„Miłość do muzyki połączyła mnie i Tomasza. Nasze serca biły w tym samym rytmie, ale jednak coś się nie stroiło”
„Nasze rozmowy, z początku o muzyce, zaczęły z czasem dotykać innych tematów. Zauważyłam, że opowiadał mi o swoim życiu, pracy, planach. Wiedziałam, że stał się dla mnie kimś więcej niż tylko klientem. Każde jego przyjście było małym świętem w mojej codzienności”.

- Redakcja
Pracując w sklepie muzycznym, czułam się jak ryba w wodzie. Muzyka była moją pasją, a codzienna styczność z winylami, płytami i dźwiękami z przeszłości dawała mi ogromną radość. Każdy dzień przynosił nowych klientów, lecz jeden z nich przykuł moją uwagę bardziej niż inni – Tomasz. Mężczyzna po pięćdziesiątce, zawsze zadbany, elegancki, miał w sobie coś, co sprawiało, że nasza wymiana zdań przedłużała się coraz bardziej z każdym jego przyjściem.
– Aniela, znalazłem coś dla ciebie – Tomasz uśmiechał się, wręczając mi starannie wyselekcjonowaną płytę z lat 80.
Jego fascynacja tym okresem muzycznym była zaraźliwa. Nasze rozmowy, z początku o muzyce, zaczęły z czasem dotykać innych tematów. Zauważyłam, że opowiadał mi o swoim życiu, pracy, planach. Wiedziałam, że stał się dla mnie kimś więcej niż tylko klientem. Każde jego przyjście było małym świętem w mojej codzienności. Wieczorami, po zamknięciu sklepu, często analizowałam nasze spotkania, próbując zrozumieć, co mnie tak bardzo w nim pociąga. Być może była to jego umiejętność słuchania, co w dzisiejszych czasach było rzadkością. Być może poczucie, że jego obecność dodaje mi skrzydeł.
Spotkania przy dźwiękach
Dzień zaczął się jak każdy inny. Słońce przebijało się przez okna sklepu, zalewając go ciepłym światłem. Tomasz zjawił się koło południa. Jego wizyty stały się tak regularne, że niemal wiedziałam, o której godzinie otworzy drzwi. Tym razem przyniósł ze sobą nową porcję opowieści o swoim ukochanym zespole z lat 80.
– Aniela, słyszałaś tę wersję „Forever Young”? – zapytał, a jego oczy błyszczały z ekscytacji.
– Jasne, mam ją w domu na winylu – odpowiedziałam z uśmiechem.
Nasza rozmowa toczyła się płynnie, niemal jakbyśmy znali się od lat. Rozmawialiśmy o wszystkim – o muzyce, o życiu, o tym, jak czas zmienia wszystko dookoła nas. Jego głęboki głos i pełne pasji opowieści pochłaniały mnie bez reszty. Czasami zapominałam, że to tylko sklep, a ja jestem tutaj pracownicą.
Po jego wyjściu odwiedziła mnie Marta, moja najlepsza przyjaciółka. Często wpadała na kawę, a ja zawsze ceniłam sobie te chwile.
– Aniela, widzę, że masz tu kogoś, kto przyciąga twoją uwagę – zauważyła Marta, podnosząc brwi z zainteresowaniem.
– Tomasz? Tak, lubię z nim rozmawiać. Jest fascynującym człowiekiem – przyznałam, choć starałam się nie zdradzać zbyt wiele.
– No, no... Nie mówiłaś mi, że ktoś taki kręci się po sklepie – Marta spojrzała na mnie z lekkim uśmiechem. – Może coś więcej?
– Nic więcej, naprawdę – zapewniłam ją. – Po prostu lubię jego towarzystwo.
Ale prawda była taka, że te rozmowy sprawiały, że czułam się inaczej. Sama nie wiedziałam, co z tym zrobić, więc wolałam nie zagłębiać się w szczegóły.
Wewnętrzne rozterki
Tego wieczoru wybrałam się na koncert, na który czekałam od miesięcy. Miała wystąpić legendarna kapela, którą wielbiłam od lat. Gdy tłum zaczął wypełniać halę, wśród ludzi zauważyłam znajomą twarz – Tomasza. Jego obecność wywołała we mnie mieszane uczucia, z jednej strony radość, z drugiej – niepokój.
– Aniela! Co za niespodzianka! – Tomasz podszedł do mnie, wyciągając rękę na przywitanie.
– Tomasz, nie spodziewałam się ciebie tutaj – odpowiedziałam, próbując ukryć zaskoczenie.
