„Na randkę podstawili mi opłaconego aktora i myśleli, że będę się świetnie bawić. Przyjaciele od 7 boleści dali plamę”
„Złość i rozczarowanie mieszały się ze sobą w mojej głowie, sprawiając, że poczułam, jakby grunt usuwał mi się spod nóg. Wszystkie moje obawy potwierdziły się w jednej chwili. To, co miało być żartem, okazało się zdradą ze strony ludzi, którym ufałam. Mój świat runął w jednej chwili”.

- Redakcja
Siedziałam z przyjaciółmi w kawiarni, gdzie delikatny szum rozmów i zapach świeżo mielonej kawy tworzyły przytulną atmosferę. Kasia, moja najlepsza przyjaciółka, zawsze pełna energii i pomysłów, znów zaczęła namawiać mnie do randkowania.
Jej entuzjazm zdawał się nie mieć końca, a ja, choć starałam się wytrzymać, czułam, jak zaczyna brakować mi cierpliwości. Obok siedział Łukasz, nasz wspólny znajomy z pracy, który z uśmiechem na twarzy przysłuchiwał się jej słowom.
Z jednej strony rozumiałam ich troskę o moje życie osobiste, z drugiej – czułam się przytłoczona tą ciągłą presją. Ostatecznie postanowiłam dać się namówić na spotkanie z nowym kandydatem, choć wewnętrznie czułam opór i niechęć.
Zgodziłam się, ale nie byłam przekonana
Spotkanie z Adamem odbyło się w eleganckiej restauracji, której klimatyczne wnętrze miało chyba za zadanie pomóc w tworzeniu romantycznej atmosfery. Adam od razu zrobił na mnie wrażenie – był uprzejmy, zabawny i wydawał się niezwykle szczery. Czułam jednak, że coś jest nie tak. Adam znał wiele szczegółów o moim życiu, które normalnie nie byłyby znane komuś, kogo spotykam po raz pierwszy.
– Kasia mówiła, że lubisz dobrą kawę, więc zamówiłem dla nas specjalną mieszankę. Mam nadzieję, że ci smakuje – zaczął rozmowę, co wywołało moje zaskoczenie.
– Mówiła ci o mojej miłości do kawy? A co jeszcze ci o mnie powiedziała? – spytałam, czując się coraz bardziej nieswojo.
– Nie za dużo. Tylko, że jesteś inteligentna i masz świetne poczucie humoru – odparł z uśmiechem, jakby to było najnormalniejsze na świecie.
Próbowałam się cieszyć spotkaniem, ale w mojej głowie rodziły się wątpliwości. Adam był zbyt idealny, jakby odgrywał wyuczoną rolę, co zaczynało mnie niepokoić. Mimo że nie chciałam od razu podejrzewać najgorszego, coś we mnie krzyczało, że powinnam być ostrożna.
Po randce wróciłam do domu
Z jednej strony Adam był dokładnie takim mężczyzną, jakiego Kasia mi obiecywała, z drugiej – wciąż nie mogłam się pozbyć wrażenia, że coś jest nie tak. Nazajutrz spotkałam się z Kasią, aby podzielić się swoimi spostrzeżeniami.
– On jest… interesujący, ale coś jest nie tak. Znał mnie zbyt dobrze, jakby się przygotował – powiedziałam, próbując zrozumieć, co dokładnie mnie niepokoiło.
– Może po prostu intuicja mu podpowiedziała, co powiedzieć. Nie bądź taka podejrzliwa! – odparła Kasia z lekkim śmiechem, który wydawał mi się nieco nerwowy.
Próbowałam zignorować swoje przeczucia, ale niepokój we mnie narastał. Adam zaczął wysyłać mi wiadomości, które były przemyślane i idealnie trafiały w moje zainteresowania. Czułam, jakbym stała się częścią jakiegoś scenariusza, w którym nie znałam swojej roli. Mimo że chciałam uwierzyć w szczerość Adama, coś we mnie nie pozwalało na pełne zaufanie. Zaczęłam zastanawiać się, czy przypadkiem moje przeczucia nie mają podstaw.
Kilka dni po spotkaniu z Adamem przypadkiem odkryłam prawdę, która mnie wstrząsnęła. Przypadkowe spotkanie z Łukaszem w biurowej kuchni zamieniło się w coś zupełnie nieoczekiwanego. Łukasz, myśląc, że już wiem o wszystkim, z uśmiechem na twarzy wspomniał o ich planie.
– Cieszę się, że Adam się sprawdził. Widzisz? Kasia miała rację, trzeba było cię trochę popchnąć do przodu – powiedział beztrosko, nieświadomy, że właśnie zrzucił na mnie bombę.
Zamarłam
– Co? Jaki plan? Co Adam miał zrobić? – spytałam, próbując powstrzymać falę emocji, która mnie ogarniała.
Łukasz, widząc moją reakcję, momentalnie pobladł.
– To… to nie tak, jak myślisz. Chcieliśmy ci tylko pomóc, żebyś poczuła się bardziej pewna siebie – zaczął się tłumaczyć, ale ja już nie słuchałam.
Złość i rozczarowanie mieszały się ze sobą w mojej głowie, sprawiając, że poczułam, jakby grunt usuwał mi się spod nóg. Wszystkie moje obawy potwierdziły się w jednej chwili. To, co miało być żartem, okazało się zdradą ze strony ludzi, którym ufałam. Mój świat runął w jednej chwili.
