Reklama

Od dwóch lat jestem w związku z Kubą. Czasem wydaje mi się, że znam go jak własną kieszeń, a czasem, że to kompletnie obcy człowiek. Zbliżały się mikołajki, a ja jak co roku marzyłam o czymś wyjątkowym od Kuby. Wcześniej nie przywiązywałam do tego aż takiej wagi, ale ostatnio nasze relacje stały się napięte. Te drobne gesty wydawały mi się teraz ważniejsze niż kiedykolwiek.

Reklama

Kuba potrafi być cudownym facetem, ale czasami mam wrażenie, że coś przed mną ukrywa. Może jestem przewrażliwiona, ale to dziwne przeczucie nie dawało mi spokoju. Każde spojrzenie na niego przypominało mi, jak wiele od niego oczekuję, i jednocześnie jak bardzo boję się, że moje nadzieje zostaną zburzone. Oczekiwanie na prezent wydawało się nie tylko radością, ale też próbą naszej relacji.

Zawiodłam się na nim

Dzień mikołajek nadszedł szybciej, niż się spodziewałam. Kuba przyszedł do mnie z prezentem, a ja poczułam mieszankę ekscytacji i nerwowości. Na zewnątrz udawałam spokój, ale w środku kłębiły się emocje.

– Jolu, mam coś dla ciebie – powiedział Kuba, podając mi ładnie zapakowaną paczkę.

Uśmiechnęłam się, ale kiedy otworzyłam urocze opakowanie, serce zamarło. W środku był zwykły kubek z nadrukiem jakiegoś banalnego napisu. Wzięłam go do ręki, starając się ukryć zawód.

– Kubek? – zapytałam, próbując zabrzmieć zaskoczenie, ale czułam, że mój ton zdradza więcej, niż bym chciała.

Jakub spojrzał na mnie, niepewny, jak zareagować.

– Wiem, że to może wydawać się zwykłe, ale... – zaczął tłumaczyć.

– Ale co? – przerwałam mu, nie mogąc już dłużej powstrzymywać emocji. – Kuba, myślałam, że ci na mnie zależy – urwałam, próbując opanować łzy.

W głowie kotłowały się myśli. Czy on naprawdę tak mało mnie zna? Czy nasze problemy są aż tak niewidoczne? Nie mogłam zrozumieć, dlaczego ten drobny gest, który miał być wyrazem uczucia, stał się powodem do kolejnych rozczarowań.

Kuba próbował jeszcze coś powiedzieć, ale nie miałam ochoty go słuchać. Moje myśli krążyły wokół jednego: czy naprawdę jesteśmy sobie bliscy, czy tylko udajemy przed samymi sobą?

Próbowałam dojść prawdy

Wieczór przyniósł ze sobą ciężar niewypowiedzianych słów. Postanowiłam skonfrontować się z Kubą jeszcze raz. Musiałam zrozumieć, dlaczego tak się stało i czy nasz związek ma jeszcze sens. Zdecydowałam się odwiedzić go i wyjaśnić sytuację.

Gdy dotarłam do jego mieszkania, Kuba siedział na kanapie, wyraźnie zamyślony. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam:

– Ten kubek... to naprawdę to, co dla mnie przygotowałeś? To w ogóle było wybrane z myślą o mnie? Czy dostałeś to jako jakiś gratis? – w moim głosie zabrzmiała nuta rozżalenia.

Kuba westchnął.

– Jolu, chciałem ci to wytłumaczyć, ale nie dałaś mi szansy. Kubek nie jest taki zwyczajny, jak myślisz...

– Naprawdę? – przerwałam mu. – Czy to, co mówisz, ma jakiekolwiek znaczenie? Czuję się, jakbyś mnie nie znał, jakbyś nie rozumiał, co jest dla mnie ważne.

Kuba uniósł ręce w geście obronnym.

– Jolu, posłuchaj mnie. Ten kubek...

Nie chciałam słuchać jego wyjaśnień. Byłam przekonana, że to tylko wymówki. Moje myśli wirowały wokół niewypowiedzianych pretensji. Czy to ja wymagałam zbyt wiele? Czy on naprawdę nie rozumiał, jak bardzo pragnę czuć się kochaną i docenianą?

Kuba zamilkł, widząc, że nie jestem gotowa na jego wyjaśnienia. Moje uczucia stały się zbyt zagmatwane, a rozmowa nie przyniosła żadnych odpowiedzi.

Nie mogłam zasnąć tej nocy

Myśli krążyły wokół naszej rozmowy i kubka, który teraz wydawał mi się jeszcze bardziej nieznaczący. Rano postanowiłam pójść do kawiarni, żeby oderwać się od tych przytłaczających emocji.

Siedząc przy stoliku, przypadkiem usłyszałam rozmowę Kuby z jego przyjacielem, który właśnie wszedł do lokalu. Nie zauważyli mnie, co pozwoliło mi stać się niezamierzonym świadkiem ich dialogu.

– Nie mogę uwierzyć, że Jola nie dała ci dokończyć – mówił przyjaciel.

– Wiem. Naprawdę mi na niej zależy, a kubek miał być czymś więcej niż się wydaje – odparł Kuba, bardziej zrezygnowany niż kiedykolwiek go słyszałam.

Zaczęłam nasłuchiwać uważniej, serce przyspieszyło.

Powiedz jej w końcu o ukrytym kodzie pod kubkiem – przyjaciel zachęcał Kubę, jakby to było oczywiste.

– Chciałem, ale ona była zbyt zdenerwowana, by mnie wysłuchać. Wiesz, pod kubkiem jest kod prowadzący do biżuterii, którą dla niej wybrałem – wyjaśnił Kuba, wzdychając.