Zajęliśmy miejsca obok siebie, a wkrótce muzyka pochłonęła nas całkowicie. Każdy utwór, każdy akord przenosił nas w czasie, przywołując wspomnienia z przeszłości. W pewnym momencie, pod wpływem chwili, nasze dłonie się spotkały. Poczułam ciepło, które rozlało się po całym moim ciele.
Gdy koncert dobiegł końca, nie chciałam, by ten wieczór się skończył. Wybraliśmy się na krótki spacer, rozmawiając o emocjach, jakie wywołały w nas usłyszane dźwięki. Noc była cicha, a księżyc świecił jasno na niebie. To wtedy, na jednym z mniej uczęszczanych zaułków miasta, Tomasz niespodziewanie się zatrzymał.
– Aniela, muszę coś ci powiedzieć – zaczął, a w jego oczach dostrzegłam iskierki niepewności. – Od jakiegoś czasu jesteś dla mnie kimś więcej niż tylko przyjaciółką.
Jego słowa zawisły w powietrzu. Bez słowa, instynktownie zbliżyłam się do niego, a nasze usta się spotkały. Pocałunek był ciepły i pełen emocji, jakbyśmy oboje czekali na tę chwilę od dawna. Jednak euforia szybko ustąpiła miejsca poczuciu winy. Gdy nasze spojrzenia się spotkały, wiedziałam, że muszę dowiedzieć się prawdy.
– Tomasz... Czy masz kogoś? – zapytałam, obawiając się odpowiedzi.
Na jego twarzy pojawił się cień, a ja zrozumiałam, że to, co miało być chwilą szczęścia, stało się początkiem burzy.
– Tak, Anielo, jestem żonaty – wyznał cicho, a moje serce zamarło.
Ten wieczór stał się początkiem wewnętrznej walki, której nie mogłam zignorować.
Szczera rozmowa
Od tamtej nocy żyłam w cieniu niepewności i poczucia winy. Każda chwila spędzona z Tomaszem była podszyta myślą o jego żonie. Wiedziałam, że nasza relacja nie powinna była się rozwijać w tym kierunku. Czułam się rozdarta między uczuciami, które zaczynały się we mnie budzić, a świadomością, że uczestniczę w czymś, co nigdy nie powinno się wydarzyć. W końcu, po dniach pełnych rozmyślań, postanowiłam zerwać kontakt z Tomaszem. Wiedziałam, że muszę podjąć tę trudną decyzję, zanim sytuacja wymknie się spod kontroli. Zaprosiłam go do sklepu po godzinach, aby móc szczerze porozmawiać.
– Tomasz, musimy porozmawiać – zaczęłam, próbując ukryć drżenie w głosie.
– Aniela, proszę, pozwól mi wyjaśnić – odpowiedział, jakby przeczuwał, co za chwilę usłyszy.
– Nie chcę być tą, która rujnuje twoje małżeństwo. Nie mogę dalej się angażować – przerwałam mu, czując, jak serce ściska mi się z bólu.
– Aniela, nasze małżeństwo już od dawna jest tylko formalnością. Julia i ja... żyjemy obok siebie, a nie ze sobą – próbował mnie przekonać, lecz ja wiedziałam, że to nie zmienia faktu, iż był związany z kimś innym.
– Tomasz, nie mogę tego robić, nie w ten sposób – powiedziałam z determinacją, a łzy napłynęły mi do oczu. – Proszę, zrozum to.
Na jego twarzy malowało się rozczarowanie, ale również coś, co można było odczytać jako zrozumienie. Wiedziałam, że moja decyzja jest słuszna, mimo że kosztowała mnie wiele emocji. Minął rok. Rok pełen refleksji, samodzielnego układania życia na nowo. Myślałam, że zamknęłam ten rozdział, aż do dnia, gdy Tomasz ponownie pojawił się w sklepie. Tym razem był inny – bardziej zdeterminowany, lecz spokojny. Przyszedł z nowym albumem i kartką w ręku. Na niej widniały tylko trzy słowa: „Teraz jestem twój”. To, co miałem za zamknięte, znów stanęło przede mną w zupełnie nowej odsłonie.
Zacznijmy od nowa
Spotkanie z Tomaszem po tak długim czasie wywołało we mnie lawinę emocji. Był jak duch przeszłości, który pojawił się z propozycją, na którą nie byłam przygotowana. Po jego słowach, potrzebowałam chwili, by dojść do siebie i zrozumieć, co naprawdę czuję.
