To była lekcja, której nigdy nie zapomnę.

Bartek, 35 lat


Czytaj także:


Reklama
Reklama
Reklama