„Matka nabrała na mnie chwilówek, bo brakowało jej na życie. Teraz ona ma tylko wyrzuty sumienia, a ja kredyty na lata”
„Uczucie zdrady paraliżowało mnie, a ja nie wiedziałem, jak sobie z tym poradzić. Musiałem wyjść. Potrzebowałem przestrzeni, żeby przemyśleć to wszystko. Włóczyłem się po mieście bez celu”.

- Redakcja
Zawsze marzyłem o samochodzie. Wyobrażałem sobie, jak mknę przez miasto, jak zatrzymuję się w ulubionej kawiarni, jak wyjeżdżam w weekendy poza miasto, by złapać oddech. Miałem nawet upatrzony model – nic szczególnie luksusowego, ale solidny i praktyczny. Praca szła mi dobrze, oszczędzałem, planowałem wziąć pożyczkę na resztę. Wszystko wydawało się iść zgodnie z planem.
Byłem zszokowany
– Przykro mi, panie Kamilu, ale nie możemy przyznać panu kredytu – powiedział pracownik banku, przesuwając w moją stronę papiery.
Zamarłem, wpatrując się w dokumenty, które wskazywały na ogromne zadłużenie na moim koncie. Czułem, jak moja twarz robi się gorąca ze złości i niedowierzania.
– Jak to możliwe? – zacząłem, próbując zachować spokój. – Nigdy nie brałem żadnych pożyczek!
Pracownik wzruszył ramionami, wskazując na kwotę, która przytłaczała mnie samą myślą. Byłem zdezorientowany, a jednocześnie wściekły. Wiedziałem, że muszę dowiedzieć się, co się wydarzyło.
Wyszedłem z banku z ciężkim sercem i głową pełną pytań bez odpowiedzi. Zacząłem analizować swoje życie, szukając jakiejkolwiek wskazówki, która mogłaby mi pomóc. Myśli miotały się w mojej głowie niczym oszalałe.
Gdy tylko dotarłem do domu, postanowiłem porozmawiać z mamą. Coś w moim wnętrzu podpowiadało mi, że ona może wiedzieć więcej, niż chciałaby przyznać.
Zawiodła mnie
Znalazłem ją w kuchni, krzątającą się przy garnkach, ale kiedy usłyszała moje kroki, zatrzymała się i spojrzała na mnie z uśmiechem. Ten uśmiech szybko zbladł, gdy zobaczyła wyraz mojej twarzy.
– Mamo, czy wiesz coś o kredycie, który jest na moje nazwisko?
Jej twarz zamarła na moment, a oczy zdradzały mieszankę emocji, zanim szybko przyjęła obojętny wyraz.
– O czym ty mówisz? – zapytała, unikając mojego wzroku.
– Bank odmówił mi pożyczki na samochód, bo na moim koncie jest ogromny kredyt – słowa wylewały się ze mnie z gorzkim wyrzutem. Muszę znać prawdę. – powiedziałem, starając się brzmieć spokojnie, choć w środku byłem roztrzęsiony.
Mama spojrzała na mnie, a jej oczy napełniły się łzami. Wiedziałem, że teraz nie ma odwrotu. Atmosfera była ciężka, a cisza przerywana była tylko tykaniem zegara.
– Wiesz, że po rozwodzie nie było nam łatwo – zaczęła, a jej głos drżał. – Wszystko było na mojej głowie, a ja nie zawsze sobie radziłam. Wtedy pojawiły się problemy finansowe…
Zacisnąłem pięści, czując, jak narasta we mnie gniew.
– Ale to nie usprawiedliwia zaciągnięcia kredytu na moje dane! – przerwałem.
Byłem bezradny
Mama wzięła głęboki oddech, a łzy płynęły jej po policzkach.
– Wiem, że to było złe. Byłam zdesperowana. Myślałam, że szybko spłacę ten kredyt i nigdy się o nim nie dowiesz. Ale wszystko wymknęło się spod kontroli.