– Aniela, wiem, że wiele namieszałem w twoim życiu – zaczął, patrząc mi prosto w oczy. – Ale teraz wszystko się zmieniło. Rozwiodłem się z Julią.
– Tomasz... – przerwałam, starając się uporządkować myśli. – To dla mnie dużo. Muszę to przemyśleć.
Spotkaliśmy się później, by porozmawiać o tym, co przyniósł ten rok rozłąki. Usiedliśmy w małej kawiarni, z dala od zgiełku miasta. Tomasz opowiadał o tym, jak zmieniło się jego życie po rozwodzie, o trudnych decyzjach, jakie musiał podjąć.
– Wiedziałem, że muszę być szczery z samym sobą i z tobą. Czekałem na ten moment, by móc zacząć wszystko od nowa – mówił z pasją, której nie widziałam w nim wcześniej.
– Rozumiem, ale musisz wiedzieć, że ja również muszę się zastanowić, czego naprawdę chcę – odpowiedziałam, nie chcąc dawać fałszywej nadziei ani sobie, ani jemu.
Podczas tej rozmowy zauważyłam, że mimo wszystko wciąż mi na nim zależy. Miałam jednak wątpliwości, czy potrafię zaufać komuś, kto tak długo żył w cieniu kompromisów. Obawiałam się, że nasza relacja znów może utknąć w martwym punkcie.
– Tomasz, jak widzisz naszą przyszłość? – zapytałam, chcąc zrozumieć, jakie są jego intencje.
– Chciałbym, abyśmy spróbowali, zaczynając od nowa. Bez tajemnic, bez przeszłości, która nas obciąża – odpowiedział, ściskając moją dłoń z nadzieją w oczach.
To była kusząca propozycja, lecz w mojej głowie wciąż kłębiły się pytania i wątpliwości. Czy mogę ponownie zaryzykować swoje serce?
Najtrudniejsza decyzja w życiu
Decyzja, przed którą stanęłam, była trudniejsza, niż się spodziewałam. Mimo że minął rok, emocje związane z Tomaszem nie wygasły. Wiedziałam, że muszę szczerze porozmawiać z Martą. Była moją najlepszą przyjaciółką i powierniczką, a jej opinia była dla mnie niezwykle cenna.
– Marta, Tomasz wrócił. Jest rozwiedziony – zaczęłam, kiedy spotkałyśmy się na kawie. Czułam się jak na skraju przepaści, niepewna, czy powinnam zrobić krok naprzód.
– Naprawdę? I co teraz planujesz zrobić? – zapytała, zaskoczona moimi słowami.
– Nie wiem, Marta. Jestem zagubiona. Z jednej strony cieszę się, że jest wolny, ale z drugiej... boję się. – Westchnęłam ciężko, próbując zebrać myśli.
– Czego się boisz, Aniela? – Marta spojrzała na mnie uważnie.
– Boję się, że znowu się sparzę. Co jeśli znów się wszystko skomplikuje? – powiedziałam, pocierając skronie w geście zmęczenia. – Nie chcę znów być tą, która cierpi.
Marta zamyśliła się na chwilę, a potem powiedziała: – Wiem, że to trudne, ale może warto dać sobie i jemu szansę. Jesteś silniejsza, niż myślisz. Rozmowa z nią dała mi dużo do myślenia. Wiedziałam, że nie mogę pozwolić, by strach rządził moim życiem. Z drugiej strony, nie chciałam rzucać się na oślep w coś, co mogłoby mnie ponownie zranić.
– Aniela, jeśli wciąż coś do niego czujesz, spróbuj. Jeśli nie wyjdzie, przynajmniej będziesz wiedziała, że dałaś z siebie wszystko – Marta uśmiechnęła się zachęcająco.
Czułam, że musi minąć jeszcze trochę czasu, zanim podejmę decyzję. Byłam jednak pewna, że muszę się jej dokładnie przyjrzeć i zrozumieć, co tak naprawdę czuję. Wiedziałam, że nie chcę żyć w cieniu przeszłości, lecz również nie mogę ignorować rzeczywistości.
Aniela, 46 lat
Czytaj także:
- „Letni romans był dla mnie ważniejszy niż małżeństwo. Gdy chciałam przyznać się mężowi, wydarzyła się tragedia”
- „Mąż zaczął znikać w piątkowe wieczory. Byłam w szoku, gdy odkryłam, skąd wraca taki podekscytowany”
- „Niewinna przygoda z dojrzałym mężczyzną zamieniła się w coś więcej. Nie spodziewałam się, że może stać się coś takiego”