Wciąż pod wpływem emocji, zdecydowałam się spotkać z Kasią i Adamem, by wyjaśnić całą sytuację. Umówiłam się z nimi w tej samej kawiarni, gdzie zaczęła się cała ta farsa. Kasia była już na miejscu, a jej uśmiech zbladł, gdy tylko zobaczyła wyraz mojej twarzy.
– To był żart, Monika. Chcieliśmy ci tylko pokazać, że randki mogą być fajne! – próbowała się tłumaczyć, ale jej słowa brzmiały pusto.
– Żart?! Wynajęliście aktora, żeby udawał, że jest mną zainteresowany? Czy wy w ogóle myślicie, co robicie? – przerwałam jej, nie mogąc powstrzymać gniewu.
Adam, który właśnie do nas dołączył, również próbował wyjaśnić swoje intencje.
– Na początku to faktycznie była praca, ale naprawdę chciałem cię poznać. Jesteś wyjątkowa – mówił z przekonaniem, ale jego słowa już mnie nie poruszały.
– Wyjątkowa? Dla kogo? Klientów, którzy ci płacą? – odpowiedziałam gorzko, czując, że wszystkie jego wcześniejsze komplementy były kłamstwem.
Pożegnałam się z nimi bez zbędnych słów
Mimo ich przeprosin i tłumaczeń, wiedziałam, że nie mogę tak łatwo zapomnieć o tym, co się wydarzyło. Moje zaufanie zostało nadszarpnięte i potrzebowałam czasu, by sobie z tym poradzić.
Po tym, jak prawda wyszła na jaw, zdecydowałam się na chwilę odciąć od znajomych, by przemyśleć swoje życie. Zamknęłam się w swoim świecie, oddając się pracy i odkrywając nowe pasje. Zrozumiałam, że potrzebuję czasu, by wybaczyć Kasi i Łukaszowi, ale przede wszystkim, by ponownie zaufać samej sobie.
Postanowiłam skupić się na własnym rozwoju. Zapisałam się na kurs fotografii, o którym zawsze marzyłam, ale nigdy nie miałam odwagi się zapisać. Każdego dnia czułam, jak powoli odzyskuję swoją niezależność i pewność siebie. Mimo prób kontaktu ze strony Kasi i Łukasza, unikałam ich, bo wiedziałam, że nie jestem jeszcze gotowa na konfrontację z emocjami, które we mnie wywołali.
Adam wysłał mi list, w którym przepraszał za swoje zaangażowanie w ten plan. Chciał wyjaśnić, że jego intencje były szczere, ale ja nie czułam potrzeby odpowiadania. W głębi serca wiedziałam, że muszę najpierw pogodzić się z własnymi uczuciami, zanim zdołam wybaczyć innym.
Z czasem zaczęłam dostrzegać, że to, co wydarzyło się z Adamem, Kasią i Łukaszem, było dla mnie lekcją. Zrozumiałam, jak ważne jest, aby stawiać granice i słuchać własnej intuicji. Choć początkowo czułam się zdradzona i zraniona, doświadczenie to pozwoliło mi bardziej się otworzyć, skupić na samej sobie i odkryć, czego naprawdę pragnę.
Przyjęłam zaproszenie od Kasi na spotkanie
Wiedziałam, że czas na rozmowę, która może przynieść ulgę obu stronom. W czasie spotkania Kasia przeprosiła raz jeszcze, szczerze i z głębi serca. Opowiedziała mi, jak bardzo się martwiła o mnie i jak chciała, abym była szczęśliwa. Zaczęłam rozumieć jej motywacje, choć nie usprawiedliwiały one sposobu, w jaki to zrobiła.
Łukasz również wyraził skruchę, a jego pokora sprawiła, że poczułam, iż nie wszystko zostało stracone. Wiedziałam, że odbudowa naszego zaufania będzie wymagała czasu, ale byłam gotowa spróbować. Przekonałam się, że nawet w najtrudniejszych chwilach można znaleźć drogę do pojednania i zrozumienia.
Wspólnie zdecydowaliśmy, że nasze relacje nie mogą wrócić do stanu sprzed tego wydarzenia, ale mogą ewoluować w coś nowego i bardziej szczerego. Po tym spotkaniu poczułam się lżejsza, jakby ciężar, który nosiłam, powoli znikał. Byłam gotowa, aby iść naprzód, z podniesioną głową i otwartym sercem.
Z kawiarni wyszłam pewniejsza siebie, patrząc na świat z nową nadzieją. Może przyszłość przyniesie nowe wyzwania, ale wiedziałam, że teraz jestem na nie gotowa. Ta historia była dla mnie nowym początkiem, a ja byłam gotowa napisać jej kolejne rozdziały.
Monika, 29 lat
Czytaj także:
„Moja siostra kochała pieniądze bardziej niż rodzinę. Wolała luksusowe życie w samotności, niż czyste sumienie i honor”
„Podejrzewałam mojego męża o zdradę, więc odpłaciłam mu się tym samym. Co poradzę, że pod ręką był tylko szwagier?”
„Cieszyłem się, że żona nie odkryła mojego romansu. Radość jednak nie trwała długo, bo ktoś postanowił zatruć mi życie”