Uczucie zdrady paraliżowało mnie, a ja nie wiedziałem, jak sobie z tym poradzić. Musiałem wyjść. Potrzebowałem przestrzeni, żeby przemyśleć to wszystko. Włóczyłem się po mieście bez celu, aż w końcu trafiłem do jedynej osoby, której mogłem w tej chwili zaufać – mojego przyjaciela Tomka.
– Co się stało, stary? Wyglądasz jak duch – zapytał, zapraszając mnie do środka.
Usiadłem na jego kanapie, a emocje, które przez cały czas próbowałem trzymać na wodzy, w końcu zaczęły się ze mnie wylewać.
– Moja matka wzięła kredyt na moje nazwisko. Ogromny kredyt, a ja nic o tym nie wiedziałem – wyrzuciłem z siebie, czując, jak słowa przynoszą mi ulgę, ale jednocześnie jeszcze bardziej przytłaczają.
Tomek spojrzał na mnie z niedowierzaniem, a potem usiadł obok.
– To straszne. Co teraz?
Nie wiedziałem, co robić
Westchnąłem ciężko, próbując poukładać myśli.
– Nie wiem. Muszę jakoś się z tego wykaraskać. Myślałem, żeby porozmawiać z prawnikiem. Może on coś doradzi.
Tomasz skinął głową, wpatrując się w dal z zamyśleniem.
– Myślę, że to dobry pomysł. A co z twoją mamą?
Zastanowiłem się chwilę nad jego pytaniem. Byłem rozbity, ale wiedziałem, że muszę jakoś odbudować te relacje.
– Nie wiem. Muszę to przemyśleć. Na razie czuję się oszukany i zraniony, ale wiem, że muszę dać sobie czas – odpowiedziałem, próbując nadać sens temu wszystkiemu.
Wróciłem do domu późnym wieczorem. Wchodząc do domu, zauważyłem, że mama siedziała na kanapie. Wzrok miała utkwiony w przestrzeni, jakby zastanawiała się, jak naprawić wszystko, co się wydarzyło.
– Kamil… – zaczęła, gdy tylko mnie zobaczyła.
Usiadłem naprzeciwko niej.
– Mamo, wiem, że nie byłaś w łatwej sytuacji. Ale to, co zrobiłaś, zraniło mnie. Muszę teraz uporządkować swoje życie i zobaczyć, co mogę zrobić z tym kredytem. Ale chcę, żebyś wiedziała, że choć teraz jest mi ciężko, nie chcę stracić z tobą kontaktu – powiedziałem, starając się być jak najbardziej szczerym.
Chciała to naprawić
Spojrzała na mnie z wdzięcznością i łzami w oczach.
– Będę starała się to naprawić – odpowiedziała.
Wiedziałem, że nie będzie łatwo, ale czułem, że muszę próbować przebaczyć, aby móc iść dalej. Być może nigdy nie odzyskam w pełni zaufania, które straciłem, ale chciałem przynajmniej spróbować odbudować to, co się da.
Życie nie zawsze układa się tak, jakbyśmy tego chcieli. Czasem wymaga od nas więcej, niż jesteśmy w stanie dać. Ale najważniejsze to nie poddawać się i starać się znaleźć sposób na pogodzenie się z przeszłością.
Patrząc na mamę, wiedziałem, że nasza relacja się zmieniła, ale może z czasem uda nam się zbudować coś nowego. Może kiedyś będę mógł spojrzeć na to wszystko jako na doświadczenie, które mnie czegoś nauczyło.
Z tymi myślami postanowiłem dać sobie czas i przestrzeń na zrozumienie, co dalej. Jedno było pewne – przede mną długa droga do odbudowania własnego życia i relacji z mamą. Ale byłem gotowy stawić czoła wyzwaniom.
Kamil, 39 lat
Czytaj także:
„Całe życie mąż traktował mnie jak swój podnóżek. W prezencie na 50. urodziny się zbuntowałam i tyle mnie widział”
„W pożarze straciłam cały dobytek, ale wpadłam w objęcia strażaka. Tamtej nocy rozpaliliśmy płomień nie do ugaszenia”
„Mąż traktował mnie jak służącą, a nie jak żonę. Gdy zaczęłam go ignorować, nagle znów się we mnie zakochał”