Usłyszałam te słowa i nagle poczułam, jak moje serce zamiera. Jak mogłam być aż tak ślepa i zraniona, że nie dałam mu szansy wyjaśnić? Nagle poczułam się głupia za swoje szybkie oceny i wściekłość. Moje własne wątpliwości i lęki zaślepiły mnie na prawdziwe intencje Kuby.

Przez całą drogę do domu biłam się z myślami. Czy mogłam wszystko naprawić? Czy Kuba zrozumie, że moje reakcje były wynikiem niezrozumienia i emocji?

Byłam w błędzie

Gdy kolejnego dnia wróciłam po pracy do domu, usiadłam na kanapie, starając się uspokoić burzę myśli i emocji. Analizowałam każdą chwilę z ostatnich dni. Złość, którą czułam wcześniej, ustąpiła miejsca poczuciu winy i żalu.

Zastanawiałam się, jak mogłam tak pochopnie ocenić sytuację. Czy Kuba mi wybaczy, jeśli spróbuję wszystko wyjaśnić? Wiedziałam, że muszę się z nim skontaktować i spróbować naprawić to, co się stało. Mimo obaw, czułam, że jest jeszcze szansa na odbudowanie naszej relacji.

Wyciągnęłam telefon, lecz dłuższą chwilę trzymałam go w dłoniach, zanim zdecydowałam się napisać wiadomość. „Kuba, możemy się spotkać i porozmawiać? Przepraszam za to, jak zareagowałam” – napisałam i wysłałam, czując jednocześnie ulgę i niepokój.

Czekanie na odpowiedź było nie do zniesienia. Czas dłużył się niesamowicie, a ja próbowałam rozważać różne scenariusze naszego spotkania. Czy jeśli się spotkamy, uda nam się na nowo zbudować zaufanie? Czy oboje potrafimy przyznać się do błędów i znaleźć sposób, by zacząć od nowa?

W końcu nadeszła odpowiedź. „Oczywiście, spotkajmy się jutro wieczorem” – odczytałam wiadomość i poczułam mieszankę strachu i nadziei.

Musiałam się przełamać

Spotkaliśmy się w małej kawiarni, gdzie nastrojowe światło i ciche dźwięki muzyki jazzowej tworzyły intymną atmosferę. Kuba już na mnie czekał, siedząc przy stoliku z kubkiem parującej kawy przed sobą. Gdy mnie zobaczył, jego twarz rozjaśniła się niepewnym uśmiechem.

Usiadłam naprzeciwko niego, a między nami zapadła chwila milczenia, wypełniona jednocześnie niezręcznością i oczekiwaniem.

– Jolu – zaczął Kuba, spoglądając mi w oczy. – Przepraszam, że nie udało mi się wyjaśnić wcześniej. Chciałem, żeby ten kubek był czymś więcej niż tylko prezentem. Chciałem, żebyś odkryła tę wiadomość i znalazła biżuterię, którą dla ciebie wybrałem.

Poczułam, jak łzy wzbierają mi w oczach, ale starałam się zachować spokój.

– Kuba, ja też przepraszam. Nie dałam ci szansy, by to wyjaśnić. Byłam tak zaślepiona swoimi emocjami i obawami, że nie chciałam cię wysłuchać – powiedziałam, spoglądając na swoje dłonie.

Kuba pokiwał głową.

– Obiecywałem sobie, że będę bardziej otwarty, ale z jakiegoś powodu bałem się powiedzieć ci o tej niespodziance. To był mój błąd.

Przez chwilę siedzieliśmy w milczeniu, ale było to milczenie pełne zrozumienia. Wiedziałam, że oboje musimy pracować nad komunikacją, by nasze relacje miały szansę przetrwać.

Rozmawialiśmy jeszcze długo, dzieląc się obawami, nadziejami i planami na przyszłość. Wiedziałam, że czeka nas wiele pracy, ale również czułam, że oboje tego chcemy.

Miał dla mnie niespodziankę

Opuszczając kawiarnię, czułam mieszankę ulgi i niepewności. Rozmowa z Kubą przyniosła mi zrozumienie jego intencji, ale nie mogłam pozbyć się poczucia winy za to, jak szybko go oceniłam.

Kuba pokazał mi wreszcie, o co chodzi z tym kubkiem. Na jego spodzie znajdował się kod, który przenosił mnie na stronę internetową sklepu z biżuterią. To były takie świąteczne podchody, a na końcu trzeba było wybrać się do sklepu po prezent. Zabawa bardzo mi się spodobała i podarek również. Żałuję, że nie od razu zrozumiałam, że mój chłopak jest bardziej pomysłowy niż przypuszczałam. A może to ja jestem zbyt… płytka?

Między nami zapanowała zgoda, ale głęboko we mnie pozostał cień wątpliwości. Czy zawsze mam domyślać się drugiego dna w prezentach od Kuby? A jak znowu nie będę rozumiała, co on ma na myśli? Zaczęłam patrzeć na niego z innej perspektywy. Nie wiem, czy nie będą to nasze ostatnie święta.

Jolanta, 25 lat

Reklama

Czytaj także:
„Zgrywałam dobrą dziewczynkę, ale w tym roku pod choinkę dostanę rózgę. Wszystko przez polskich kierowców”
„Na Święta matka zgotowała mi niezły bigos. Teraz, kiedy patrzę w lustro, widzę twarz kogoś zupełnie innego”
„Syn przywiózł na Święta narzeczoną z miasta. Zamiast lepić pierogi tylko leży i pachnie, bo boi się że połamie tipsy”

Reklama
Reklama
Reklama